[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Roześmiały się.Jackie wstała i schowała notatki do torby.- Będę tam chodziła, dopóki będzie mnie wpuszczać.Narazie po prostu walę w drzwi i w końcu on otwiera.W tymstarym domu przydałby się dobry dzwonek.Oszczędziłby misporo zachodu.Czasem muszę obchodzić dom i stukać dookna.- Jasper pewno się łudzi, że się znudzisz i odejdziesz.SR - Niedoczekanie! - zaperzyła się Jackie.- Odwiedziłamteż wczoraj pana Haskinsa - dodała.- Tego twojego siedem-dziesięciodwuletniego emeryta z wieńcówką.Czuje sięznacznie lepiej i nadal nie pali.- Pewno postanowił przeżyć jeszcze trzydzieści fina-łów.- Co takiego? - spytała zdumiona Jackie.- Pózniej ci wytłumaczę - odparła Abbie.-I daj mi znać,jak ci poszło z Jasperem.Abbie wciąż myślała o Arthurze Haskinsie, kiedy weszłakolejna pacjentka.- Dzień dobry - powiedziała.- Nie wiem, czy mnie panipamięta.?Abbie skinęła głową.- Oczywiście, Marion.Siadaj.Dziewczyna Dave'a Cartera usiadła i uśmiechnęła się ner-wowo.- Nie wiedziałam, czy mnie pani pozna.Wtedy w szpi-talu była pani dla mnie bardzo miła.- Jak tam Dave? - spytała Abbie.Marion Foster zawahała się.- Właśnie z tym przychodzę.Wypisują go w przyszłymtygodniu i.- Zaczerwieniła się, a potem rozpłakała.- Co się stało? - spytała z niepokojem Abbie.Marion wytarła nos w chusteczkę, którą podała jej Abbie.- No więc w czym problem? - ponowiła pytanie Abbie,kiedy Marion ocierała łzy.- Jestem w ciąży.- Marion podniosła oczy.Usta jejdrżały.- Jest pani pewna?Dziewczyna pokiwała głową.- Przez cały czas, odkąd jestem z Dave'em, brałam pi-SR gułkę.Nie mam pojęcia, jak to się stało.Może wtedy, kiedyprzechodziłam grypę.- Nie miała pani ostatnio miesiączki?Marion wpatrywała się w swoje kolana.- Tak.Nawet dwóch.Zanim zaczęłam brać pigułkę, za-wsze miałam nieregularne okresy i z początku się nie prze-jęłam.Ale potem zaczęły się poranne mdłości.Ostatnio mia-łam okres jakieś trzy miesiące temu, no więc zrobiłam sobietest i wypadł pozytywnie.Abbie uniosła brwi.- Jest pani u nas zarejestrowana?- Nie, mieszkam w Hobcraig.Naszym lekarzem jest do-ktor Wesley.Ale chciałabym teraz chodzić do pani, bo paniwie, co się dzieje między Dave'em a mną.Jonathana teżchciałabym przepisać.- Kto to jest Jonathan? - spytała Abbie całkiem zbitaz tropu.- To mój syn.Ma dopiero trzy latka - dodała, przełykającślinę.- Ale Dave nie jest jego ojcem.Wszystko zaczyna się układać w jakąś całość, pomyślałaAbbie, przypomniawszy sobie, co Marion mówiła o swoimdomu i nadopiekuńczych rodzicach.- Urodziłam Jonathana, kiedy miałam szesnaście lat -ciągnęła Marion.- Jego ojciec nigdy nie przyznał się doojcostwa.Sam miał zaledwie szesnaście lat.Dlatego moirodzice przeprowadzili się tu znad granicy, żeby zacząćw Hobcraig nowe życie.Abbie odczekała, aż dziewczyna znów wytrze nos.- Dobrze.Jeśli chcesz, przyjmę ciebie i Jonathana jakopacjentów.- Tak, zdecydowanie.- Marion pokiwała skwapliwiegłową.- Doktor Wesley i tak nas właściwie nie zna.SR - W takim razie przygotuję papiery.A tymczasem roz-bierz się i połóż na kozetce.Abbie wyszła do recepcji po odpowiednie formularze.- Omówiłaś sytuację z Dave'em? - spytała, rozpoczyna-jąc badanie.- Nie, bo leży przecież w szpitalu.Powiedziałam mamie,a ona powiedziała ojcu.I ojciec wpadł w szał.Po Jonathanienawet mu się nie dziwię.- Nie sądzisz, że powinnaś była najpierw powiedzieć Da-ve' owi? - spytała Abbie.- Może.Ale stało się.- Wszystko wskazuje na to, że masz rację- rzekła w koń-cu Abbie, kończąc badanie.- Możesz wstać.- Czyli jestem w ciąży?- Owszem, chociaż muszę to jeszcze potwierdzić.Naj-prawdopodobniej jesteś w trzecim miesiącu.Dziewczyna stała w milczeniu, zagryzając wargi.- A już sądziłam, że wszystko będzie dobrze.Nawet do-stałam dobrą pracę w domu opieki.- Co tam robisz? - spytała Abbie.- Jestem pomocnicą pielęgniarki.Lubię starszych ludzi,ale pewno będę musiała ją rzucić.- W każdym razie nie możesz dzwigać nic ciężkiego- uprzedziła Abbie.- Odtąd tylko lekkie prace.W kącikach oczu zebrały się Marion łzy i znów zaczęłacicho płakać.W następnym tygodniu Abbie zajrzała do gardła Michelei rozpoznała zapalenie migdałów.- Jak często to się będzie powtarzało? - spytała Joely, za-stępując lody, których Michele nie chciała jeść, szklankązimnej wody mineralnej.- Nie można by jej usunąć migdał-ków?SR Siedziały na brzegu łóżka Michele i Abbie wpatrywała sięw powiększone węzły chłonne na szyi siostrzenicy.- Jeszcze wahamy się z usunięciem - wyjaśniła.- Two-rzą część układu limfatycznego organizmu.Migdałki są istot-ne dla naszego systemu odpornościowego.- Ale ja musiałam je usunąć - przypomniała siostra.-A przedtem często miewałam bóle gardła.Sądzisz, że Mi-chele czekają podobne kłopoty?Abbie spojrzała na rozpaloną twarzyczkę siostrzenicyi podciągnęła jej kołdrę pod brodę.- Niekoniecznie.- Uśmiechnęła się do Michele.- Damci coś na ból gardła, kochanie, ale nie wychodz z ciepłegołóżeczka.Michele zdobyła się na uśmiech [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl