[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To bardzo mÄ…dry pies,może nawet przesadnie mÄ…dry.WedÅ‚ug lekarza, nastÄ…piÅ‚o to dosyć wczeÅ›nie, pi razy oko miÄ™dzydziewiÄ…tÄ… a jedenastÄ… wieczorem.Ledwo zmierzch, ale tÄ™dy prawie nikt nie chodzi.Poza tym,zaraz, pies mówi, a oni dedukujÄ…, wyszÅ‚o im, że on lataÅ‚ po ulicy, ten zabójca, to znaczy metÄ™ miaÅ‚ chyba na parkingu, tam wysiadÅ‚ i poszedÅ‚ ulicÄ… zwyczajnie, Kajerød, w kierunku stacji, w poÅ‚owiedrogi zawróciÅ‚, przylazÅ‚ tu, przepchnÄ…Å‚ jÄ… do mnie przez dziurÄ™ i wróciÅ‚ na parking.PrzypuszczajÄ…,że spotkaÅ‚ PamelÄ™ i szedÅ‚ razem z niÄ…, wiÄ™c musiaÅ‚ to być ktoÅ› znajomy. MógÅ‚ być i obcy, który udawaÅ‚, że pyta jÄ… o drogÄ™ i nie rozumie wskazówek. I co? ZamordowaÅ‚ jÄ… wyÅ‚Ä…cznie dla przyjemnoÅ›ci? Bo nie zostaÅ‚a ani obrabowana, anizgwaÅ‚cona.Tak, sztuka dla sztuki? Sobie a muzom? Zboczeniec  podsunÄ…Å‚ z nadziejÄ… PaweÅ‚. I z nami nie ma nic wspólnego. Dobrze, że jej dawno u ciebie nie byÅ‚o  powiedziaÅ‚am pocieszajÄ…co. Nie bÄ™dÄ…przeszukiwać domu ani nic takiego. Akurat!  prychnęła z irytacjÄ… Alicja. WÅ‚aÅ›nie, że byÅ‚a! MówiÄ™ przecież, że ten pies jestprzesadnie mÄ…dry! PokazaÅ‚ i zachowaÅ‚ siÄ™ jakoÅ› tam, i ten jego idiotyczny przewodnik mówi, żepokazaÅ‚ wczeÅ›niejszy Å›lad.SÅ‚aby.jak on to nazwaÅ‚.o, sÅ‚aby trop.ByÅ‚a tu, przeszÅ‚a przez ogródod dziury do atelier i z powrotem. Ejże! Z tego wynika, że to ona uciekÅ‚a poprzedniej nocy? Nie w nocy, tylko w dzieÅ„! Nie myl wydarzeÅ„!.ale z wÄ™szeniem w atelier ma kÅ‚opoty, bo okazuje siÄ™, że tam siÄ™ wylaÅ‚o trochÄ™rozpuszczalnika z puszki, nawet tego nie zauważyÅ‚am, ale pies owszem.No i ten dezodorant.Zgadza siÄ™, ja też uważam, że to Pamela uciekÅ‚a.I to ona mi tu grzebaÅ‚a, a nie BeÅ‚kot.Pytali, czycoÅ› mi zginęło, powiedziaÅ‚am, że nie, powiedziaÅ‚am, że usÅ‚yszeliÅ›my haÅ‚asy i od razu zostaÅ‚awypÅ‚oszona.UciekÅ‚a, ale nie wiedzieliÅ›my, kto to byÅ‚, i wcale nie jestem pewna, czy mi uwierzyli. W gadanie zapewne uwierzyli, bo to DuÅ„czycy, ale mogÄ… myÅ›leć, że ty zle wiesz ostrzegÅ‚am. Nie zauważyÅ‚aÅ› wÅ‚asnych strat. Zaraz  powiedziaÅ‚ PaweÅ‚. CoÅ› mi siÄ™ tu wyÅ‚ania.Co to ma być, konkurencja czy spółka?Pamela razem z Blekotem czy Pamela kontra Blekot? I jedno jest możliwe, i drugie. I gdzie, w takim razie, byÅ‚oby miejsce dla Marianka? Gdzie dla pasożyta? To ile z tego możemy wyjawić policji? Nic  zażyczyÅ‚a sobie rozzÅ‚oszczona Alicja. Możecie udawać idiotów, debili i półgłówków.Inaczej wpadnÄ… na pomysÅ‚, żeby mi przeszukać caÅ‚y dom, a wtedy szlag mnie trafi. I bÄ™dziesz musiaÅ‚a kupić nowy rezerwuar, bo wstyd przed ludzmi, żeby tak ryczaÅ‚. Odczep siÄ™! W ostatecznoÅ›ci możemy twierdzić, że chodzi im o szachy  podpowiedziaÅ‚a w nagÅ‚ymnatchnieniu Beata. Bezsporna wÅ‚asność Alicji i ona wie, gdzie sÄ…, a oni chcieli jej podwÄ™dzić.Jako zdobycz godna pożądania, w zupeÅ‚noÅ›ci wystarczÄ…. JesteÅ› bardzo mÄ…dra  pochwaliÅ‚a natychmiast Alicja. Prawie jak ten pies.Możesz do mnieprzyjeżdżać, kiedy ci siÄ™ żywnie spodoba! Dobra, możemy twierdzić wszystko, a imbecyla zrobiÄ™ z siebie bez trudu  zgodziÅ‚ siÄ™ PaweÅ‚. Ale wolaÅ‚bym wiedzieć, co siÄ™ dzieje i co siÄ™ staÅ‚o naprawdÄ™.Na razie jedyne, co wiemy, to opiniapsa, Pamela w biaÅ‚y dzieÅ„ zakradÅ‚a siÄ™ tu i grzebaÅ‚a w atelier.Musi to być ze sobÄ… wszystkopowiÄ…zane, bo wywlokÅ‚a koci worek, Marianek, jak sama mówisz, Å‚ypaÅ‚ oczami po kotach w worku, a Blekot wÄ™szyÅ‚ po kÄ…tach.I można uznać, że Pamela nic nie znalazÅ‚a, bo szÅ‚a tu ponownie,tym razem wieczorem, prawdopodobnie w celu kontynuowania poszukiwaÅ„. MogÅ‚a iść gdzie indziej, w jakimÅ› innym celu. Alicja, pozbÄ…dz siÄ™ zÅ‚udzeÅ„! DokÄ…d miaÅ‚a iść tÄ™dy? Na spacer? Zwieże powietrze i zieleÅ„ madookoÅ‚a wÅ‚asnego domu. MiaÅ‚a. MiaÅ‚a.Niech bÄ™dzie.Do sklepu na pewno nie, sklepy sÄ… w przeciwnej stronie, poza tym byÅ‚yjuż zamkniÄ™te.AutostradÄ™ chciaÅ‚a obejrzeć czy jak? SzÅ‚a do ciebie, żeby grzebać.I ktoÅ› jej touniemożliwiÅ‚ radykalnie.Kto? Nie ja. Nie ty  przyÅ›wiadczyÅ‚am. SiedziaÅ‚yÅ›my tu razem, najpierw z MarzenÄ… i AnitÄ…, a potemsame, ponadto pies nie powiedziaÅ‚, że my.Trzeba przycisnąć AnitÄ™. Znów jej nie lubiÄ™  skrzywiÅ‚a siÄ™ Alicja. W zÅ‚Ä… godzinÄ™ powiedziaÅ‚a, że nic szczególnegosiÄ™ nie dzieje. Nawet sÅ‚yszaÅ‚am, jak leciaÅ‚a nad nami. Kto? Anita? ZwariowaÅ‚aÅ›? Nie, zÅ‚a godzina.W obliczu zbrodni może wydusi z siebie tÄ™ ukrywanÄ… prawdÄ™. ZÅ‚a godzina? Nie, Anita.Policji na niÄ… napuszczać nie możemy, bo rzeczywiÅ›cie skoÅ„czy siÄ™ to generalnymremontem twojego domu, ale musimy zgodzić siÄ™ na jedno.Aż mi przykro to mówić. Wcale ci nie przykro, bo już wiem, co powiesz.ChcÄ™ kawy.I to od razu, bo za chwilÄ™ cigliniarze nam przeszkodzÄ….WyglÄ…daÅ‚o na to, że cholerna zÅ‚a godzina krąży nad nami bezustannie ze zÅ‚oÅ›liwym chichotem,przepowiednia Alicji bowiem speÅ‚niÅ‚a siÄ™ natychmiast.Gliniarze grzecznie zapukali do drzwi.Mieli już tego swojego sÅ‚użbowego tÅ‚umacza.ZnajÄ…c duÅ„skie możliwoÅ›ci jÄ™zykowe, z wielkimzainteresowaniem czekaliÅ›my na jego pierwszÄ… wypowiedz, ale doznaliÅ›my rozczarowania.ByÅ‚ toprawdziwy Polak, osiadÅ‚y w Danii podobnie jak Anita, z tÄ… tylko różnicÄ…, że ona chodziÅ‚a dopodstawowej szkoÅ‚y w Danii, a potem mieszkaÅ‚a w Polsce, on zaÅ› odwrotnie.ChodziÅ‚ do szkoÅ‚y wPolsce, a potem już zamieszkaÅ‚ w Danii.MamusiÄ™ miaÅ‚ DunkÄ™, babciÄ™ PolkÄ™ i babcia pracowaÅ‚a wkraju jako wykÅ‚adowca jÄ™zyka polskiego w szkole Å›redniej.Na żadne rozrywki nie byÅ‚o szans [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl