[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaczęła dygotać.Owszem, była przemoczona, ale nie dygotała z zimna.Dygotała z emocji.Wyciągnęła rękę.Przez moment Keegan się w nią wpatrywał, po czym zacisnął ją w swojej.Razem, wolno, ruszyli z powrotem do domu.I stanęli przy rozgrzanym piecu.Molly pamiętała, jak rozpięła mężowi koszulę i zsunęła ją z ramion.Jakusiłowała wytrzeć go ręcznikiem i jak ją powstrzymał.Pamiętała jego spojrzenie, to, jak przyciągnął ją do siebie i pocałował - z furią,która z nią, Molly, nie miała nic wspólnego, a miała wiele wspólnego z PsycheRyan.Nie pamiętała, jak znalezli się na górze.Po prostu zorientowała się, że są wsypialni.Zdarł z niej ubranie.Nie protestowała.Pragnęła go, choć wiedziała, że onmarzy o Psyche.%7łe ona, Molly, stanowi jej namiastkę.Nie przypuszczała, że w takiej chwili Keegan zdoła coś z siebie wykrzesać.Całował jej twarz, szyję, ramiona.Następnie podniósł ją, a ona gołymi udamiobjęła go w pasie.Zniżywszy głowę, zacisnął usta na jednym sutku, potem drugim.Zimne, mokre dżinsy, które wciąż miał na sobie, nie były w stanie ostudzić jejżaru.- Keegan.- szepnęła.Opadli razem na łóżko.Po chwili Keegan uwolnił się, ściągnął spodnie ijęknął ochryple  Molly".Dzięki Bogu nie nazwał jej Psyche.Wyciągnęła do niego ręce.Odrzucił kołdrę.Drugą ręką trzymał ją blisko siebie.245SR Wiedziała, że tym razem nie będzie gry wstępnej.Będzie seks, dawanie i branie.Posiadanie.Wtargnął na nią i wsparł się na łokciach.Ciało miał twarde, lodowate, ale podwpływem żaru, jaki od niej buchał, z każdą sekundą stawało się cieplejsze.Przykryła ich kołdrą, po czym zamruczała z rozkoszy, gdy zaczął pieścić jejpiersi.Rozchylił kolanem jej uda i popatrzył w oczy.Był gotów w nią wejść.A onachciała go przyjąć.Bardzo.Objąwszy rękami jego barki, skinęła głową.Milczała.Wszedł i na moment znieruchomiał.Szepnęła jego imię.Wtedy wsunął się jeszcze głębiej.Krzyknęła, nie z bólu, lecz z rozkoszy.Wystraszył się.- Molly? - Chciał wiedzieć, czy nie wyrządził jej krzywdy.Rozpłakawszy się, przyłożyła ręce do jego spuchniętych, posiniaczonychpoliczków i pocałowała go, tym pocałunkiem wyrażając wszystkie swoje emocje.Imiłość, jaką chciała mu ofiarować.Po chwili, zdyszany, oderwał usta i spojrzał jej w oczy.Była pewna, że potrafiprzeniknąć ją na wskroś, odgadnąć jej tajemnice, również tę najgłębiej skrywaną, żego kocha, wbrew wszelkiej logice i zdrowemu rozsądkowi.Potem ich pieszczotom i pocałunkom nie było końca.Było szybko, namiętnie, fantastycznie.Czując zbliżający się orgazm, Molly objęła mocniej Keegana i uniosła wyżejbiodra.Z jej gardła wyrwał się krzyk.Miała uczucie, że wiruje w powietrzu, powoli opadając na ziemię, kiedyciałem Keegana wstrząsnął spazm rozkoszy.Przeżyła niezwykłe doznanie, czując,246SR jak dokonuje się spełnienie.Jakby targnęła nimi eksplozja, a potem ogarnęła ichcisza.I ukojenie.Leżeli drżący, bez tchu.Serce im waliło jak młotem.Kocham cię, Keeganie McKettricku, powiedziała Molly, gdy wróciła dosiebie.Lecz wypowiedziała te słowa w myślach.ROZDZIAA SZESNASTYMolly stała samotnie na schodkach przed kościółkiem, w którym za niecałymiesiąc Rance poślubi Emmę.Będzie to tradycyjny ślub: panna młoda w białejsukni z welonem, płatki róż rozrzucone po podłodze, mnóstwo gości ubranych wbarwne stroje, marsz weselny.Dziś jednak, mimo świecącego na niebie słońca, nastrój był smutny.Dziś w tym kościółku zebrali się odziani na ciemno mieszkańcy Indian Rock,którzy przyszli pożegnać Psyche Ryan, a następnie pochować ją na cmentarzu wśródwykutych w kamieniu aniołów.Florence siedziała sztywno w jednym z pierwszych rzędów, z wiercącym sięLucasem na kolanach, i wpatrywała w lśniącą trumnę.Zgodnie z życzeniem Psyche,trumna była zamknięta, a za sprawą Keegana - pokryta białymi piwoniami.Keegan.Minęły trzy dni od ślubu z Molly i trzy dni od śmierci Psyche.Wciągu dnia chodził nieobecny, pogrążony w żalu.%7łeby nie zwariować z bólu,pracował bez wytchnienia.Oporządzał konie.Wbijał gwozdzie w płot.Rozbierałcoś na części, potem składał z powrotem.Nocami kochał się z żoną.Zaspokajał jejpotrzeby fizyczne, lecz o psychicznych zapominał.Przez otwarte drzwi ze środka kościółka popłynęły dzwięki  Amazing Grace".247SR Molly zebrała się w sobie.Powinna wrócić do środka.Nie wypadało dłużejukrywać się na zewnątrz.W końcu była matką Lucasa, żoną Keegana oraz.tak,przyjaciółką Psyche.Azy zamgliły jej wzrok.Patrząc na samochody zaparkowane po obu stronachulicy, widziała jedynie ich niewyrazne kształty i zamazane kolory.Czyjaś ręka zacisnęła się na jej łokciu.- Już czas - oznajmił cicho Jesse.Keegan cię potrzebuje, wyczytała z jego oczu.Skinąwszy głową, weszła do dusznego, zatłoczonego kościółka i ponowniezajęła miejsce koło męża.Keegan siedział tak nieruchomo, że przypominał jeden ztych marmurowych posągów strzegących groby na cmentarzu.Pragnęła wziąć go za rękę albo ścisnąć za ramię, ale nie potrafiła się na tozdobyć.Devon, która siedziała po drugiej stronie ojca, z powagą obserwowałauroczystości.Dość słabo znała Psyche, więc nie przeżywała jej śmierci tak bardzo,jak inni.W trakcie czytania psalmu dwudziestego trzeciego Lucas oswobodził się zramion Florence, zsunął się z jej kolan i przydreptał do Molly.Wyciągnął do niejrączki.Dolna warga mu drżała, jakby chciał się rozpłakać.Molly, przepełniona miłością do swojego synka, nie była w stanie oddychać.Po chwili schyliła się i przytuliła dziecko do piersi.Keegan wciąż siedział nieruchomo.Oczy miał suche, choć przekrwione.Jesse,który wraz z Cheyenne, Rance'em i Emmą siedział w następnym rzędzie, wykonałgest, na który Molly nie umiała się zdobyć, położył dłoń na jego ramieniu.Keegan wzdrygnął się.Tylko w nocy, kiedy zapamiętywał się z Molly, nieprzeszkadzał mu cudzy dotyk.W pewnym momencie pastor zwrócił się do żałobników, pytając, czy możektoś pragnie coś powiedzieć.Molly wstrzymała oddech.248SR Wstał Keegan.Sztywnym krokiem podszedł do pulpitu.W kościele nastałapełna napięcia cisza.Devon przysunęła się do Molly, oparła głowę na jej ramieniu.Starając sięzapanować nad coraz bardziej wiercącym się Lucasem, Molly objęła dziewczynkę.Kiedy zniecierpliwiony chłopczyk się rozpłakał, Jesse zabrał go z kolan Molly iwyszedł na zewnątrz.Rozejrzawszy się po zebranych, Keegan przełknął ślinę.- Niedawno przyjaciel powiedział mi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl