[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I właśnie teraz szedł na dno.Nigdy wcześniej nie zwrócił uwagi na to, że w jej niebieskichoczach można było utonąć.- Zaczniemy wszystko od nowa - powiedziała zdecydowanymtonem.- Od tego jasnego, słonecznego dnia.To nasza nowaszansa.- Przyłożyła dłoń do jego dłoni i splotła swoje palce zjego.- Właśnie tak! -Właśnie tak?Skinęła głową.Jej głos brzmiał śmiertelnie poważnie:- Nie chciałam, żeby to się stało.Nie z tobą.Chciałam, żebymiędzy nami był zawsze opór.Ale na swój sposób jesteś dobrymczłowiekiem, Adamie.Jesteś mężczyzną, którego zauważyłabymrównież bez niczyjej pomocy.Jesteś mężczyzną, którego i takbym się uchwyciła.130- Co to oznacza? - zdziwił się.- Właśnie próbuję powiedzieć, że cię kocham.Adampocałował ją tak, jakby chciał odgrodzić ichod całego świata.-Już nie można być szczęśliwszym! - jęknął, uśmiechając siędo niej w krótkich przerwach między pocałunkami.- Myślę, że to się da łatwo podważyć - wymamrotała Roza,próbując się od niego uwolnić.- Pózniej, najdroższy.Julia jestgłodna!Rozdział 12Mężczyzni przez cały dzień orali to, co kiedyś było winnicą.Popiół został zsypany do głębokich bruzd w urodzajnej ziemi.Krajobraz wciąż zionął otwartymi ranami, ale i tak wyglądało tolepiej niż wtedy, gdy popiół przykrył pofałdowane pole wdowimwelonem.Siobhan spała długo.Wróciła do domu przed północą ichociaż nigdzie nie widziała Tommy'ego, była pewna, że on tamjest, w ciemności, i że czuwa nad nią.Nie potrafiła dłużejgniewać się na niego, chociaż tak do końca mu nie wybaczyła.Jay nazwał Tommy'ego jej wojownikiem, a to sprawiło, że przezchwilę myślała jak Maoryska.Z tej perspektywy to, co zrobiłTommy, nie było wcale złe.Myślała, że poszedł za nią, ponieważjej nie ufa.Jay spojrzał na to131zupełnie inaczej.W Kawhia Jay zatroszczyłby się o to, żebymiała przy sobie strażników, kiedy opuszcza wioskę.Posłałby znią swojego najbardziej zaufanego wojownika.Jay.Siobhan objęła się ramionami i próbowała wyczuć zapachjego skóry na swojej.Wydawało jej się, że to potrafi, ale w końcuzrozumiała, że to jest tylko jej pobożne życzenie.Jay odjechał.Zniknął z jej życia.Na zawsze.Pod powiekami migotały obrazy, których nigdy nie widziała.Jay po powrocie zastał kompletny chaos.Witiemu w ciągu kilkutygodni udało się wprowadzić taki zamęt wśródwspółplemieńców, jakiego nie doświadczyli w ciągu pokoleń.Wyrzekł się Mary, swojej własnej córki, kiedy stanęła w obroniedzieci Siobhan.Gdy Jay i jego wojownicy wrócili, jego synowiebyli zakładnikami.Jego własny ojciec chciał przejąć władzękosztem życia wnuków.Ciałem Siobhan wstrząsały dreszcze,kiedy o tym myślała.Jay nie wyjaśnił, w jaki sposób udało mu się sprowadzićsynów do domu.Ale było za pózno, by uratować Mary.Witiegoteż już nie było.Jay powiedział, że przywrócił spokój wśródswojego ludu, ale wojna między Maorysami i białymi wciążwisiała na włosku.Maorysi zerwali wszystkie kontakty z pakeha.Saul Prescott nie był już mile widziany wśród tych, którychochrzcił i uczył życia i zwyczajów białych.Wiele czasu zajęłoJayowi ostudzenie nastrojów i wprowadzenie względnegospokoju w wiosce.Dopiero wtedy mogli pochować czyste kościTomika te Tane w jego ostatnim kanu, tym, które było ozdobionenajwspanialszym jadeitem, jaki znalezli pod-132czas podróży.Jay dokończył ceremonię ku czci Tomika,dzięki czemu dusza starego wodza odzyskała wolność i mogłapopłynąć na samą północ, mijając Cape Reinga, aż do ostatecznejojczyzny, by móc spocząć w Hawaiki przodków.Potem Jay wyruszył na północ.Do niej.%7łeby się pożegnać.Siobhan rozumiała jego sytuację.Niepokój wśród Maorysówmógł w każdej chwili przerodzić się w coś o wiele grozniejszego.Wszyscy wiedzieli o buncie zorganizowanym przez ojca Jaya.Wszyscy wiedzieli o Mary.Wszyscy słyszeli o białymmężczyznie, któremu udało się zakraść niemal do samej wioski.Siobhan nie była w stanie okłamywać Jaya.Powiedziała mu, że tobył Danny.Jay przyjął tę wiadomość ze spokojem - nawet przezchwilę nie podejrzewał jej o to, że coś ją z Dannym łączyło.Domyślił się, że Danny miał obsesję na punkcie Siobhan.Czasami mężczyzna staje się niewolnikiem własnego serca.Jayrozumiał to i w pewnym sensie czuł respekt dla mężczyznkierujących się ślepo sercem.Sam to przyznał.Opowiedział jej o chłopcach.Obejmował ją ramionami iopowiadał o synach tak, że niemal ich widziała, każdynajmniejszy ruch, tak, że niemal ich słyszała, czuła ich zapach,czuła ciężar ich małych, pulchnych ciał.Opowiedział jej też oKiri.Teraz, kiedy zabrakło Mary, ktoś musiał zaopiekować sięchłopcami.Kiri była bratanicą Harriet.Była wciąż młoda,powiedział, ale jej rodzina należała do najbardziej wpływowychw okolicy.Kiri miała przyjemny wygląd i chłopcy ją polubili,widział to wyraznie.Siobhan nie mogła wrócić z nim do wioski.Zbyt wiele by ich to kosztowało.Ryzykowałaby133własnym życiem i narażała życie ich dzieci.Rosnąca niechęćmieszkańców Waikato do pakeha sprawiła, że Jay nie mógłprzywiezć jej jako swoją żonę.Wiedziała, że do Kawhia mogławrócić tylko jako niewolnica.Jay chciał poślubić Kiri.Obejmował Siobhan i mówił jej o tym zupełnie spokojnie, bezżadnych emocji.Powiedział jej, że zamierza mieć kilka żon.Trzyalbo cztery.Kiri miała zostać jego pierwszą żoną.Mężczyznamusiał zadbać o to, żeby związać swój ród z innymi liczącymi sięklanami.Musiał mieć wielu sojuszników, którzy stanęliby zanim, gdyby ktoś skierował broń przeciwko niemu.To był Jay.Wódz.Siobhan wiedziała, że Jay stanie się jednym z najbardziejwpływowych wodzów w Waikato.Zawsze mu to przepowiadała,że został przeznaczony do wielkich czynów.Rozumiała go.Kochał ją.%7ładnej innej nie pokocha taką miłością, do żadnejkobiety nie poczuje tego, co czuł do niej.Położył jej dłoń naswoim sercu, chciał, żeby poczuła, jak bije i oświadczyłuroczyście, że uważa ją za swoją jedyną, prawdziwą małżonkę.Była kwiatem jego serca.Była tą, którą poślubił na oba sposoby.Wtedy Siobhan zrozumiała, że nie wiedział o Saulu.Jay zwrócił jej wolność.Powiedział, że całe życie przed nią.Nie żądał od niej, żeby przeżyła je sama.Powiedział, że Siobhanzasługuje na to, co najlepsze, na kogoś, kto by się nią porządniezajął.Uśmiechał się, kiedy to mówił, i Siobhan czuła, że Jay niema na myśli Tommy'ego.Zresztą Siobhan nigdy nie myślała oTommym w ten sposób
[ Pobierz całość w formacie PDF ]