[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ktoś chytrze zaproponował, aby przekupićda Corte, który w zamian za pokaznąsumę pieniędzy oddał istotnie twierdzę w ręce wroga.Moropełen odrazy, jaką wywołał w nim ten gest, nie mniej nikczemny niż jego własnaucieczka, tak to skomentował: "Odczasu Judasza nie było większego zdrajcy niż BernardinoCurzio".Kiedy Ludwik wraz z Cezarem wkroczył do Mediolanu,powitano go raczej jak wyzwoliciela niż najezdzcę.To, że byłcudzoziemcem i sięgał po koronę, do której nie miał najmniejszych praw, wcale nieprzeszkadzało 300 tysiącomobywateli w wiwatach.Udzielanie pomocy zwycięzcy i oddawanie mu się w służbębyło przez stulecia ulubionym zajęciem naszego ludu.I jest nim nadal.Z tych radosnych nastrojów skorzystał oczywiście również książę Valentino.Króltraktował go jak równego sobie.Podnosiło to prestiż młodego Borgii.Te wielkie względy niebyły podyktowane ani przyjaznią, ani sympatią, lecz tylkocynizmem i wyrachowaniem.Ludwik potrzebował Cezara,a Cezar Ludwika.Ani jeden, ani drugi nie miał złudzeń co dotrwałości sojuszu zawartego w imię obopólnych interesów.Interesów, które mogłyby być nawet zbieżne i były zbieżne,ale już jutro mogłyby stać się sprzeczne i przekształcić kruchą przyjazń we wrogość.Borgiowie mieli sprzyjać podbojowiMediolanu i Neapolu przez Francuzów, Ludwik miał pomócCezarowi i dać mu carte blanche w czekającej go walcez baronami Romanii.To ostatnie przedsięwzięcie było kosztowne i ryzykowne,region był bowiem ogarnięty chaosem.Suwerenność papieżabyła tu jedynie czysto formalna.Wikariusze, którzy zarządzali w imieniu papieża,byli od niego zależni tylko na papierze.W rzeczywistości postępowali tak jak im było wygodnie.Nieuznawali ani reguł, ani praw, ani wiary, ani moralności.Nieokiełznani, ambitni,okrutni, pełni wszelkich przywar i nałogów, gotowi popełnić każde oszustwo,znienawidzeni przezpoddanych, zwalczali się nawzajem nie przebierając w środkach.Byli najgorszym cierniem w ciele Kościoła."Byli oni biedni - pisze Machiavelli wRozważaniach - a chcieli żyć bogato, dlatego musieli chwytać się wszelkiego rodzajuniecnychsposobów wzbogacania się, nie gardząc żadnym wybiegiem.Na przykład ogłaszali prawo, które czegoś wzbraniało, poczym własnym postępowaniem zachęcali do nieprzestrzegania go i nie karalipierwszych przeciwko niemu wykroczeń;dopiero kiedy winowajców zebrało się wielu, przypominalisobie, że trzeba ich ukarać.Nie chodziło im oczywiścieo zapewnienie poszanowania tego prawa, lecz o to, aby zaspokoić swą chciwośćściągając od winnych grzywny.Wynikało stąd wiele zła: poddani ubożeli, a niestawali się lepsi;silniejsi z nich starali się wyrównać sobie straty kosztem słabszych"*.* N.Machiavelli, Książę.Rozważania nad pierwszym dziesięcioksięgiem historiiRzymu Liwiusza.Warszawa 1984, s.237-238.Podejmowane przez papieży próby przywrócenia porządku lub przynajmniejograniczenia chaosu nie zostały uwieńczone sukcesem.Tyrani byli twardym orzechem do zgryzienia, a milicja papieska zbyt słaba, by zmusić ich znów dopełnienia funkcji wikariuszy, a poddanych do posłuszeństwa.W swej aroganckiej samowoli nie wypełniali nawet zobowiązań wobec Kościoła,odmawiając płacenia należnych podatków.Terytoria pozostające w ręku tych bezczelnych wasali obejmowały Imolę i Forli,lenna Cateriny Sforzy, Faenzę zarządzaną przez Astorre Manfrediego; Rawennę iCervię kontrolowane przez Wenecję, pod której "opieką" pozostawałorównież Rimini.Borgiowie zdawali sobie sprawę, że siły, jakimi dysponowali, były niewystarczające iże tyrani, mocno między sobą skłóceni, w razie zagrożenia mogliby połączyćsię w koalicję.Była ponadto "Najjaśniejsza", która wcalenie zamierzała zrezygnować z trzech nadadriatyckichmiast [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl