[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Catriona ubrana była w szmaragdową sukienkę Martiala i Armanda, bardzo prosto skrojoną, zdługimi klapami i przodem obszytym wysadzaną kamieniami czarną krepą.Na głowie miałaszeroki, biały kapelusz z jedwabnymi zielonymi wstążkami.Jej klipsy miały kształt łez.Buty zeskóry krokodyla były również zielone.George spojrzał z podziwem na Catrionę, po czym ukłonił się jej. Panno Keys  powiedział.Catriona powoli i z pogardą zwróciła głowę w jego kierunku.Jej zwężone oczy, gdy napotkałyjego wzrok, wyglądały jak zimne odłamki jakiegoś czarnego, twardego minerału. Spójrzcie tylko  zawołała. Pan Waterman!George w tym momencie nie miał wyboru.Choćby był nie wiadomo jak prostacki, był przedewszystkim mężczyzną swoich czasów, przestrzegającym wymaganej od niego etykiety.Przed chwilą odmówiono mu miejsca przy kapitańskim stole, a teraz Catriona celowo zniekształciłajego nazwisko& Przepraszam państwa  powiedział i wyszedł z sali jadalnej, gwałtownie stawiającszybkie, długie kroki. Co go gryzie?  zapytał Charles Schwab.Cariona uśmiechnęła się. Nie wiem  odparła. Pewnie zobaczył przed chwilą I ducha.Charles z zadowoleniem mocniej uścisnął dłoń Catriony. Wiesz co?  powiedział. Są na świecie dwie rzeczy, które mnie uszczęśliwiają.Widokrozpalonego kominka w nocy, kiedy szalejący ogień sprawia wrażenie, że jestem w samympiekle, oraz piękne dziewczyny. W tej kolejności?  zapytał go Paul Hartley.Był chudy, miał drobny, jasny wąsik, lecz zapięć lat, kiedy zmężnieje, będzie niewątpliwie dużo bardziej przystojnym młodzieńcem. Nie bądz dziwny!  zawołał Charles Schwab. Czyżbyś był domorosłym filozofem?Może Platonem w nowej skórze? A kogo interesuje jakaś tam kolejność? To, co wymieniłem, jestna równi piękne.Co ma do rzeczy kolejność, w jakiej to zrobiłem? Może mi powiesz, co wolitwój ojciec: twoją matkę czy pieniądze? Skąd masz to wiedzieć? I skąd on ma wiedzieć?Catriona zachichotała.Zmiała się po raz pierwszy od czasu, gdy zaatakował ją George.Charles Schwab zadowolony, że ją rozbawił, pocałował jej dłoń.Przy stoliku sir Peregrine a Edgar Deacon prowadził poważną rozmowę z Denisem 0 Hara zEire Credit Bank.To w trakcie tej konwersacji podjęte zostały najważniejsze decyzje w czasiegodzin popołudniowych tego dnia. ROZDZIAA PIDZIESITY TRZECIPodczas gdy większość pasażerów pierwszej klasy spożywała obiad, mademoiselle LouiseNarron wciąż tkwiła w swojej kajucie, gapiąc się w trzy swoje odbicia w potrójnym lustrze natoaletce.Każde odbicie ukazywało z innej strony starzejącą się, nieszczęśliwą kobietę.Płakałaprzez całą godzinę, zanosząc się monotonnymi i głośnymi szlochami.Jej stewardesa, Madge, cierpliwie czekała przy łóżku, na którym już od pół godziny leżałystroje diwy przeznaczone do ubrania na obiad.Madge uważała, że to los każe ją tym, iż zawszedostaje pod opiekę jakieś nienormalne histeryczki.Pewnego razu na  Fatidical główny stewardprzydzielił jej żonę brazylijskiego polityka, która wpadała w furię przy jakiejkolwiek okazji, aktóregoś wieczoru podczas dyplomatycznego przyjęcia rozdarła do pasa swoją wieczorowąsuknię.Z kolei pani Wuldorf, żona milionera przemysłu spożywczego, uporczywie zmieniałakreacje co trzy godziny.Podczas trwającego cztery i pół dnia rejsu przez Atlantyk nigdy niepokazała się w tej samej kreacji dwa razy. Madge, podaj mi papierosa  powiedziała w końcu Louise.Madge wykonała polecenie, wyciągając ku śpiewaczce dłoń ze srebrną papierośnicą, leczstwierdziła: Mówiła mi pani kiedyś, że nie powinna palić.To szkodzi pani głosowi i tak dalej&Louise znów popatrzyła w lustro. A kogo obchodzi mój głos? Straciłam mężczyznę, którego zamierzałam poślubić.Je suisdesolee.Czy wiesz, co to znaczy? Myślę, że ma pani wszystkiego dosyć. Wszystkiego dosyć? To znaczy, że cały świat wokół mnie nagle się zawalił. Czy on naprawdę poprosił panią o rękę?  zapytała Madge, pocierając zapałkę.Louise przysunęła papierosa do płomienia, po czym pokiwała twierdząco głową. Przysięgliśmy sobie wierność przy świetle księżyca.Już na zawsze znienawidziłamksiężyc.Ktoś zapukał do drzwi i Madge zapytała: Czy mam otworzyć? Otwórz, skoro chcesz  odparła Louise.Czuła się, jakby ogarniało ją szaleństwo.Przecież uczyniła tak wiele, aby wmówić sobie, iżkocha Rudyarda.W nowym świetle spojrzała na całe swoje dotychczasowe życie.I okazało się,że wszystko na nic, ponieważ Rudyard utopił się, odszedł na zawsze, zabierając ze sobą podpowierzchnię oceanu wszystkie jej wysiłki, aby zapomnieć o Malcolmie.Widziała buty i mundur Rudyarda rozrzucone na mostku.Wydała wówczas z siebie takżałosny okrzyk, że wszystkie włosy Ralpha Peela stanęły dęba [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl