[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziewczynki ciÄ…gnÄ… nas za rÄ™kawy, pokazujÄ…c marny, zakurzoijylaur, gorzkÄ… pomaraÅ„czÄ™, mimozÄ™ i drzewa mandarynkowe, kopu­Å‚Ä™ koÅ›cioÅ‚a i swojÄ… najwyrazniej lubianÄ… szkoÅ‚Ä™, przylegÅ‚e podwórzez poÅ‚amanymi krzesÅ‚ami i Å›mieciami.-Abandonata - wzrusza jedna z nich ramionami.One też chcÄ… nas oprowadzić po koÅ›ciele.Kiedy dziÄ™kujemy i żeg­namy siÄ™, podajÄ… nam grzecznie rÄ™ce i odchodzÄ….- Przerwa na pizzÄ™ - mówi Ed.Idziemy do Campagnola - najprzeciÄ™tniejszej z przeciÄ™tnych, gdziekÅ‚Ä™bi siÄ™ tÅ‚um tubylców.Szyld obiecuje: Oui si mangia bene e si spen-de poco (Tu siÄ™ jada dobrze, a wydaje maÅ‚o).Restauracja jest w stuprocentach miejscowa - żaden przewodnik was tu nie skieruje.Go­tuje Mama, pizzy nie ma w ogóle, za to kuszÄ… nas marynowane sar­dynki, ryba z grilla, marynowana cukinia i peperoni ripieni.Czwór­ka turystów zaglÄ…da i zaraz siÄ™ wycofuje.Ale tylu tubylców nie możesiÄ™ przecież mylić.Robi siÄ™ coraz tÅ‚oczniej.Patron wciąż Å‚apie ko­lejne skÅ‚adane stoliki i usiÅ‚uje znalezć dla nich miejsce.Nikt siÄ™tym nie przejmuje, gdyż Neapol ma najwiÄ™kszÄ… gÄ™stość zaludnie­nia z caÅ‚ych WÅ‚och, przyzwyczajeni sÄ… do ciasnoty.Kiedy Mama pod- chodzi, pytam, jak przyrzÄ…dza te pyszne papryki, które sÄ… nie tylenadziewane, ile przekÅ‚adane nadzieniem.- Piecze siÄ™ papryki i kroi w paski, potem wkÅ‚ada siÄ™ je do for­my, posypuje buÅ‚kÄ… tartÄ…, pietruszkÄ…, orzeszkami piniowymi, rodzyn­kami, na to parÄ™ kawaÅ‚eczków masÅ‚a i powtarza wszystko jeszczeraz.- Bez oliwy?- OczywiÅ›cie, że z oliwÄ….MajÄ… pÅ‚ywać w oliwie.A potem siÄ™ pie­cze.- To wszystko? A miÄ™so?- Si, come no? E forsÄ™ un po'di formaggio (Tak, czemu nie? I mo­Å¼e trochÄ™ sera).Rozpoczynamy dÅ‚ugi marsz z powrotem do hotelu.Mijamy ty­le koÅ›ciołów Santa Maria! Niektóre sÄ… nazwane od lokalizacji: Ma­ria od Å‚uku, od portyku, od kolumny, inne na jakÄ…Å› pamiÄ…tkÄ™:Monteoliveto, Jerozolimy, niezwykÅ‚ego zdarzenia typu Å›nieg w le­cie.Ale wiÄ™kszość tych nazw objawia naprawdÄ™ poważnÄ… rolÄ™ Ma­rii wÅ›ród wiernych.Ma koÅ›cioÅ‚y poÅ›wiÄ™cone cudom, ciąży, pomo­cy, koncesji, wierze, cierpliwoÅ›ci, czystoÅ›ci, zdrowiu, zwyciÄ™stwu,wiedzy, nadziei, wdziÄ™cznoÅ›ci, Å‚asce, każdemu dobru, siedmiu bo­leÅ›ciom.IstniejÄ… dziesiÄ…tki miejsc modlitwy o przeróżne sprawyżycia codziennego.Uliczne kapliczki majÄ… specjalne miejsca, gdzieprzypina siÄ™ karteczki z proÅ›bami i fotografiami osób, dla któ­rych wzywa siÄ™ Jej miÅ‚osierdzia.Zatrzymujemy siÄ™ przy wszyst­kich.Maria jest obramowana trzema neonami.Jej wzrok przeni­ka czÅ‚owieka na wylot, na twarzy ma tajemniczy uÅ›miech.NadjednÄ… kapliczkÄ… z poruszajÄ…cym siÄ™ Jezusem widnieje napis rzym­skimi literami: ADOREMVS.Jezus ma na gÅ‚owie cierniowÄ… ko­ronÄ™ - ecce homo, oto czÅ‚owiek.Wykrzywiona bólem twarz toniew kwiatach.- Neapol mnie obezwÅ‚adnia - mówiÄ™ do Eda.- To miasto Å›ród­ziemnomorskie do szpiku koÅ›ci, takie wylewne, z sercem na dÅ‚oni.- Za piÄ™tnaÅ›cie lat to bÄ™dzie najlepsze na Å›wiecie miasto do za­mieszkania.Owszem, trzeba tu posprzÄ…tać.Ale mam nadziejÄ™, żezostawiÄ… ruiny, niech sobie zarastajÄ….