[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zatrzymała sięnagle i popatrzyła na ogień.Jej usta rozchyliły się w niemym zdumieniu.Bez zastanowienia uklękła i z rozkoszą chłonęła ciepło, które pieściło jejtwarz i ramiona.Po jakimś czasie zdała sobie sprawę, że nie jest sama w pokoju.Odwróciła się i ujrzała, że w drzwiach stoi Elias i przygląda się jej z lekkozaskoczonym wyrazem twarzy.W rękach trzymał butelkę wina i kieliszki.Powinnam coś powiedzieć, pomyślała.Patrzyła z zachwytem na jegogęste zmierzwione włosy i szczupłe ciało.Jego widok znowu sprawił, żezupełnie nie wiedziała, jak ma się zachować.Mogła tylko wpatrywać się wniego z lekko rozchylonymi ustami.- Przyniosłem wino - powiedział z roztargnieniem.Zadrżała na dzwięk jego głosu.Wstrzymała oddech, kiedy szedł wjej kierunku, ani na moment nie spuszczając z niej wzroku.Czuła, żezbliża się coś wielkiego, coś, czemu lada chwila nie będzie potrafiła sięoprzeć.Jeszcze wczoraj zerwałaby się na równe nogi i uciekła.Dzisiaj nie.122RS Dzisiejszego wieczoru przebywała we śnie, a we snach nie było przecieżprzyszłości ani strachu przed konsekwencjami.Liczyła się tylko chwila.Elias podszedł do niej i przystanął.Madeline spojrzała w górę,poruszona tym, że klęczy u jego stóp.Ta pozycja powinna ją upokarzać,ale zamiast tego dziewczyna odniosła nagle wrażenie, że wszystko jest wporządku, że znajduje się na swoim miejscu.Elias popatrzył na nią iodstawił kieliszki, po czym osunął się na kolana dokładnie naprzeciwkoniej.Delikatnie ujął ją za ręce i przyciągnął ku sobie, aż ich kolanadotknęły się.Zciągnął ciemne brwi i patrzył na Madeline uważnie, zbolesnym napięciem, jak gdyby widział ją po raz pierwszy lub możeostatni.Nie zauważyła, że puścił jej dłonie, dopóki nie poczuła jegopalców na swoich włosach.Powoli odsunął kosmyki z jej twarzy i szyi.Zadrżała, kiedy palce mężczyzny dotknęły jej karku i przymknęła oczy.- Elias? - wyszeptała, a w jej szepcie były jednocześnie pytanie iprośba.- Powtórz to - mruknął niskim zachrypniętym głosem.Madelineotworzyła szybko oczy.- Powiedz to jeszcze raz, Maddie.Moje imię.Serce Madeline biło jak oszalałe.Z niewiadomego powoduprzypomniała sobie stary przesąd: jeżeli wypowiesz głośno czyjeś imię,bierzesz w posiadanie duszę tego człowieka.Czy też to on bierze wposiadanie twoją duszę? Nie mogła sobie przypomnieć.Potrząsnęłaprzecząco głową, nagle ogarnął ją strach.Elias musiał dostrzec to w jejoczach.- Nie myśl o tym, Maddie - powiedział.- Nie myśl o tym, comogłoby się zdarzyć, co musi się zdarzyć, ani o tym, co przyniesie123RS jutrzejszy dzień.Myśl tylko o tym, co możemy mieć teraz, w tej chwili,ponieważ nie istnieją żadne inne chwile.To prawda, pomyślała i odchyliła głowę do tyłu.Poddała siędelikatnej pieszczocie jego dłoni.Wszystko, co mówił, było prawdą.Ujęłajego ręce i trzymała je tak, jak on trzymał jej tej pierwszej nocy.Piękneręce, ręce artysty, który przemieniał ludzkie uczucia w muzykę.- Elias - wyszeptała.Przecież właśnie to chciał usłyszeć.- Elias,Elias, Elias.- Powtarzała to imię, podekscytowana i zaniepokojona jegobrzmieniem, w rytm bicia własnego serca.Nagle Elias pochylił się nad niąi delikatnie ujął jej głowę w obie dłonie.W milczeniu dotknął ustami ustdziewczyny.- Maddie - westchnął cicho.Głaskał niecierpliwie jej ramiona, jak gdyby z trudempowstrzymywał ogarniającą go namiętność.Mięśnie szczęki Eliasa napięłysię, kiedy powoli przyciągał dziewczynę do siebie, aż w końcu ich ciałazetknęły się.Jego oczy gorączkowo błądziły po jej twarzy.Przez chwilęmilczał, jak gdyby pragnął, aby Madeline ujrzała to, co słowa mogłybytylko zepsuć.Po raz pierwszy zobaczyła niczym nie maskowane uczuciena jego twarzy, tę dziką namiętność, która sprawia, że silny mężczyznastaje się nagle bezbronny.- Od tamtej pierwszej nocy, Maddie - powiedział zachrypniętymgłosem.- Od tamtej pierwszej nocy było to nam przeznaczone.Kiedy ją całował, całe ciało Madeline wtopiło się w niego.Twarz,biodra, piersi przepełniało teraz dziwne pulsujące gorąco.Pragnęła go,pragnęła czuć ciężar jego twardego ciała.Jego ręce znajdowały się teraz najej plecach.Usłyszała trzask rozpinanego zamka i poczuła ciepło bijące od124RS ognia na nagich ramionach, kiedy Elias opuścił jej sukienkę aż do talii.Bezustannie powtarzał jej imię, odsuwał ją od siebie, to znów przytulał icałował.W pewnej chwili Madeline zdała sobie sprawę, że jęknęła cicho zpożądania.Moment pózniej z ust Eliasa wydobył się podobny dzwięk.Nagle jego ramiona zadrżały.Przyciągnął ją mocniej do siebie i po razpierwszy pocałował naprawdę, jak mężczyzna kobietę, której pragnie.Jęknęła ponownie, kiedy delikatnie ułożył ją na swoich kolanach.Mimo że znajdowali się w bezpiecznej odległości od kominka,Madeline miała wrażenie, że płomienie pełzną po jej nagich ramionach.Wpewnej chwili Elias rozpiął stanik dziewczyny, a spojrzenie, którespoczęło na jej piersiach, było jeszcze gorętsze niż ogień.Dotknął ichdelikatnie, niemal ze strachem i westchnął spazmatycznie.Błyskawiczniezerwał z Madeline sukienkę i odrzucił ją niedbale na bok.Pochylił się naddziewczyną i wziął ją w objęcia.Madeline uniosła się nieco w górę izaczęła rozpinać guziki koszuli Eliasa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl