[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Georgie z trudem przełykała każdą uwagę, która była choć trochępochlebna w stosunku do Brama.- Jeśli chodzi o wpływy z biletów, to już nie jest taki seksowny -powiedziała.-I mam szczęście, że kiedy jedliśmy lunch, nie pokazał sięgość, który zaopatruje go w narkotyki.Sasha wetknęła baton między zęby i stanęła za Georgie, żebyotworzyć jej plecak i wyciągnąć butelki z wodą.- Trev mówił mi, że Bram nie bierze narkotyków od lat.- Trev jest naiwny.- Georgie odkręciła korek swojej butelki.- Nierozmawiajmy już więcej o Bramie, dobrze? Nie pozwolę, żeby zepsuł miporanek.- Już i tak go zepsuł, pomyślała.Następne cztery kilometry kroczyły po drodze, która wiła się międzysykomorami, kalifornijskimi dębami i wawrzynami.Paparazzi wciążjeszcze odsypiali klubowe wydarzenia z zeszłej nocy, dzięki czemu46RS Georgie mogła rozkoszować się prywatnością.Dotarły do płytkiego korytapotoku.Sasha pochyliła się, żeby rozluznić nogi.- Mam świetny pomysł.Pojedzmy wszystkie do Vegas w następnyweekend.April uklękła obok wody.- Mnie to miasto nie odpowiada.Poza tym Jack i ja mamy inneplany.Sasha prychnęła.- Nagie plany.April wyszczerzyła zęby w uśmiechu.Georgie również sięuśmiechnęła, ale w głębi duszy poczuła dobrze znajomy ból zdrady.Kiedyś była równie pewna miłości Lance'a, jak April uczuć Jacka Patriota.Potem Lance poznał Jade Gentry i wszystko się zmieniło.Lance i Jade kręcili razem film w Ekwadorze.Lance grałbuńczucznego najemnika, a Jade nieco zaniedbaną panią archeolog, cobiorąc pod uwagę jej egzotyczną urodę, było zdecydowanie małowiarygodne.Z początkowych relacji telefonicznych Lance'a wynikało, żeJade tak dalece pochłaniało naprawianie świata, że rzadko spędzała wolnyczas z ekipą.W dodatku wisiała na telefonie i broniła najbliższychswojemu sercu spraw przez tyle godzin, że nie zawsze miała czas, żeby sięnauczyć roli.Ale stopniowo Lance przestał jej opowiadać te historie.A Georgietego nie zauważyła.- Podróż do Vegas brzmi bardzo interesująco - zwróciła się do Sashy.-Możesz na mnie liczyć.- Wyobrażała sobie zdjęcia swoje i oszałamiającopięknej przyjaciółki, jak świetnie się bawią w Mieście Grzechu.Jeśli po tejpodróży będzie przez kilka miesięcy umawiała się na randki z rozmaitymi47RS przystojniakami, tak jak początkowo planowała, być może historyjki typu Niekończące się sercowe załamanie Georgie" wreszcie ustąpią miejsca Szalonym nocom Georgie".Sasha zaczęła śpiewać Girls Just Want To Have Fun.Georgiezmusiła się do kilku tanecznych podrygów.To był dobry pomysł.Zwietnypomysł.Dokładnie to, czego potrzebowała.- Jak to musiałaś wrócić do Chicago? - Georgie syknęła do swojegotelefonu komórkowego sześć dni pózniej.Siedziała przy stoliku wrestauracji Le Cirque hotelu Bellagio, gdzie miała się spotkać z Sashą, byrozpocząć wraz z nią weekend w Vegas.Głos Sashy brzmiał trochę smutno; brakowało w nim typowego dlaniej sarkazmu.- Zostawiłam ci trzy wiadomości.Dlaczego do mnie nieoddzwoniłaś? Dlatego, że Georgie przypadkowo zostawiła komórkę wwalizce i odzyskała ją dopiero w drodze do restauracji.- Mieliśmy pożar w hurtowni - ciągnęła Sasha.- Musiałamnatychmiast wracać.- Nic nikomu się nie stało?- Nie, ale zniszczenia są bardzo duże.Georgie, wiem, że podróż doVegas to był mój pomysł.Nigdy bym cię tak nie wystawiła do wiatru,gdyby.- Nie bądz niemądra.Dam sobie radę.- Sasha zawsze zachowywałaspokój w kryzysowych sytuacjach, ale wcale nie była takim twardzielem,za jakiego pragnęła uchodzić.- Uważaj na siebie i zadzwoń do mnie, jaksię dowiesz czegoś więcej.Obiecaj mi to.- Obiecuję.48RS Kiedy Georgie zakończyła rozmowę, rozejrzała się po hotelowejjadalni, która była jak klejnot, z sufitem przypominającym jedwabnynamiot i z widokiem na jezioro Bellagio.Niektórzy goście otwarcie jej sięprzypatrywali i uświadomiła sobie, że znowu siedzi samotnie przy stolikudla dwojga osób.Zostawiła studolarowy banknot obok swojego pucharu zwodą i wymknęła się do kasyna przez wysadzane gwiazdami drzwirestauracji.Przechodząc obok automatów do gry w Monopol, cały czasmiała spuszczoną głowę.- Słowo daję, ty mnie śledzisz.Okręciła się na pięcie i zobaczyła, że przed Circo, siostrzanąrestauracją lokalu, z którego właśnie czmychnęła, stoi Bram Shepard.Jakbyło do przewidzenia, wyglądał fantastycznie w dżinsach i prążkowanejkoszuli z białymi francuskimi mankietami; ta mieszanka luzu i elegancjipowinna wyglądać okropnie, ale nie wyglądała.W światłach kasynalawendowe oczyBrama przybrały odcień rtęci.Był jak jeden z siedmiu cudów świata- tyle że stracił blask przez nadmiar kwaśnego deszczu.- To z pewnością nie jest przypadek - wycedziła.- Prawdę mówiąc, to jest przypadek.- Tak, akurat.- Poruszała się szybko, próbując zdystansować się odBrama, zanim ktoś go zauważy, ale on dotrzymywał jej kroku.- Miałem benefis - wyjaśnił.- Mało mnie to obchodzi.Idz sobie.- Typowe korporacyjne balety.Dostałem dwadzieścia pięć tysięcydolarów za spędzenie dwóch godzin na bankiecie firmy i zabawianierozmową gości.49RS - Trudno to nazwać benefisem.- Mnie przyniósł wymierne korzyści.- Na to wygląda.- Znała kilkanaście trzecioligowych sław, którezarabiały w ten sposób na utrzymanie, ale żadna z nich się do tego nieprzyznawała.Ruszyła jeszcze szybciej, ale było za pózno.Już zaczęli skupiać nasobie uwagę, co zresztą nie mogło dziwić, gdyż brukowce rozpisywały sięo ich wspólnym lunchu w zeszłym tygodniu.Pragnęła pozytywnychhistorii, które mogłaby kontrolować, ale Bram Shepard nie kojarzył jej sięz niczym, co byłoby pozytywne albo dawało się kontrolować.Minęli okrągły bar, gdzie zespół rockowy wił się, grając kawałekNickelback.Nie mogła teraz uciec, więc zmusiła się do uśmiechu.Przyszła pora, żeby dać mu do zrozumienia, że czasy, kiedy łatwoprzegrywała, to już odległa przeszłość.- Niech zgadnę - rzuciła, kiedy kluczyli między automatami.-Kierujesz się do sypialni trzeciej żony jakiegoś podstarzałego szefakorporacji.Ona ci płaci za dodatkowe usługi.- Chcesz iść ze mną? Wyobraz sobie, ile by wybuliła, żeby strzelić znami trójkącik.- Dzięki, że o mnie pomyślałeś, ale w przeciwieństwie do ciebiewciąż jestem nieprzyzwoicie bogata, więc nie muszę się sprzedawać.- Komu chcesz wcisnąć ciemnotę? Widziałem cię w Aadnychludziach.Sprzedałaś się, żeby zrobić ten niewypał.Usiłowała przekonać swojego ojca, że ten film to pomyłka, ale niechciał jej słuchać.Nie mogła się uwolnić od porażek: przywierały do niejjak kiepskie perfumy.50RS - Powinnaś pozwać do sądu osobę, która projektowała dla ciebiekostiumy w tym filmie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl