[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Biegłem zpowrotem do portu i nie oszczędzałem sił.Gdyby spotkał mnie policjant, z pewnościąwziąłby mnie za jakiegoś złodziejaszka uciekającego przed goniącymi go ludzmi.Po trzech minutach wpadłem zdyszany do tego samego baru, w którym ostatniourzędowaliśmy.Przy barku nie było ju\, oczywiście, Glena Hughesa, a właściwieczłowieka, który się za niego podawał.Tylko Nina i Jorgen siedzieli przy tym samymstoliku i pili piwo.A jednak znowu ją ujrzałem!Na mój widok poderwali się z krzeseł.- Co się stało? - zapytała Nina.- Zdaje się, \e wiem, kto jest Ekscelencją! - krzyknąłem, a\ siedzący w tawerniegoście obejrzeli się na mnie.- Co ty wygadujesz? Kto niby nim jest?!- Rozmawialiście z nim niedawno ledwo dukałem, tak bardzo byłem zmęczonybiegiem.- To Glen Hughes.Fałszywy dziennikarz.KONIEC146147
[ Pobierz całość w formacie PDF ]