[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zatych prastarych czasów słowiańska gęśla była jedynym orężemludu, gdy przyszło za miecz chwycić, wszystko się musiałoprzemienić.Gdy goście jeść skończyli, powstali znowu, złożyli ręce, po cichusię pomodlili i usiedli.Piastun zapytał ich, jakie to były słowa, które wymawiali, i czybyone dlań zrozumiałe być mogły.Naówczas młodszy z gości z twarzą wesołą powtórzył z wolnaJózef Ignacy KraszewskiStara baśń 300modlitwę dziękczynną Bogu wszechmogącemu za posiłek dniatego i za wszystko dobro i błogosławieństwa, jakich od niegodoświadczyli.Piastun zrozumiał wyrazy i zamyślił się nad nimi.- A więc - zapytał - jeden by tylko Bóg był dla wszystkich?- Tak jest - odpowiedział gość - i tego my, a z nami już większaczęść ludów wyznaje, między którymi i bracia nasi, jednej mowy, są.- Ci więc staną się nieprzyjaciółmi naszymi? - rzekł gospodarz.- Nie, gdyż oni wierzą, iż wszyscy ludzie, narody wszystkie sąbraćmi, a nie godzi się im napadać ani zabijać, ani wrogiemnazywać nikogo, bo miłować jest prawem, miłować nawet tych,którzy są nieprzyjaciółmi.- Wrogów miłować?.- zawołał Piastun składając ręce - a jakżeto być może? Wrogów? a więc i Niemca?- Tak jest - rzekł gość - ale bronić się od napaści godzi.Nachmurzyła się brew gospodarza; rękę podniósł i rzekł ponurymgłosem: - Oni nam braćmi nigdy nie będą, nigdy!.Przerwała się rozmowa; nie nalegali goście i w chwilę długąpotem dopiero zapytał młodszy o to, co się w kraju działo.Piastun znowu powrócił do tego, iż wszystko zło szło z naprawyNiemców, z którymi się kneziowie wiązali.- Chciwi są ziemi i łupu - rzekł - wypychają nas i niszczą a tępią,ażeby sami się rozsiedli szerzej i panowali.Józef Ignacy KraszewskiStara baśń 301- Prawdą to jest - dodał starszy z gości - i niektórzy kneziowie,jak wasz, łączyć się z nimi zapragnęli, aby pokój wyjednać, boNiemców siła jest wielka i uzbrojenie mocne.Drudzy zaś myśląo tym, jak by wszystkie małe narody i plemiona nasze powiązaćz sobą dla oparcia się Niemcom.Dlatego nową wiarę przyjmują,by im stanąć na równi, a sobie ręce podają na nieprzyjacielawspólnego.Zapytał Piastun, którzy by to byli kneziowie ci rozumni, a gościejęli mu opowiadać, iż na Morawie i w Czechach się to działo i żePolanie także do tego związku z czasem przystąpić byli powinni:.Dodał potem:- Wodza jednak i głowy narodowi zawsze potrzeba; mają ich iinne narody naszej mowy, zwłaszcza te, które wojować muszą.ylewięc czynicie, jeśli knezia chcecie obalić i żadnego nie znać.- Nie chcemy tego czynić - rzekł Piastun - wybierzemy innego,aby nam dowodził, ten zaś okrutnik był i krew ludzką rozlewał, izabijała truł ród nawet własny.Dlatego cierpieć go nie możemyi lud wszelkie ciągnie, aby go obalić.Rozpowiadał im potem, co uczynił Chwostek z kmieciami i zestryjami swymi, i że Niemców wzywał przeciw swoim a trzymałz nimi.Wieczór piękny z izby ich potem wyzwał, poszli usiąść naprzedsieni i rozmawiać zaczęli znowu.Piastun zagadnął ich owiarę nową, której ciekaw był bardzo.Naówczas młodszy z gościtak mówić począł:- Wiara to jest jedna, co cały obejmuje świat, a gdy się to stanie,bo idzie z potęgą wielką, nie będzie w nim ani wroga, aniJózef Ignacy KraszewskiStara baśń 302niewolnika, ani plemienia upodlonego, tylko jedni bracia ojcajednego.Na naszej ziemi przyjąć się ona musi i rozkrzewićbujnie, bo u nas już przed wieki te prawdy niegdyś królowały inigdyśmy okrutnymi ani bezlitośnymi nie byli.Obcy miał u nasschronienie, ubogi chleb, słaby politowanie.grzebaliśmyumarłych, głodnych karmili, bronili uciemiężonych, a nieznaliśmy tylko jednego Boga, choć całego jego blasku dostrzec niemogliśmy.- I ten Bóg wasz jedyny Niemców i wrogów kochać każe! - zawołałPiastun - dziw to wielki!Uśmiechnęli się goście.Po chwili stary wstał i podniósłszy z ziemi dwa patyczki złożył jena krzyż ukazując ten znak gościom.Widziałem znak ten - rzekł - wiem, że go czczą ludzie tej wiarynowej, noszą go na sobie dla obrony od wszelkiego złego.Powiedzcie mi, co on oznacza?Jeśli mnie posłuchać zechcecie - odezwał się młodszy biorąc zposzanowaniem krzyżyk i całując go, a potem spod suknidobywszy podobny kruszcowy i pokazując Piastunowi - jeśliposłuchać chcecie, opowiem wam chętnie o tym znaku i o wierzenowej, gdyż podróż moja i towarzysza mojego nie inny ma cel,tylko szukanie dzieci dla jedynego Boga i nawracanie tych, co gojeszcze nie znają.Krzyż jest znakiem tego, co na dalekimwschodzie z wybranego narodu przyszedł na świat i był synemboskim, a Bogiem samym wcielonym.Piastun oczy ciekawie wlepił w mówiącego; chciał rzucić jakieśpytanie, potem zamilkł, a gość tak ciągnął dalej:Józef Ignacy KraszewskiStara baśń 303- Był tedy na wschodzie naród wybrany, który wpośródbałwochwalców sam tylko stale wyznawał jedynego Boga, costworzył niebo i ziemię.W narodzie tym byli prorocy, którymBóg objawił, że ześle na ziemię syna swojego, aby nową wiarąświat odrodził, a życiem swym ją poświadczył.Spełniły sięproroctwa w dniu i godzinie naznaczonej i oto sam Bóg narodziłsię światu z Dziewicy.w ubóstwie, w nędznej szopce, narozdrożach, wśród ucieczki.Całe życie jego było cudowne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]