[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mamy za sobą całe wieki głębinowej literatury - powiedział Oliveira - zrezultatami jak na obrazku.Przy czym zaznaczam, że pod słowem literaturarozumiem wszystko, co się da powiedzieć lub pomyśleć.- Nie mówię o tym, że rozróżnienie pomiędzy formą a treścią jest z naturyrzeczy fałszywe - powiedział Etienne.- Od lat wie o tym cały świat.Należy robić rozróżnienie pomiędzy środkiemekspresji, czyli językiem jako takim, a samą wypowiedzią, czyli rzeczywistościąodzwierciedloną w świadomości.- Jak sobie chcesz - mruknął Perico.- Ja chciałbym po prostu wiedzieć, czyrozwalenie, o które walczy Morelli, rozwalenie tego, co nazywasz środkiem ekspresji,w celu lepszego ujęcia samej wyrażanej treści, może do czegokolwiek służyć na tymetapie.- Prawdopodobnie nie - powiedział Oliveira - ale daje nam złudzeniesamotności w ślepym zaułku służby dla Wielkiej Próżności Idealistyczno-Realistyczno-Duchowo-Materialistycznej Zachodu SA.- A jak myślisz, czy ktokolwiek inny byłby zdolny tak długo drążyć język, żebynaprawdę dokopać się korzeni?- zapytał Ronald.- Może.Morelli nie ma dość geniuszu czy może cierpliwości, których towymaga.Wskazuje drogę, robi kilka uderzeń oskardem.Zostawia książkę.Toniewiele.- Chodzmy - powtórzyła Babs.- Już pózno i koniak się skończył.- Jest jeszcze inna sprawa - mruknął Oliveira.- Jego dążenie jest absurdalne wtym sensie, że każdy wie tylko tyle, ile wie, po prostu kwestia ograniczeń antropologi-cznych.Mówiąc stylem Wittgensteina, problemy sprzęgają się ze sobą wstecz, czyli żeto, co człowiek wie, jest wiedzą człowieka, ale nie wie on już tego, co trzeba bywiedzieć o człowieku jako takim, aby móc przyjąć jego wyobrażenia rzeczywistości.Teoretycy poznania rozpatrywali już to zagadnienie, a nawet uznali, że znalezli jakiśstały grunt, skąd można by ruszyć w przód, wprost ku metafizyce.Ale jeżelihigieniczny odwrót Kartezjusza dzisiaj wydaje się nam częściowo, a nawet zupełniebez znaczenia, to dlatego, że w tej właśnie chwili niejaki pan Wilcox z Cleveland przypomocy elektrod i innych aparatów dowodzi równoznaczno-ści myśli z obwodemelektromagnetycznym (przy czym on z kolei jest przekonany, że zna się na tymznakomicie, ponieważ znakomicie opanował język, za pomocą którego o tym sięmówi).Jakby tego było mało, jakiś Szwed wyjeżdża z nader efektowną teorią chemiiumysłowej.Mianowicie: myślenie jest funkcją współdziałania jakichś kwasów, któ-rych nazw nie przypominam sobie i nie chcę sobie przypominać.Acido, ergo sum.109Pokrapiasz sobie zwoje mózgowe takim czy innym lekiem i masz do wyboru:Oppenheimer albo doktor Petiot, znamienity morderca.Sam widzisz, jak operacjacogito, operacja par exellence ludzka, mieści się dzisiaj w nieokreślonych rejonachpomiędzy elektromagnetyzmem a chemią i prawdopodobnie nie tak bardzo się różniod takich zjawisk, jak zorza polarna czy zdjęcia zrobione za pomocą promienipodczerwonych.Masz tu swoje znakomite cogito, zwykłe ogniwo zawrotnego pędu sił,których stopnie w 1950 nazywają się inter alia: impulsy elektryczne cząsteczki,atomy, neutrony, protony, mikrobotony, izotopy radioaktywne, drobiny cynobru,kosmiczne promienie: słowa, słowa, słowa, Hamlet , akt drugi (o ile się nie mylę).Nie mówiąc już o tym, że może jest właśnie odwrotnie i zorza polarna jest fenomenemi nt el ek t u al n ym , a wtedy to już rzeczywiście.- Nie.Z takim nihilizmem tylko harakiri - uśmiechnął się Etienne.- Jasne, koteczku - zgodził się Oliveira.- A teraz wracam do starego.Jeżeli jegodążenie jest równie absurdalne, jak ciskanie w Ray Sugara bananami, to przyjąwszy,że jest ono nic nie znaczącą ofensywą w pełni kryzysu i bankructwa klasycznejkoncepcji Homo Sapiens, nie należy zapominać, że ty to ty, a ja to ja (albo chociaż, żetak nam się wydaje) i że jakkolwiek nie mamy najmniejszej pewności na temat tego,co nasi ojcowie-olbrzymi uznali za nienaruszalne prawdy, zawsze pozostaje namwdzięczna możliwość życia i działania j a k g d y b y wybierając roboczą hipotezę,atakując, tak jak to robi Morelli, to, co nam się wydaje specjalnie fałszywe, w myśljakiejś niejasnej pewności, która prawdopodobnie okaże się równie niepewna jak ireszta, ale która pozwoli nam podnieść głowę i policzyć gwiazdy Wielkiego Wozu albopo raz nie wiem który poszukać Plejad, tych niezbadanych świetlików, tych robaczkówświętojańskich naszego dzieciństwa.Koniaku.- Skończył się - powiedziała Babs.- Chodzmy już, dosłownie zasypiam.- Na zakończenie, jak zwykle akt wiary - roześmiał się litienne.- To ciąglejeszcze najlepsza definicja człowieka.A teraz, wracając do sprawy tego jajka.109Acido, ergo sum (łac
[ Pobierz całość w formacie PDF ]