[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PozwoliÅ‚ Step-perowi iść po prostu za siwkiem Ihvona.Nie pokonali wiÄ™cej jak milÄ™, gdy Perrinowi wpadÅ‚y do ucha dalekie dzwiÄ™kimuzyki, jakieÅ› wesoÅ‚e melodie wygrywane na skrzypcach i fletach.Z poczÄ…tkuwydawaÅ‚o mu siÄ™, że to pewnie sen, ale po chwili usÅ‚yszeli to chyba również po-zostali, bo wymienili peÅ‚ne niedowierzania spojrzenia, a potem uÅ›miechy ulgi.Muzyka oznaczaÅ‚a ludzi, i to szczęśliwych ludzi; sÄ…dzÄ…c po naturze tych dzwiÄ™-ków, ktoÅ› Å›wiÄ™towaÅ‚.Fakt, że ktoÅ› miaÅ‚ powód do Å›wiÄ™towania, wystarczyÅ‚, by doich nóg jakimÅ› cudem powróciÅ‚o życie. WZRÓD TUATHA ANÓWW oddali pojawiÅ‚o siÄ™ skupisko wozów, maÅ‚ych domków na koÅ‚ach, wyso-kich drewnianych skrzyÅ„ pomalowanych i polakierowanych na dzikie odcienieczerwieni, bÅ‚Ä™kitu, zieleni i żółci; razem tworzyÅ‚y duży, nieregularny krÄ…g wokółgrupy dÄ™bów o grubych konarach.To stamtÄ…d dochodziÅ‚a ta muzyka.Perrin jużwczeÅ›niej sÅ‚yszaÅ‚, że w Dwu Rzekach sÄ… Druciarze, Lud WÄ™drowców, ale dotych-czas ich nie napotkaÅ‚.SpÄ™tane nieopodal konie skubaÅ‚y wysokÄ… trawÄ™. Ja bÄ™dÄ™ spaÅ‚ gdzie indziej  oÅ›wiadczyÅ‚ kategorycznie Gaul, kiedy zauwa-żyÅ‚, że Perrin zamierza jechać w stronÄ™ wozów, po czym oddaliÅ‚ siÄ™ bez sÅ‚owa,sadzÄ…c dÅ‚ugie susy.Bain i Chiad zagadaÅ‚y do Faile gÅ‚osami przyciszonymi, aczkolwiek peÅ‚nymiprzejÄ™cia.UsÅ‚yszaÅ‚ dość, by wiedzieć, iż usiÅ‚ujÄ… jÄ… przekonać do spÄ™dzenia nocyw jakichÅ› przytulnych zaroÅ›lach, nie zaÅ› z  Zatraconymi.Wyraznie zgorszyÅ‚ jepomysÅ‚ rozmawiania z Druciarzami, bardziej jeszcze niż propozycja jedzenia czyspania w ich towarzystwie.Faile odmówiÅ‚a równie cicho i stanowczo, zaciska-jÄ…c dÅ‚oÅ„ na jego nodze.Obie Panny spojrzaÅ‚y na siebie niespokojnie, krzywiÄ…csiÄ™, niebieskie oczy porozumiaÅ‚y siÄ™ z szarymi, ale nim znalezli siÄ™ znacznie bli-żej wozów Ludu WÄ™drowców, truchtaÅ‚y już po Å›ladach Gaula.Wyraznie jednakodzyskaÅ‚y humor.Perrin usÅ‚yszaÅ‚, jak Chiad proponowaÅ‚a, że zmuszÄ… Gaula dowziÄ™cia udziaÅ‚u w jakiejÅ› grze, której nazwa brzmiaÅ‚a  PocaÅ‚unek Panny.KiedyodbiegÅ‚y poza zasiÄ™g gÅ‚osu, Å›miaÅ‚y siÄ™ obie.Mężczyzni i kobiety z obozu krzÄ…tali siÄ™ przy najrozmaitszych zajÄ™ciach, szy-li, naprawiali uprząż, gotowali, prali, myli dzieci, podważali wozy, żeby wymie-nić koÅ‚o.Dzieci goniÅ‚y siÄ™ w zabawie albo taÅ„czyÅ‚y w takt melodii wygrywa-nych przez kilkunastu grajków na skrzypcach albo fletach.Wszyscy Druciarze,od najstarszego do najmÅ‚odszego, nosili ubrania jeszcze barwniejsze niż ich wo-zy, w przyprawiajÄ…cych o ból oczu kombinacjach, które chyba dobierali na Å›lepo.Nikt przy zdrowych zmysÅ‚ach, zwÅ‚aszcza kobiety, nie mógÅ‚by nosić niczego w ta-kich kolorach.Kiedy ich grupa  bractwo oberwaÅ„ców  zbliżyÅ‚a siÄ™ do wozów, zapadÅ‚acisza, ludzie zamierali bez ruchu tam, gdzie siÄ™ akurat znajdowali, mierzÄ…c ichzaniepokojonymi spojrzeniami, kobiety przyciskaÅ‚y niemowlÄ™ta do piersi, dzieci161 biegÅ‚y, by schowane za plecami dorosÅ‚ych, wyglÄ…dać zza ich nóg albo ukryć twa-rze w spódnicach.JakiÅ› żylasty mężczyzna, siwowÅ‚osy i niski, wyszedÅ‚ naprzódi skÅ‚oniÅ‚ siÄ™ uroczyÅ›cie, przyciskajÄ…c obie dÅ‚onie do piersi.ByÅ‚ ubrany w jaskra-woniebieski kaftan z wysokim koÅ‚nierzem oraz workowate spodnie o zieleni takjadowitej, że wrÄ™cz zdawaÅ‚a siÄ™ pÅ‚onąć. Witajcie przy naszych ogniskach.Czy znacie pieśń?Przez chwilÄ™ Perrin mógÅ‚ tylko wytrzeszczać oczy ze zdumienia i starać siÄ™nie garbić z bólu w zranionym boku.ZnaÅ‚ tego czÅ‚owieka, byÅ‚ to Mahdi, czyliPoszukujÄ…cy tej grupy. Co to za traf?  zastanawiaÅ‚ siÄ™. Z wszystkich Druciarzy na caÅ‚ym Å›wie-cie, jaki to traf sprawiÅ‚, że to akurat ci, których znam?Każdy zbieg okolicznoÅ›ci zawsze wywoÅ‚ywaÅ‚ w nim niepokój; gdy Wzór wy-twarzaÅ‚ zbieg okolicznoÅ›ci, KoÅ‚o jakby wymuszaÅ‚o bieg zdarzeÅ„. Zaczynam już gadać jak cholerne Aes Sedai.Nie miaÅ‚ siÅ‚y siÄ™ ukÅ‚onić, ale przypomniaÅ‚ sobie rytuaