[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Szczęściem, że król na długo nigdy się nie przywiązuje - dorzuciła Bietka.Miał już odchodzić, gdy po namyśle zwrócił się ku dziewczęciu.- Nie zdradzaj mnie - rzekł - ale przestrzec muszę ją.Amanda zemstępoprzysięga!- Cóżem ja jej zawiniła? - z udanym podziwieniem spytała Bietka. - Ona wie wszystko - mówił dalej Pac - kto jej doniósł o tym, nie wiem.Miejciesię na baczności!- Dziękuję za życzliwą przestrogę, nawzajem możesz jej pan powiedzieć, że jazemstę poprzysięgłam jeszcze wprzódy.Która z nas będzie silniejszą, niewiem.- Król bardzo się do niej przywiązał ostatnimi czasy - rzekł Pac.- Bardzo przyzwyczaił - przerwała Bietka - a to mnie uspokaja właśnie, bo imbardziej nawykł, tym prędzej się znudzi.Pan znasz króla.- I pannę Amandę, która go zna lepiej jeszcze, a wie, czym go do siebieprzyciągnąć może - rzekł Pac.- Więc pewnie w środkach przebierać nie będzie.Z uśmiechem skłoniło mu się dziewczę z daleka; nadchodził w tej chwili pandes Essarts z oznajmieniem, że królowa wysłanego od męża przyjąć mogła.Królowa była o Pacu uprzedzoną i znała go dobrze, wiedziała, że przybywał,aby zdał sprawę z tego, co tu postrzeże i usłyszy; przyjęła go więc nadzwyczajzimno i wymówiwszy się bólem głowy, natychmiast wyszła.Do stołu zaśzaproszono go wprawdzie, ale królowa się nie ukazała.Miał tylko zręcznośćzapoznać się z posłową i jej śliczną siostrzenicą, którą został zachwyconym, zpanią d Aubigny, która z niego nadzwyczaj zręcznie żartowała, z kwaśną pannąLangeron, z milczącą des Essarts, z doktorem de Lafage i księdzem de Fleury.Pani d Aubigny poleciła królowa, aby nie oszczędzała Paca, bo byłnieprzyjacielem, i z tego, co mówiła Bietka o nim, kilka szczegółów posłużyłozręcznej Normandce-Włoszce do wprawienia w kłopot nieszczęśliwegowojewodzica.Były to dwuznaczne frazesa, nie powiadające nic na pozór, amogące się łatwo do przeszłości dworaka stosować.Cały dwór królowej i wielka posłowa mieli sobie za obowiązek wszystkochwalić i wszystkim się zachwycać, z przyjęcia byli nadzwyczaj radzi, humorystroili na ton najwyższy.Desnoyers, sekretarz, zapewniał, że we Francji niewidział tak misternie urządzonego teatru, jak w Gdańsku, a całą Europęprzejechawszy, podobnego jak tu rycerstwa widzieć nie było można.Były toostatnie szczątki starej chevalerie.Oprócz pani de Guebriant, która przy stole spytała po cichu o zdrowie króla, jakgdyby głośne mówienie o chorobie nowożeńca znajdowała nieprzyzwoitym,nikt o nic nie zapytał nawet.Pac zapowiadał wjazd do Warszawy niewypowiedzianie okazały.Po obiedzie, odwiedziwszy posła, pana de Bregy, i biskupa auriackiego, Pacmusiał wracać, bo nie miał tu co robić.Powracał zaś upokorzony, bo z próżnymmieszkiem, gdy król tylko go po wiadomości wysłał.Wojewodzic miał dosyćżywej imaginacji i daru słowa, aby z tego, co tu pochwycił, zrobić obrazek,powiększyć, uzupełnić, ale zły był, bo widział w tym robotę tej lekkoszacowanej dzieweczki, którą miano za nic, a która się potrafiła uczynićnarzędziem ważnym i sprężyną wszystkiego, co się tu działo.Uznawał, że pannaAmanda miała słuszność, pragnąc się pomścić, bo było za co.Wyjeżdżającemuzza altany ogrodowej nad drogą czatująca tam z Zubkówną Bietka szyderskiposłała ukłon.Wojewodzic się gniewał.- A, to szatan dziewczyna! - mruczał.Król kazał go do siebie wołać, jak tylko powróci; nie dano mu wprzódy wpaśćdo Amandy, czego sobie życzył - Władysław się niecierpliwił.Pac stawił się zimny i małomówny, zmęczony.- Znalazłem na nieszczęście królowę chorą na głowę - rzekł - tak że tylko nabardzo krótką chwilę miałem szczęście być przypuszczonym.Skarżyła sięNajjaśniejsza Pani na zmęczenie, i nie dziw, bo od kilku miesięcybezprzestannie jest narażoną na uroczyste przyjęcia i na podróż.Klimat się teżdał uczuć.- Piękna? - zapytał król.- Wygląda młodo jeszcze?Pac zawahał się.- Piękna - rzekł - i do portretu podobna, ale.sama podróż tłumaczy, dlaczegosię wydaje zmęczoną.- Ale mówże, co sądzisz o niej! - zawołał król niecierpliwie! - Nade wszystkobez ogródki! Bez względu na to, z jakiej krwi pochodzi.- Po tak krótkim widzeniu - odezwał się Pac - cóż ja mogę więcej powiedzieć?Wydała mi się dosyć dumną, ale uprzejmą i grzeczną,- dostojeństwo królewskiei koronę godnie nosić potrafi.Pac podniósł oczy i wlepił je w króla.- Jest w niej krew francuska i włoska - dodał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]