X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wiesz,co możesz zrobić ze swoimi zapowiedziami? W życiunie zgodziłabym się za ciebie wyjść!- Zwietnie.- Skinął głową.- W końcu w czymś sięzgadzamy.Ja również nie zamierzam wiązać się z ko�bietą o tak ciętym języku.Ten, kto wybrał ci imię, niebył dobrym prorokiem.- Jesteś najbardziej obrzydliwym człowiekiem, ja�kiego znam! - wybuchła, a jej zachowanie pozostawałow ostrym kontraście z jego nienagannym opanowa�niem.- Nie mogę na ciebie patrzeć!- Czyżbyś zdecydowała się na powrót do Ameryki?Uniosła podbródek i wolno pokręciła głową.- Och, nie, hrabio, zostaję.Argumenty przemawia- KUZYN Z BRETANII 49jące za moim pozostaniem są silniejsze niż moja anty�patia do ciebie.Uważnie przyglądał jej się oczami zmrużonymiw szparki.- Czy hrabina dorzuciła kilka franków, byś stała sięmilsza?Serenity wpatrywała się w niego ze zdziwieniem, do�piero po chwili dotarło do niej znaczenie jego słów.Pobladła, a oczy jej pociemniały.Nagle podniosła rękęi mocno, z całej siły go spoliczkowała.Odwróciła sięi zaczęła biec w kierunku zamku.Silne dłonie chwyciły ją za ramiona, obróciły w kół�ko i przyciągnęły do siebie.Poczuła gorące usta naswoich.Pocałował ją tak brutalnie, jakby chciał ją tympocałunkiem ukarać.Doznała elektrycznego wstrząsu;ujrzała ostre, jasne światło, które szybko znikło.Przezdobrą chwilę, jak omdlała, opierała się o niego, nie mo�gąc wydobyć się na powierzchnię z ciemnej, gorącejotchłani pożądania.Oddech już nie należał do niej.Gdyzdała sobie sprawę, że nawet to jej zabrał, zaczęła od�pychać się od jego klatki piersiowej, a wreszcie bićw nią słabymi pięściami, przerażona, że zostanie tu nazawsze - w wirującej i groznej ciemności.Jej wysiłki, aby się wyzwolić, były bezowocne.Jakbyw ogóle nie miały miejsca.Zapach piżma drażnił jej zmy�sły, wprawiał w odrętwienie jej umysł i wolę; jak przezmgłę słyszała słowa hrabiny opisującej Jeana-Claude'a,przodka Christophe'a.Dzikus, pomyślała.Dzikus.Uwolnił jej usta, ale nadal trzymał ją za ramiona.Popatrzył z góry w jej przymglone oczy. NORA ROBERTS50- Kto ci na to pozwolił? - wykrztusiła, dotykającdłonią głowy, jakby chciała powstrzymać natłok myśli.- Mogłem albo cię pocałować, albo ci oddać - rzekłsucho, a Serenity z tonu jego głosu i wyrazu twarzywywnioskowała, że przemiana z pirata w arystokratęnie została jeszcze zakończona.- Na swoje nieszczęścieżywię niechęć do bicia kobiet, niezależnie do tego, jakbardzo sobie na to zasłużyły.Wyrwała się z jego uścisku.Pod powiekami piekłyją łzy.- Następnym razem mnie uderz! - krzyknęła.- Takbędzie lepiej!- Jeśli jeszcze kiedykolwiek podniesiesz na mnierękę, moja droga kuzynko, bądz pewna, że się zemszczę- obiecał.- Sam sobie jesteś winny - odparowała, ale zuchwa�łość jej słów złagodził niepewny wyraz szeroko otwar�tych oczu.- Jak śmiesz mnie oskarżać, że przyjęłampieniądze w zamian za zostanie tutaj? A nie przyszło cido głowy, że chcę poznać babkę, której nigdy nie mia�łam? Czy kiedykolwiek pomyślałeś, że może chcę po�znać miejsce, gdzie moi rodzice się poznali i zakochaliw sobie? %7łe chcę tu zostać, by udowodnić niewinnośćmojego ojca? - Azy spłynęły po jej policzkach.- %7łału�ję, że nie uderzyłam cię mocniej.A co ty byś zrobił namoim miejscu?Obserwował łzy, które spływały z jej oczu, a potemdalej po satynowej skórze, i słaby uśmiech wykrzywiłkąciki jego ust.- Sprałbym oponenta na kwaśne jabłko - powie- KUZYN Z BRETANII 51dział.- Ale uważam, że twoje łzy są o wiele skutecz�niejsze niż pięści.- Nie używam łez jako broni.- Otarła dłonią twarz.- Właśnie dlatego są bardziej skuteczne.- Długim,opalonym palcem wytarł łzę z jej mlecznej skóry, a po�tem szybko cofnął dłoń i powiedział obojętnie: - Mojesłowa były niesprawiedliwe.Przepraszam cię.Obydwo�je zostaliśmy ukarani, a więc jesteśmy kwita, czyż nie?- Uśmiechnął się, a ona wpatrywała się w niego, zauro�czona jego siłą.Odpowiedziała mu uśmiechem, który przypomniałprzebłysk słońca na zachmurzonym niebie.Jęknął, jak�by był niezadowolony, jakby pożałował chwilowej sła�bości.Potem skinął głową, odwrócił się i odszedł.Serenity w milczeniu patrzyła, aż zniknął za rogiem.Podczas kolacji rozmowa dotyczyła spraw obojęt�nych.Zupełnie jakby bulwersująca rozmowa na wieżyoraz burzliwe spotkanie w ogrodzie nie miały miejsca.Serenity podziwiała opanowanie gospodarzy, którzy je�dząc langusty w śmietanie, prowadzili salonową kon�wersację.Gdyby nie to, że nadal czuła jego usta naswoich, mogłaby przysiąc, że wyobraziła sobie tengwałtowny, zapierający dech pocałunek Christophe'a- pocałunek, który poruszył ją wewnętrznie, obudziłtysiące pragnień, do których wolała się nie przyznawać.To nic nie znaczy, wmawiała sobie.Była już całowa�na i będzie w przyszłości.Upiła łyk wina i dostosowu�jąc się do panującej przy stole atmosfery, skomentowałajego wyborną jakość. 52 NORA ROBERTS- Naprawdę ci smakuje? - Christophe swobodniewłączył się do rozmowy.- To nasz muscadet.Co rokuprodukujemy niewielką ilość dla własnych potrzeb i dlasąsiadów.- Bardzo przyjemny w smaku - oceniła Serenity.-To fantastyczne pić wino z własnej winnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.