[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Eliza przygładziła dłonią włosy i rzuciła ukradkowe spojrzenie naswoje odbicie w lustrze wiszącym nad kominkiem.- Nie cheri, nie powinieneś się oskarżać - powiedziała.- Stało się, irobienie sobie wyrzutów nic tutaj nie zmieni.Teraz po prostu cieszę się, żejesteś przy mnie.Bałam się, że mogę cię już nigdy nie zobaczyć.Ty teżchciałeś mnie widzieć, prawda? - Patrzyła na niego szeroko otwartymioczami.Jej wargi drżały.- Oczywiście.RS325- Bo widzisz.zanim odszedłeś, miałam wrażenie, że coś się międzynami zmieniło i chcesz mi oznajmić, że to już koniec.- Nie, wcale nie miałem zamiaru powiedzieć ci czegoś takiego.-Przytulił ją znów do siebie.Nie mógł dłużej patrzeć jej w oczy.- Co za ulga.- Uśmiechnęła się z zażenowaniem.- Sama nie wiem, jakzniosłabym coś takiego.Dziękuję ci, że urządziłeś u mnie dzisiejszy obiad.Dla mnie ma to ogromne znaczenie, jeśli wiem, że jeszcze jestem dla ciebieużyteczna.Poczułam się znów potrzebna, a to jest bardzo ważne, prawda?- Tak - szepnął.- To jest ważne.- Nie lubisz rozmawiać o uczuciach - powiedziała nagle uwalniając sięz jego objęć.- Może zmienimy temat?- Czy nie jesteś zbyt zmęczona?- Ależ nie.- Nagle wyraz jej twarzy uległ zmianie.Patrzyła na niegospod opuszczonych powiek i zaczęła się cichutko śmiać.- Och, rozumiem.Chcesz iść do łóżka.Dlaczego mi nie powiedziałeś? Przecież niezapomniałeś o tym, że mogę sprawić ci przyjemność w inny sposób.Chodzmy do sypialni, czy może wolisz zostać tutaj? - Podniosła się z sofy,na której siedziała.- Elizo - powiedział kładąc ręce na jej dłoniach.- Tak, cheri? - zapytała patrząc mu prosto w oczy.Na Boga! Jak jej to powiedzieć, myślał niespokojnie Franciszek.Jakwytłumaczyć, że on po prostu nie ma ochoty na taki seks.Ku jego ogromnej uldze w tym momencie otworzyły się drzwi i dopokoju weszła brzydka kobieta, której nigdy wcześniej nie widział.- Bonsoire, monsieur - powiedziała.- Nazywam się Beattice.Franciszek zorientował się, że jest to pokojówka Elizy.- Beatrice - krzyknęła Eliza odwracając się ku niej.- Co ty tutaj robisz?- Jest już po północy.Powinna się pani położyć do łóżka.- Przecież mam gościa - zaprotestowała Eliza.- Jutro rano też tutaj będzie - stwierdziła Beatrice patrzącporozumiewawczo na Franciszka.- Proszę się nie opierać i pójść ze mną.Eliza wzruszyła ramionami, rzuciła swemu ukochanemu słodkie,wymowne spojrzenie i posłusznie poszła do sypialni.- Przyjdę do pani za chwilę - zawołała za nią Beatrice, a potem zwróciłasię do Franciszka.- Mam nadzieję, że nie ma mi pan za złe wtargnięciatutaj.Obawiam się, że ona właśnie tak zachowuje się w stosunku doRS326większości odwiedzających ją mężczyzn.Ciągle potrzebne jest jejpotwierdzenie, że nadal uważają ją za osobę atrakcyjną.Mówię o tym panudlatego, że ona zawsze w takich sytuacjach zwraca się do nich Franciszku".- O Boże - jęknął.- Nie miałem o tym pojęcia.- To jasne.Skąd mógł pan wiedzieć? Mam nadzieję, że nie ma pan nicprzeciwko temu, żeby tu przenocować.Jest dla pana przygotowany pokój.Gdyby Eliza obudziła się wcześnie i pamiętała, że pan tutaj był, a pózniejodkryła, że pana nie ma, boję się, że nie zniosłaby tego dobrze.I tak jestemzdziwiona, że tak łatwo zgodziła się pójść do sypialni.Jest przekonana, żejutro pana zobaczy, i to ją uspokoiło.Beatrice zawahała się przez moment, a potem mówiła dalej.- Niełatwo mi o tym mówić, ale powinien pan wiedzieć - ona sądzi, żepan zamierza się z nią ożenić.Co najmniej kilka razy dziennie opowiada mi,jak bardzo pana kocha i jak pan ją kocha.Mówi, że na pewno znajdzie panczłowieka, który na nią napadł, i zabije go.Jeśli chodzi o to ostatnie, Erichteż ją o tym zapewnia.Jest jej to bardzo potrzebne.Natomiast absolutnie niechce zrozumieć, że wyjście za mąż za pana jest niemożliwe.Mówi, że pannie kocha swojej żony i ma zamiar prosić Ericha, żeby - jak to określa - usunął ją".Twierdzi nawet, że pan będzie mu za to wdzięczny.Oczywiście- dodała, widząc, jakie wrażenie jej słowa wywarły na Franciszku - onatakie rzeczy opowiada w stanie zamroczenia umysłowego, ale tak czyinaczej, pomyślałam sobie, że powinnam pana ostrzec.- Ostrzeżenie to zbyt mocne słowo - powiedział Franciszek.- Ona może działać zdecydowanie, monsieur, i jestem przekonana, żezdaje pan sobie z tego sprawę.Mając rozległe kontakty nie musi konieczniekorzystać z pomocy Ericha, żeby zrealizować swoje plany.- Eliza tego nie zrobi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]