- Wprawdzie kocham Rzym, ale Neapol w jakiÅ› sposób jest mibliższy.Bardziej niż jakiekolwiek inne miasto. W przyciemnionym na sjestÄ™ pokoju, przy niemal caÅ‚kowicie zamk­niÄ™tych okiennicach, wertujÄ™  The Gallery" Johna Horne' a Burnsa- mÅ‚odego amerykaÅ„skiego żoÅ‚nierza, stacjonujÄ…cego tu podczas1II wojny.WybraÅ‚am tÄ™ książkÄ™, podobnie jak Colette  Ziemski raj" ,ponieważ jest gÅ‚Ä™boko odÅ›wieżajÄ…ca.Burns jest imażystÄ…, od razuwidać, że pisze bardziej krwiÄ… niż atramentem, a przy tym rozu­mie WÅ‚ochy.Nawet podczas wojny i okupacji, nawet jako bardzomÅ‚ody czÅ‚owiek, odbieraÅ‚ ten kraj na poziomie komórkowym.Led­wie przekroczywszy próg przeszklonej Galerii Umberta I, gdzie roz­grywa siÄ™ akcja jego powieÅ›ci, wracam do niej myÅ›lÄ… z powodu ogrom­nej miÅ‚oÅ›ci, bijÄ…cej wprost z jej stron.Burns zrozumiaÅ‚ Neapol; tomiasto otworzyÅ‚o siÄ™ przed nim, pokazaÅ‚o, że nawet w tragicznychokolicznoÅ›ciach da siÄ™ żyć i nawet odczuwać radość.Jego metodÄ…jest portretowanie.Na kartach  The Gallery" poznajemy wielu ame­rykaÅ„skich żoÅ‚nierzy i mieszkaÅ„ców Neapolu, przyÅ‚apanych w chwiligÅ‚upoty i szaleÅ„stwa.Każdy z nich otrzymaÅ‚ możliwość odsÅ‚oniÄ™ciaswojej duszy.Brzydota i wdziÄ™k natury ludzkiej plamiÄ… ijrozÅ›wiet-lajÄ… każdÄ… stronÄ™.Na 347 mamy taki opis: Moe pokochaÅ‚ miasto Neapol (.).Te wÄ™gÅ‚y prowadzÄ…ce doni­kÄ…d, sÅ‚oÅ„ce padajÄ…ce ukoÅ›nie na sterty gruzu, te twarze, patrzÄ…cena niego z uÅ›miechem lub ze Å‚zami w oczach - wszystko to uÅ›wia­damiaÅ‚o mu, że jego serce jest zawiasem, nie zaworem.A już naj­bardziej kochaÅ‚ chichot albo szum, albo ryk Neapolu, mówiÄ…cy muo sprawach starszych niż rok 1944, sprawach, które siÄ™gaÅ‚y czasów,kiedy ludzie mimo chaosu byli bardziej zjednoczeni, gotowi pójśćpod Å›cianÄ™ za to, w co wierzyli.Moemu siÄ™ zdawaÅ‚o, że w NeapoluprzetrwaÅ‚y jakimÅ› cudem żarliwość i spójność starej wiary.Wszyst­ko to tylko czuÅ‚, ale miasto Neapol daÅ‚o mu pociechÄ™.W jego bru­dach byÅ‚ okÅ‚ad Å‚agodzÄ…cy, we wrzaskliwoÅ›ci kryÅ‚ siÄ™ wrodzony hu­manizm".Niedziela.Miasto jest nieczynne.Ruch koÅ‚owy zamiera, rodzi­ny masowo ciÄ…gnÄ… ku parkowi Villa Reale, gdzie wraz z przyjaciół­mi spacerujÄ… niespiesznie nad wodÄ….Dzieci jeżdżą na wózkach za-CoÅ‚ette byÅ‚a pisarkÄ… francuskÄ….Autorka podaje tylko angielski tytuÅ‚ książki. przężonych w dÅ‚ugowÅ‚ose kucyki, niektóre nawet ich dosiadajÄ….Star­sze szalejÄ… w samochodzikach, które siÄ™ z sobÄ… zderzajÄ….- Dobre ćwiczenie na przyszÅ‚ość - mówi Ed.RzeczywiÅ›cie jeżdżą agresywnie i żywioÅ‚owo.Na estradzie trwakoncert.Nie wchodzimy do akwarium peÅ‚nego ryb z zatoki, aleuwielbiam historyjkÄ™ o uczcie, wyprawionej dla amerykaÅ„skichgenerałów po wyzwoleniu Neapolu w czasie II wojny.Spiżarniew caÅ‚ym mieÅ›cie Å›wieciÅ‚y pustkami, wiÄ™c użyto owoców morzaz akwarium.W drugÄ… i czwartÄ… niedzielÄ™ miesiÄ…ca pod murami parku odby­wa siÄ™ targ staroci niższego rzÄ™du.Wydaje siÄ™, że sprzedawcom cho­dzi głównie o to, żeby spotkać siÄ™ z innymi sprzedawcami.BiorÄ™do rÄ™ki srebrnÄ… solniczkÄ™ i rumiany facet z brwiami jak skrzydÅ‚optaka wykrzykuje:- Och, paniusiu, to solniczka ze stoÅ‚u Burbonów, a potem takżeNapoleona!BiorÄ™ drugÄ….- SkÄ…d jesteÅ›cie?- Mieszkamy w Toskanii - odpowiada Ed.- Nie jesteÅ›cie ToskaÅ„czykami.- Nie, americani.- Ale kochacie ToskaniÄ™.JesteÅ›cie sprytni, chociaż nie za bardzo.Toskania jest spokojna, ale Neapol - wskazuje zatokÄ™ - piÄ™kniejszy.- Pan siÄ™ tu urodziÅ‚?- Signora, a gdzieżby indziej?Po krótkim targu kupujemy dwie solniczki.Tutaj targowanie na­leży do rytuaÅ‚u, chociaż w tym wypadku i tak nic to nie daÅ‚o, bofacet nie chciaÅ‚ ustÄ…pić, a cena i tak byÅ‚a niska [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl