[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ROZDZIAA VWładza kościelna a polityka.Granice jurysdykcji biskupówPoza złożonymi strukturami władzy świeckiej istnia-ły również inne typy władzy i autorytetu, powiązanez Kościołem.W epoce merowińskiej Kościół i państwonie dawały się łatwo od siebie oddzielić wręcz prze-ciwnie, autorytet Kościoła, a zwłaszcza biskupów, byłzwiązany z władzą królewską, szczególnie w głównychmiastach królestwa Franków.Fakt ten wymaga jednakosobnego omówienia, przede wszystkim dlatego że au-torytet Kościoła wpływał na wiele dziedzin życia znaj-dujących się poza bezpośrednim wpływem króla.Organizacja diecezjalnaStruktura merowińskiego organizacji kościelnej zo-stała przejęta bezpośrednio z poprzedzającego go Ko-ścioła galorzymskiego.Opierała się na diecezjach, któ-rych granice na większości obszaru królestwa pokrywa-ły się z granicami civitates.Jednak na północy i nawschodzie, gdzie inwazje barbarzyńskie okazały sięnajbardziej niszczące, diecezje trzeba było stworzyć nanowo, a ich zakres terytorialny odzwierciedlał raczejpowiązania i interesy uczestniczącego w tym procesieduchowieństwa, niż geografię rzymskich civitates.Me-rowińska diecezja moguncka, w przeciwieństwie choć-by do diecezji Clermont, nie odpowiadała dokładnieżadnej wcześniejszej rzymskiej jednostce terytorialnej.Tak jak galorzymskie civitates, diecezje były pogrupo-wane w prowincje, a biskupi poszczególnych diecezjipodlegali metropolicie prowincji.Teoretycznie istniałarównież hierarchia stolic metropolitalnych.Stanowiłaona przedmiot wielu sporów, toczonych w szczególno-ści przez metropolitów Arles i Vienne.W praktyce naautorytet danego metropolity wpływ miały czynniki po-lityczne, na przykład łaski, jakimi cieszył się na dwo-rze.Król mógł zabronić biskupowi stawiennictwa nasynodzie zwołanym przez jego metropolitę, jak wtedy,gdy Sigibert III (632 ok.656) zakazał Dezyderiuszowiz Cahors podróży na synod w Bourges, który odbył sięmiędzy 647 a 653 r.Wspólnota chrześcijańskaPo chrzcie Chlodwiga królestwo Franków teoretycz-nie było państwem chrześcijańskim.Nie oznacza to, żecała jego ludność była chrześcijańska musiało upły-nąć sporo czasu, zanim proces chrystianizacji merowiń-skiego królestwa został w pełni zakończony.Istotny byłnatomiast fakt, że po roku 508 to Kościół katolickiprzesądzał o kształcie wspólnoty chrześcijańskiej sta-nowiącej regnum Francorum.Pod wieloma względamibył to powrót do sytuacji z ostatnich lat IV w., ponie-waż założenie w Galii ariańskich królestw pozbawiłokatolickich biskupów monopolu na ustalanie definicjiwspólnoty chrześcijańskiej i dopiero konwersjaChlodwiga i ekspansja królestwa Franków na powrótdały Kościołowi władzę definiowania chrześcijańskie-go życia dla wszystkich ludzi w państwie.W okresie merowińskim, podobnie jak wcześniej,doniosłym i sformalizowanym momentom w życiu jed-nostki towarzyszyły ustalone przez Kościół obrzędypełniące funkcje rytów przejścia.Pełne wejście w obrębspołeczności chrześcijańskiej wyznaczał chrzest, któryteoretycznie odbywał się wyłącznie w Wielkanoc.Poprzyjęciu do wspólnoty człowiek musiał stosować siędo jej wierzeń oraz przekonań i okazywać to obecno-ścią w kościele, zwłaszcza w najważniejsze świata rokuliturgicznego.W święta Bożego Narodzenia, Wielka-nocy i Zesłania Ducha Zwiętego nie odprawiano nabo-żeństw w kaplicach prywatnych; posługujący tam ka-płani byli zobowiązani do stawiennictwa u swego bi-skupa, w mieście, w którym ów miał katedrę.Podczasświątecznego nabożeństwa w katedrze nie mogło takżezabraknąć znaczniejszych mieszkańców miasta.Pozaprzepisami dotyczącymi najważniejszych świąt i rytu-ałów roku, kanony kościelne zawierały, zgodnie z De-kalogiem, zakazy pracy w niedzielę, których treśćwzmacniana była szeroko rozpowszechnianymi opo-wieściami o cudach, poprzez które Bóg ukarał tych,którzy ośmielili się pracować w dzień święty.Są to hi-storie o usychających rękach, płonących budynkachi zdeformowanych dzieciach poczętych w niedzielę.Nietrudno nakreślić obraz wczesnośredniowiecznegoKościoła jako instytucji będącej zródłem psychicznejopresji.Kościół ustanawiał wzorzec postępowania także dlainnego rytu przejścia, jakim była śmierć i pochówek.Należy natomiast pamiętać, że przed XII w.małżeń-stwo nie było postrzegane jako akt wymagający cere-moniału kościelnego.Jego implikacje teologiczne niebyły mimo to ignorowane.W królestwie pierwszychMerowingów duchowieństwo, odmiennie niż autorzyanglosascy działający w państwie Franków w VIII w.,nie przykładało zbytniej wagi do kwestii niedopusz-czalności związków zawieranych przez małżonków po-zostających w zbyt bliskim stopniu pokrewieństwa,wiele uwagi poświęcano jednak niekanonicznym sto-sunkom seksualnym.Obawy budziła również praktykakonkubinatu, choć dowody na to czerpiemy główniez opowieści o sporach świętych mężów z członkamimerowińskiego rodu królewskiego.Biskup Nicetiusz Trewiru zagroził Teudebertowi I ekskomuniką za cu-dzołóstwo, Chlotara I zaś ekskomunikował regularnie.Otwiera on długą listę świętych, którzy ośmielali sięprzeciwstawiać Merowingom z powodu ich rozwiązło-ści.Germanus, biskup Paryża, wyklął Chariberta zamałżeństwo z Markowefą, zakonnicą, a zarazem siostrąpoprzedniej żony króla, Merofledy, która zresztą niezostała jeszcze wtedy formalnie oddalona.W następ-nym stuleciu św.Dezyderiusz z Vienne i św.Kolumbanzarzucali Teuderykowi II płodzenie bastardów.Kwestiastopni pokrewieństwa wykluczających zawarcie mał-żeństwa pojawiła się również pod koniec VII w., kiedyto biskup Leodegariusz Z Autun ostro krytykował mał-żeństwo Childeryka II z jego kuzynką Bilichildą.Kiedykrólowie byli skłóceni z duchowieństwem, co nie zda-rzało się często, moralność stanowiła pole dla najbar-dziej dramatycznego konfliktu.Biskupi i kult świętychPoza regulowaniem życia chrześcijańskich podda-nych merowińskich królów oraz ograniczaniem aktyw-ności %7łydów, jedynej uznanej mniejszości religijnejw królestwie, biskupi starali się przejmować kontrolęnad ośrodkami i przedmiotami lokalnej dewocji, któremogłyby stanowić potencjalne ogniska duchowej wła-dzy wymykające się ich kontroli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]