[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wiesz co, piękna?  zawołał Loki, przekrzykując szum powietrza. Stewardesy wmoim świecie raczej by ci za to nie podziękowały. Nie wiem, kim są stewardesy  odparła Bajka, sięgając do jego spodni. Ale nie sądzę, żebym im coś takiego robiła.Zcisnęła lekko, a potem kilkakrotnie poruszyła ręką w górę i w dół.Czy też raczej,zważywszy na pozę, w przód i w tył. Poza tym co znaczy: mój świat, Loki?  zapytała i ugryzła go delikatnie w ucho. Tojest teraz twój świat.Tam już nie warto wracać.Przez wzgląd na okoliczności Loki nie zaprzeczył, nie był jednak pod aż tak wielkimurokiem Bajki, by świadomie i dobrowolnie zrezygnować dla niej z komórki, kablówki iapartamentów z jacuzzi.Nawet jeśli, dosłownie, trzymała go teraz za jaja.Choć trudno było zaprzeczyć, bardzo się starała umilić mu ten lot.Westchnął. Możesz uważać na misia? Tak go nazywasz?  zapytała zalotnie. Tak  odparł Kłamca. Bo jest misiem.Pluszowym.I zaraz wypadnie. Aaa.Bajka wyjęła pluszaka zza rozpiętego paska Kłamcy  rzeczywiście ledwo się jużtrzymał  i wsunęła go sobie między piersi.Loki uśmiechnął się, gdy to zobaczył. Szczęściarz  powiedział. Też możesz. Nie zmieszczę się. Cały na pewno nie. Raz jeszcze ugryzła go w ucho. Uważaj na drzewa, niektóresą naprawdę wysokie.I rzeczywiście, choć wciąż lecieli wysoko nad ziemią, niektóre drzewa sięgającego ażpo horyzont lasu były prawie na wyciągnięcie ręki.Kłamca musiał się niezle naszarpaćza sznurki, by o żadne z nich nie zaczepić, co zważywszy na działania Bajki, nie byłoszczególnie łatwe. Możesz na moment przestać?  zapytał. Nie chciałbym, żeby mnie ta sztywnośćdopadła permanentnie.Mina elfki była maską niewinności. Zupełnie nie wiem, o czym mówisz  odparła. Ja tylko nie chcę, żebyś mnie opuścił.Zwłaszcza teraz, gdy w tym, jak mówisz, twoim świecie, trwa Apoko., Akopa.nojakżeż brzmi to trudne słowo?! Apokalipsa?  podpowiedział Kłamca.Szarpnął za lewą linkę. Kto ci naopowiadałtakich rzeczy? I nagle przypomniał sobie spadające martwe ptaki.Czyżby to był znak? I czyżby ktoś nadole wymyślił, jak zacząć zabawę bez Antychrysta? Szlag  warknął Loki. Nie można nawet wyjść na chwilę, żeby te pieprzone piórasynie wszczęły rozróby.Michał się pewnie cieszy.Bajka wzruszyła ramionami.Wyjęła dłoń ze spodni Kłamcy i rozłożyła ręce szeroko,wisząc teraz tylko na podtrzymujących ją rzemieniach. Z tego, co wiem, Michał nie żyje.Jak chyba wszyscy aniołowie.Lucyfer niezle ichzałatwił i teraz rozpoczął swój pochód zwycięzcy.Inaczej mówiąc, spózniłeś się, Loki.Inie ma już powodu, żebyś tam wracał.Równie dobrze możesz zostać tutaj, ze mną.Kłamca spojrzał na dziewczynę z wyrazem bezbrzeżnego zdumienia na twarzy i zadałpytanie, które powinien  teraz to wiedział  zadać już dawno.A przynajmniej od chwili,gdy powiedziała mu, że zna jego imię. Kim jesteś, Bajko?Poruszyła się gwałtownie, owijając wokół niego rękami i nogami.Twarz przycisnęła dojego ucha i cichutko szepnęła: Jestem dziewczyną, której wpadłeś w oko.Która lubi wyjątkowych mężczyzn.i jest onich zazdrosna.Bardzo.Puściła go jedną ręką.Na moment, chwilę potrzebną, by dobyć noża z pokrowcazamocowanego na udzie.I zanim Loki zdążył zareagować, chlasnęła ostrzem porzemieniach. Jesteśmy na miejscu, Loki  krzyknęła. Tu wysiadamy.To nie tak, że Kłamca się nie bał, ale trudno było brać na poważnie śmierć, gdyspadająca wraz z tobą dziewczyna na przemian albo się śmieje, albo wpycha ci językdo gardła.Wbrew rozsądkowi więc, wbrew pędowi powietrza, który wywiewał z głowymyśli, Kłamca przyjął założenie, że to jeszcze nie moment, w którym przyjdzie muodejść.W sensie: tak ostatecznie.Umrzeć.Odwalić kitę.i tak dalej.Rzeczywiście, wylądowali dość miękko na niewielkim pagórku porośniętym puszystymmchem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl