[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Och, jest pan nieznośny! Czasami pana nienawidzę. Wiem.Ale z pewnością potrafię tańczyć, prawda? Co go tak bawi,gdy ona taka jest zirytowana? Mimo wszystko usta jej drżały w hamowanymuśmiechu. Jest pan nieznośny! Gdyby był pan uczniem, postawiłabym go wkącie za takie nieuprzejme potraktowanie mnie. Panna?!  zapytał z diabelskim uśmiechem.Dłużej nie wytrzymała iAnula & ponaousladansc roześmiała się, a on jej zawtórował.Zapomnieli o sprzeczce.Jak gładko sunął w tańcu! Sprawiał, że i ona wyglądała dobrze.Prowadził ją z dala od siebie, ale tak mistrzowsko, że bez trudu utrzymywałarytm i krok.Jakże inny był na parkiecie niż gdziekolwiek indziej! Trudno byłouwierzyć, że to ten sam Teodor, który spotkał ją pierwszego dnia w roboczymkombinezonie i wytartym słomianym kapeluszu i potraktował tak grubiańsko,że niewiele brakowało, a spakowałaby walizki. Powie pani w końcu?Oboje odchylili się do tyłu, pozwalając stopom ślizgać się lekko. Co mam powiedzieć? To, co było powodem, że poklepała pani Isabelle po ramieniu. Aaaa. uniosła brodę z miną niewzruszonej pewności.Zamierzam nauczyć pana czytać.Uśmiechnął się. Naprawdę? Co panna powie?  mruknął. Naprawdę.To co pan słyszy  odmruknęła, zręcznie go naśladując. Będę wyglądał dosyć głupio, starając się wcisnąć kolana pod jedną ztych ławeczek. Nie tutaj przecież!.W domu. Ach, w domu  powtórzył sarkastycznie. A ma pan coś lepszego do roboty w długie zimowe wieczory?Parsknął śmiechem i lekko uniósł jedną brew. Jest pani pewna, że chce się tego podjąć? Mężczyzni w moim wiekurobią się dość tępi i mają krótką pamięć.Mogę już nie chłonąć wiedzy takszybko jak uczniowie pierwszej i drugiej klasy. Doprawdy, Teodorze, mówi pan jak zdziecinniały starzec. Jestem całkiem blisko.Rzuciła mu karcące spojrzenie.Anula & ponaousladansc  Mężczyzni, którzy dożywają wieku zdziecinnienia, mają reumatyzm.A pan nie tańczy jak reumatyk. Nie, na szczęście moje kości są jeszcze wdoskonałym stanie, prawda?  pysznił się, podziwiając własny łokieć. Proszę się wyprostować i zachowywać poważnie! beształa go.Jak nauczycielka udziela lekcji, nie można się wymądrzać.Rozweselony spojrzał jej w oczy i dalej tańczyli lekko, coraz lepiej siębawiąc przez cały czas. A jeśli będę się wymądrzał, co zrobi smarkata nauczycielka? Smarkata?!  powtórzyła z oburzeniem i tupnęła. Nie jestemsmarkata!W tejże chwili muzyka ucichła, jej słowa zaś zabrzmiały donośnie wcałej sali.Kilka głów z zaciekawieniem obróciło się w ich stronę.Linneapoczuła, że zaczyna się rumienić, na szczęście Teodor odprowadził ją zparkietu.%7łegnając się, dodał jednak kolejną zniewagę: Dziękuję za taniec, panienko.Proszę nie wrócić zbyt pózno.Najchętniej rzuciłaby się na niego z pięściami.Była wciąż sztywna i nadąsana, gdy Bill odwiózł ją do domu.Kiedypowóz się zatrzymał, ujął ją za ramiona, przycisnął do skórzanego oparcia ipocałował.Linnea była wystarczająco zła na Teodora, by skapitulować i miećnadzieję, że ten pocałunek obudzi coś w jej sercu.Jednakże nic nie obudził. Już dawno chciałem to zrobić. Ach, tak. No.Miałabyś coś przeciwko, gdybym zrobił to jeszcze raz? Chyba.nie.Nie.jeśli Teodor wciąż będzie myślał o mnie jako o dziecku.Może tookaże się zabawniejsze.Nie było zabawniejsze.Bill wepchnął jej język do ust i przysiadłszybokiem, próbował wcisnąć kolano między nogi Linnei.Szarpnęła się iAnula & ponaousladansc zaprotestowała głośno. Nie!.Muszę iść do domu. Tak szybko? Tak, natychmiast.Bill, nie! Dlaczego nie? Powiedziałam, nie! Z nikim tego wcześniej nie robiłaś? Boże, ileż on ma rąk?! Przestań!  odepchnęła go. No dobrze.Nie musisz się tak ciskać! Dobranoc, panie Westgaard!  krzyknęła i uniósłszy połę płaszcza,zeskoczyła z powozu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl