[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wracając z zadania chłopcy chwycili w pobliżu Kowla niemieckiego kuriera, który wiózł pocztę zKamienia Koszyrskiego.W jego torbie znaleziono wiele cennych dokumentów, a między innymilist gebietskomisarza do rodziny w Niemczech.Jeden z partyzantów, który znał niemiecki,odczytał treść listu.Gebietskomisarz pisał: Drodzy Rodzice!W ostatnim czasie jest tu coraz gorzej żyć.Nie mamy spokoju ani dniem, ani nocą.Ci przeklęcibandyci zagrażają wszystkim Niemcom.Mordują naszych urzędników i ich rodziny.GdybyWielki Fhrer mógł przysłać na Ukrainę więcej naszych żołnierzy, wtedy prędko poradzilibyśmysobie z bolszewikami.Ale wojsko jest potrzebne na froncie.Obawiam się o zdrowie i życiemojej kochanej Hildy i naszych dzieci i dlatego niedługo odeślę ich z powrotem do Ojczyzny.O dokładnej dacie przyjazdu Hildy do Berlina powiadomię Was dodatkowo.Wyślę Wam trochępodarunków.Dlatego postarajcie się o samochód ciężarowy.Ja mam bardzo przykre sny.Ostatnio często śni mi się, że bandyci wtargnęli do naszego domu.- To dopiero szubrawiec! Drży teraz o swoją skórę! - zawołał Butko.- Słyszeliście, chłopcy?Bandyci mordują niewinnych Niemców.Partyzanci gruchnęli śmiechem.Kiedy uciszyli się, Butko mówił dalej:- Widzicie, jaki baranek? Pół roku temu robił sobie zdjęcie w czasie rozstrzeliwania ludzi.W łapie trzyma waltera i celuje w głowę kobiety, a jednocześnie gryzie jabłko.Kto z was niewidział, niech zajdzie do sztabu brygady.Mamy sporo takich dokumentów.Ten przeklęty gadmusi zginąć.Nasza w tym głowa, żeby tacy jak on nie wrócili więcej do swojej Germanii.Dam jamu jeszcze podarunek.- Butko aż kipiał ze złości.Inni partyzanci również pomstowali naNiemców i przyrzekali, że zapłacą im za wyrządzone krzywdy.Ostatni postój przed powrotem do bazy Butko zarządził w Hołuzji.Wioska ta znajdowała sięod dawna pod wpływami partyzantów.Mieliśmy w niej sporo ludzi współdziałających z brygadą.Nic też dziwnego, że mieszkańcy Hołuzji mile przyjęli przybyłych, częstując ich  czym chatabogata.Butko pozwolił chłopcom wypić, sobie również nie żałował.Znajdowali się już właściwie naterenach kontrolowanych wyłącznie przez nas.Po niefortunnej obławie Niemcy i policjancisiedzieli cicho i Butko nie obawiał się z ich strony żadnej niespodzianki.Bawiono się wesoło.W końcu wszyscy się popili.Butko wypadł na ulicę i zaczął strzelać na wiwat z automatu, a zanim jego podwładni.Echa tej strzelaniny dotarły aż do naszych wysuniętych placówekw pobliżu Krasnego Boru.Rano, po wytrzezwieniu, Wasia stwierdził z niepokojem, że podczas wiwatowaniazmarnowano około pięciuset sztuk amunicji.- Dranie! Swołocze! - wymyślał partyzantom.Ostatnio odczuwaliśmy dotkliwy brak amunicji i każdy pocisk był niemal na wagę złota.Dowódca brygady wydał w związku z tym surowe zarządzenie, że lekkomyślne zmarnowanienaboi będzie traktowane jako przestępstwo i surowo karane. I jak tu teraz wracać do oddziału z taką plamą na sumieniu? To, co się stało, było tym bardziejprzykre dla Butki, że dowódca brygady od początku darzył go wielkim zaufaniem i powierzyłmu odpowiedzialne stanowisko dowódcy kompanii.- Nie, nie mogę wracać do brygady bez zmazania winy - postanowił.- Kostia, bierz grupę pod swoją komendę - rozkazał Butko dziarskiemu chłopcu o jasnej, lnianejczuprynie.- Zamelduj dowódcy, że ja zostałem, żeby zmazać winę.Jeśli nie wrócę, prośpułkownika o przebaczenie.- tu głos mu się załamał.Gdy Wasia został sam, zaczął rozmyślać, co dalej robić.Postanowił zmazać winę, a więc musiałzrobić coś niezwykłego, coś, co w zupełności zrehabilitowałoby go w oczach całej brygady,nawet za cenę życia.Wasia nie należał do ludzi, którym brakowało fantazji.O, nie.Po godzinie plan był gotów.Poszedł do znajomego gospodarza.- Słuchaj, stary, znajdz mi jakąś marną szkapinę - powiedział.- Może być na wpół zdechła,kijem podparta, byleby poszła parę kilometrów z saniami.Oddam ci za nią swojego gniadosza.- To ci dobry kawał - zaśmiał się wieśniak.Wiedział, że koń Wasi to piękny ognisty ogier, wartze trzy klacze.- Wcale nie żartuję.Znajdz zdechlaka, a zostawię ci gniadosza.Ale prędko, bo czasu mało.A na dodatek dasz mi jeszcze z pięć gęsi.- Po co mam szukać? Sam mam kobyłkę, ale to już stare bydlę, w polu nie chce robić.Stoiw stajni i tylko żre [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl