[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przebiegła po szczyciestraciłem dwoje rodzeństwa.W takich czasach można się oprzeć tylko na innych człon-zwinnie i szybko, bez trudu zachowując równowagę.Pod sobą miała wewnętrzny dzie-kach rodziny.dziniec, a z góry było doskonale widać zachodnie wrota.Po obu stronach portalu, przez- W pałacu przebywają jej przyjaciele, rycerze Jedi - wyjaśnił Durron.Powstrzy-który mogli przechodzić jedynie członkowie królewskiej rodziny, stało kilku uzbrojo-mał się jednak od komentowania tego stwierdzenia.nych strażników.Tenel Ka wiedziała, że wkrótce wróci jej ojciec, ale przeczuwała, że- Rozumiem.zagraża mu coś złego.Może właśnie dlatego postanowiła osobiście czuwać nad jegoLodowaty ton Jaga Fela dowodził, że nie życzy sobie dalszej rozmowy na ten te-bezpieczeństwem.mat.Kyp zaczął się jednak zastanawiać, czy nie powiedzieć czegoś więcej.Odrzucał poKiedy zbliżała się do szczytowej ściany, przyspieszyła, odbiła się i poszybowała wkolei różne możliwości i szukał najlepszych słów, dzięki którym młody pilot zwróciłbypowietrze.Nie pomagając sobie Mocą przeskoczyła trzymetrową przepaść dzielącą jąsię w pożądaną stronę.od pałacowych kuchni i na ugiętych nogach wylądowała na płaskim dachu niższego- Wierzysz w przeznaczenie? - zapytał w końcu.budynku.- Jeżeli masz na myśli rozwój wrodzonych możliwości i wykonywanie bieżącychBiegnąc w kierunku zachodniego skraju dachu, omiotła spojrzeniem widoczne wobowiązków, to wierzę - oznajmił Jag.dole sady i ogrody.Wzdłuż pałacowych murów przechadzali się strzegący bezpieczeń-- Mniej więcej o to chodzi - przyznał Durron.- Czy nie wydawało ci się możliwe,stwa wartownicy.Chyba jednak nawet oni nie pamiętali, ilu członków królewskiej ro-że mieszkańcy tej galaktyki po prostu nie wiedzą co począć z Yuuzhan Vongami, i żedziny padło ofiarami najbliższych krewnych.Jeżeli nie liczyć labiryntu ogrodowychnigdy się tego nie dowiedzą? Nie sądzisz, że odpowiedzi na to pytanie mogą udzielićalejek, najwięcej okazji do urządzenia zasadzki stwarzało właśnie skrzydło kuchenne.jedynie osoby spoza tej galaktyki?Co więcej, graniczyło z zachodnim murem, co umożliwiało skrytobójcom szybki atak i- Prawdę mówiąc, nie sądzę - przyznał Jag.- Nie zastanawiałem się nigdy nad tymucieczkę.problemem.Nagle rozległo się donośne trąbienie dugglerowych rogów, co zwiastowało zbliża-Kyp skierował spojrzenie na koziołkujący w przestworzach wrak myśliwca prze-nie się orszaku księcia Isoldera.Tenel Ka przykucnęła na skraju dachu i ostrożnie wy-chwytującego typu Szerszeń.Przypomniał sobie zręczność i opanowanie młodego do-sunęła głowę poza krawędz.wódcy, który pochodził przecież z Nieznanych Regionów.Przy długim drewnianym stole krzątało się kilku kucharzy, zajętych przekształca-- No cóż, może jednak powinieneś - odezwał się w końcu.niem sterty dzikiego ptactwa w główne danie wieczorowego bankietu.Miarowy łomotrzezniczych toporów mieszał się z gwarem rozmów młodych służących, którzy skubalii patroszyli upolowane ptaki.Kuchenny dziedziniec ze stojącym tam rzezniczym stołemgraniczył z ogrodem, w którym uprawiano warzywa.Dwaj mężczyzni w fałdzistychhapańskich tunikach zrywali gorzkie zioła do sałatek.Mieli na głowach kaptury, którechroniły ich twarze przed palącymi promieniami popołudniowego słońca.Tu i tamkrzątali się inni służący.Jedni zrywali jagody do deserów, inni dzwigali z pałacowejmleczarni skopki z parującą śmietaną a jeszcze inni obcinali kiście orzechów. Elaine Cunningham Mroczna podróż131 132Chłodne, szare oczy Tenel Ka lustrowały ogrody, grzędy warzywne i sady.Wypa- brzemię przeżytych lat zdradzały tylko drobne zmarszczki wokół oczu i wyzierające ztrywały czegokolwiek, co mogłoby wydawać się podejrzane.Wszystko jednak wyglą- nich znużenie.dało tak, jak powinno.Młoda wojowniczka zauważyła, że jeden ze starszych mężczyzn, Książę popatrzył na Tenel Ka, a na jego twarzy malowała się powaga i duma.wyraznie utykając, wspina się po stopniach wiodących do ptaszarni.W sporym budyn- - Księżniczko, mówią mi, że zawdzięczam ci życie - zaczął ciepłym tonem.- Do-ku hodowano tłuste, małe blizy.Niewielkie, różowe jaja składane przez te ptaki były skonała ocena sytuacji, szybki refleks.oto najważniejsze przymioty prawdziwej wład-przysmakiem Hapan i z pewnością miały stanowić ważny element wieczornego jadło- czyni.spisu.Trzymając się jedną dłonią poręczy, niemłody Hapanin wspinał się bardzo powo- Tenel Ka stłumiła westchnienie i nadstawiła policzek, żeby ojciec mógł ją pocało-li.W drugiej ręce trzymał koszyk na jaja.wać.Prawdę mówiąc, nie koszyk, ale kosz.- Witaj w domu, tato - powiedziała.- Czy twoja wyprawa zakończyła się sukce-Młoda wojowniczka oderwała płaską kamienną dachówkę i wstała.Niemal w tej sem?samej chwili wydarzenia zaczęły się toczyć z szybkością błyskawicy.- Przespacerujmy się, to wszystko ci opowiem.- Isolder uśmiechną! się do niej.-Wrota zachodniej bramy się otworzyły, by przepuścić orszak Isoldera.Służący Tylko proszę cię, nie po szczytach dachów.wyciągnął z wielkiego kosza duży blaster i wymierzył go w księcia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl