[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MilczÄ…cy Wilk mruknÄ…Å‚ jakby do siebie:- To prawda.Ona potrafi siÄ™ mÅ›cić.Cicha Stopa i MilczÄ…cy Wilk Å›ciÄ…gnÄ™li kanu na wodÄ™.W tym czasie znalazÅ‚em siÄ™ samna sam z Winnetou i zdecydowaÅ‚em siÄ™ zapytać:- Dlaczego mój brat Winnetou nie chciaÅ‚ ratować Swallowa ?ZnieruchomiaÅ‚.A potem odwróciÅ‚ siÄ™ do mnie, poÅ‚ożyÅ‚ mi dÅ‚oÅ„ na ramieniu i rzekÅ‚cicho:- Niech mój brat Szara Sowa wybaczy, że nie odpowiem mu na to pytanie.Możejeszcze przyjdzie chwila, gdy Szara Sowa dowie siÄ™ prawdy.Ale teraz niech mój bratprzyjmie moje ostrzeżenie i jak zarazy unika skwaw o imieniu Miss Kapitan.I wszedÅ‚ do kanu, chwytajÄ…c do rÄ…k wiosÅ‚o.PomogÅ‚em usadowić siÄ™ Sosnowej IgieÅ‚ce.OdbiliÅ›my od brzegu, znowu wyruszajÄ…c na wzburzone jezioro, w mrok, bo księżyc skryÅ‚ siÄ™za chmurami.Po twarzach chÅ‚ostaÅ‚ nas wiatr, strzÄ™py piany osiadaÅ‚y na ubraniach.- PiÄ™kna, prawda? - usÅ‚yszaÅ‚em szept milady.- Kto?- Niech pan nie udaje, że pan nie wie, o kim mówiÄ™.O Miss Kapitan.- To prawda, że jest klasycznie piÄ™kna.Jak Wenus.ZaÅ›miaÅ‚a siÄ™ cichutko:- Czy pan nigdy nie wyjdzie poza swoje muzealne piÄ™knoÅ›ci? A swojÄ… drogÄ…myÅ›laÅ‚am, że pozostanie pan wierny tej Annie Orzelskiej z Nieborowa.Jak to dobrze, żewczoraj na bagnach nie przyjęłam paÅ„skich zalotów.Zbyt pan zmienny w swychupodobaniach, Szara Sowo.JakiÅ› czas pÅ‚ynÄ™liÅ›my w zupeÅ‚nym milczeniu.Potem wiatr przycichÅ‚ i zaczęło mżyć.OdezwaÅ‚ siÄ™ Cicha Stopa:- A mimo wszystko ciekawe, kto poprzecinaÅ‚ im liny kotwiczne.Może jednak żeglarzemajÄ… racjÄ™, posÄ…dzajÄ…c o tÄ™ sprawÄ™ motorowodniaków? WidzieliÅ›my przecież motorówkÄ™,która nie zatrzymaÅ‚a siÄ™, mimo dawanych jej przez nas sygnałów.- Nie - odparÅ‚ Winnetou.- yle myÅ›lÄ™ o motorowodniakach, ponieważ pÅ‚ywajÄ… na kanu,które cuchnÄ… benzynÄ… i zatruwajÄ… jezioro.Ale Winnetou nie posÄ…dza motorowodniaków oczyny przestÄ™pcze.Jedna tylko osoba zdolna tu jest do najgorszych Å‚ajdactw.Jest niÄ… bladatwarz nazwiskiem Purtak.ByÅ‚o już po dwunastej w nocy i wciąż siÄ…piÅ‚ deszcz.WydawaÅ‚o siÄ™, że w takÄ… pogodÄ™nikt, oprócz nas, nie wypÅ‚ynÄ…Å‚ na jezioro, co najwyżej bÅ‚Ä…kajÄ… siÄ™ żaglówki z przeciÄ™tymilinami kotwicznymi.A jednak? UsÅ‚yszeliÅ›my nagÅ‚e warkot motorowej Å‚odzi.DobiegÅ‚ nas od strony zatoki,gdzie mieszkaÅ‚ Winnetou.Potem zaczÄ…Å‚ siÄ™ oddalać i wreszcie ucichÅ‚, stÅ‚umiony przezodlegÅ‚ość, szum wiatru i fal.- Mam przeczucie - powiedziaÅ‚ Cicha Stopa - że to ta sama motorówka, która minęłanas, nie zatrzymujÄ…c siÄ™.SÅ‚yszeliÅ›cie jej warkot? Ona chyba popÅ‚ynęła do przesmyku naJezioro AabÄ™dzie.To nie jest motorówka z wyspy.Winnetou przestaÅ‚ na chwilÄ™ wiosÅ‚ować.- Winnetou wie, o czym myÅ›lÄ… jego przyjaciele.PowinniÅ›my popÅ‚ynąć teraz na wyspÄ™motorowodniaków i przekonać siÄ™, czy to oni dokonali przestÄ™pczego czynu.JeÅ›li Å›piÄ…spokojnie, nie rozstawiwszy żadnych straży, bÄ™dzie to najlepszy dowód ich niewinnoÅ›ci.AjeÅ›li czuwajÄ… lub naradzajÄ… siÄ™, bÄ™dzie to znak, że majÄ… nieczyste sumienia i spodziewajÄ… siÄ™zemsty żeglarzy.- Należy ich ostrzec przed zemstÄ… żeglarzy - powiedziaÅ‚em.- SÅ‚owa Szarej Sowy sÄ… sÅ‚owami Winnetou - przytaknÄ…Å‚.- Może jednak najpierw odstawimy SosnowÄ… IgieÅ‚kÄ™ do wigwamu Cichej Stopy -zaproponowaÅ‚em.- Nie chciaÅ‚bym narażać jej na trudy i niebezpieczeÅ„stwa.- SÅ‚usznie.Nie możemy narażać biaÅ‚ej skwaw na trudy wyprawy - zgodziÅ‚ siÄ™ ze mnÄ…Winnetou.Ale Sosnowa IgieÅ‚ka ani przez chwilÄ™ nie chciaÅ‚a zrezygnować z naszegotowarzystwa:- Zanim odstawicie mnie do leÅ›niczówki, żeglarze już zdążą dostać siÄ™ na wyspÄ™motorowodniaków.A przecież jeÅ›li chcecie osiÄ…gnąć swój cel, powinniÅ›cie być tam przednimi.CoÅ› mi siÄ™ zdaje, panowie, że wy nic nie wiecie o biaÅ‚ych skwaw.Nie bojÄ… siÄ™ trudówani niebezpieczeÅ„stw.- Pani nie jest zwykÅ‚Ä… skwaw - odparÅ‚em - pani jest lady.- No to co?- Tam mogÄ… być sytuacje niestosowne dla dam.- A cóż to? Czyżby czterech wojowników nie potrafiÅ‚o obronić jednej skwaw? -oburzyÅ‚a siÄ™.- ZresztÄ… Sosnowa IgieÅ‚ka nie boi siÄ™ bladych twarzy zwanychmotorowodniakami.RozeÅ›miaÅ‚em siÄ™.Lady Elisabeth, odkÄ…d zostaÅ‚a SosnowÄ… IgieÅ‚kÄ…, przeszÅ‚a wielkÄ…przemianÄ™.Ale miaÅ‚a racjÄ™.MijaliÅ›my wÅ‚aÅ›nie wyspÄ™ motorowodniaków.Droga do leÅ›niczówkizajęłaby nam wiele czasu, a to mogÅ‚o uniemożliwić realizacjÄ™ naszych zamiarów.DotknÄ…Å‚emwiÄ™c ramienia Winnetou i daÅ‚em mu do zrozumienia, aby skierowaÅ‚ kanu do wyspy.ROZDZIAA JEDENASTYNA WYSPIE MOTOROWODNIAKÓW " ALARM WZRÓD NOCY " GDZIE SZUKASPRAWCÓW ZAA? " W OCZEKIWANIU NA MZCICIELI " KTO LUBI DZIEAA SZTUKI? "DLACZEGO POZOSTAJ KAWALEREM? " MZCICIELE WPADAJ W POTRZASK "WINNETOU GODZI BLADE TWARZE " SZYDERSTWA MILADY " SKRADZIONAMOTORÓWKA " DAMA W NOCNEJ KOSZULIPonuro i groznie huczaÅ‚ wiatr w gaÅ‚Ä™ziach drzew, które wianuszkiem obrastaÅ‚y brzegwyspy, zamieszkanej przez motorowodniaków.Ten grozny pomruk usÅ‚yszeliÅ›my wczeÅ›niej,nim zamajaczyÅ‚ przed nami ciemny ksztaÅ‚t niewielkiego skrawka ziemi, otoczonego wodamijeziora.Księżyc pokazywaÅ‚ siÄ™ teraz tylko na krótkie chwile, dobiliÅ›my wiÄ™c do wyspy prawiepo omacku.Szmer piasku pod dnem kanu powiadomiÅ‚ nas, że jesteÅ›my na miejscu i porawysiadać.Kanu Winnetou osiadÅ‚a na mieliznie w niewielkiej zatoczce, oddzielonej piaszczystymcyplem od drugiej zatoki.Tam na kotwicach cumowaÅ‚o kilkanaÅ›cie motorówek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]