[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy zgodziłaby się na to, żeby ktoś uniemożliwił jej napisanie książki? Absolutnienie! Z determinacją zacisnęła usta, po czym znów opadła na poduszki.To samo dotyczyNathana.Nie dopuści do tego, żeby stanęła między nimi jakaś kobieta.Justine Chesterfieldwkrótce się o tym przekona. Nathan już od ponad godziny siedział w samochodzie, paląc papierosa za papierosem.Czy to nie dziwne, że bał się wejść do własnego domu? Owszem, dziwne, ale prawdziwe.Awszystko przez Jackie, która rezydowała w jednej z sypialni, zamienionej obecnie na gabinet.Marszcząc brwi, pomyślał, że pokój ten już nigdy nie będzie pokojem gościnnym.Widział światło w jej oknach, potem lampka zgasła.Pewnie Jackie już śpi.On sam zato chyba nie zmruży oka tej nocy.Najchętniej ruszyłby teraz na górę, prosto do pokoju Jackie i zatracił się w niej bezwzględu na cenę, jaką przyszłoby mu za to zapłacić.Uczucia, jakie do niej żywił, były kompletnie bezsensowne i żadną miarą nie dały sięzanalizować.Wciąż miał w oczach tę scenę, kiedy siedzieli nad basenem, a kropelki wodywysychały na jej skórze.W uszach wciąż dzwięczał mu jej głos: Jestem w tobie zakochana.Czy to możliwe, że przyszło jej to tak łatwo? Wygląda na to, że tak.Teraz, kiedypoznał ją bliżej i zaczynał lepiej rozumieć, mógł zaryzykować twierdzenie, że zakochiwaniesię i wyznawanie miłości jest dla Jackie czymś równie naturalnym, jak proces oddychania.Rzecz w tym, że teraz zakochała się nie w jakimś obcym mężczyznie, ale w nim.Mógłby to oczywiście wykorzystać.Pewnie nawet nie miałaby do niego pretensji.Beznajmniejszych wyrzutów sumienia mógłby urzeczywistnić swoje marzenia, czyli wejść do jejpokoju i dokończyć to, co zaczęli wcześniej tego wieczoru.Jednak nie potrafił zapomnieć wyrazu jej oczu.Malowały się w nich ufność,uczciwość i wrażliwość.Jackie uważała się za osobę twardą, która się tak łatwo nie poddaje.Ichyba to prawda.Przynajmniej w pewnym stopniu.Jeżeli naprawdę go kocha, to nawet gdybyją zranił, biorąc to, co zamierzała ofiarować mu z miłości, na pewno nie chciałaby się mścić.Jak ma z nią postępować?Wcześniej tego wieczoru wydawało mu się, że wie, co ma robić.Wizyta u Justine byławykalkulowanym posunięciem.Chciał w ten sposób zdystansować się do Jackie i udowodnićim obojgu, że ich związek byłby bezsensowny.Jednak gdy znalazł się w eleganckim apartamencie Justine, pośród francuskichantyków, nie potrafił myśleć o niczym innym, jak tylko o Jackie.Na kolację podanowędzonego łososia, przyrządzonego przez kucharkę, a jemu nagle zamarzył się kurczak naostro, przygotowany przez Jackie.Uśmiechał się, kiedy Justine, ubrana w luzne białe spodnium, z włosami upiętymi welegancki węzeł na karku, nalewała mu brandy, ale przed oczyma miał Jackie w króciutkichkolorowych szortach, ze szklanką mrożonej herbaty w ręku. Rozmawiali o wspólnych znajomych, wymieniali poglądy na temat Frankfurtu iParyża.Justine miała niski, kojący głos, a jej obserwacje świadczyły o inteligencji i dowcipie.Słuchając jej, myślał jednak o zawiłych meandrach i nagłych zwrotach takcharakterystycznych dla rozmów z Jackie.Justine znał od dawna i bardzo ją cenił.W jej towarzystwie czuł się swobodnie.Przyjaznili się od dziesięciu lat, znali swoje rodziny, a choć nie zawsze się ze sobą zgadzali,świetnie się rozumieli.A jednak nigdy nie zostali kochankami.Wprawdzie zawsze się sobiepodobali, ale częste podróże Nathana oraz małżeństwa Justine skutecznie utrudniły imnawiązanie romansu.To mogło się teraz zmienić i oboje świetnie zdawali sobie z tego sprawę.Ona znowubyła wolna, a on wrócił na dłużej do kraju.Poza tym, Nathan był prawie pewny, że nigdy niespotka kobiety, która tak dalece odpowiadałaby mu pod każdym względem jak JustineChesterfield.A jednak, kiedy siedział w jej pięknym, złoto - białym salonie, tęsknił już za swojąkuchnią i Jackie szykującą jakieś pyszne danie.I niechby nawet to cholerne radio grało nacały regulator.Co się z nim działo? Chyba naprawdę tracił rozum.Wieczór zakończył się niewinnym, czysto przyjacielskim pocałunkiem.Nathan nawetnie pomyślał, żeby kochać się z Justine.To dziwne, bo przecież po pół roku niemalkatorżniczej pracy jest na tyle wyposzczony, że potrzebuje kobiety.Ze zdumieniemuświadomił sobie, że gdyby się przespał z Justine, czułby się w stosunku do Jackie jakzdrajca.Tak, bez wątpienia tracił rozum.Wysiadając z samochodu, pomyślał, że nie będzie się już więcej tym zadręczał.Pójdzie do domu, wezmie gorącą kąpiel i może uda mu się wtedy zasnąć.Jackie poderwała się na odgłos kroków na dole.Nathan? Przecież nie słyszałanadjeżdżającego wozu.Od godziny wyczekiwała jego powrotu i była pewna, że usłyszałabygo nawet przez sen.Usiadła w nogach łóżka i wytężyła słuch.Nic.Cisza.Jeżeli to Nathan, to dlaczego nie wszedł na górę? Zaniepokojona podeszła na palcachdo drzwi i wyjrzała na korytarz.Jeżeli to Nathan, to dlaczego chodzi po ciemku? Pewnie to nie Nathan, tylko jakiś złodziej, który musiał obserwować dom oddłuższego czasu, poznał obyczaje jego mieszkańców i wreszcie doczekał się swojej szansy.Zobaczył, że jest sama w domu i śpi, i postanowił się włamać, żeby okraść Nathana.Jackie odwróciła się w stronę łóżka.Mogła oczywiście zadzwonić na policję, a potemschować się pod kołdrę i czekać na przyjazd radiowozu.W sumie, to całkiem niezły pomysł.Zrobiła krok w stronę telefonu, po czym się zawahała.Może to tylko podłogi tak skrzypiały, bo dom osiada? Jeżeli Nathan nie miał jejjeszcze dość, to lepiej nie nadużywać jego cierpliwości.Gdyby po powrocie od  tej kobietyzastał dom pełen policjantów, pewnie dostałby szału i kazał jej spakować manatki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl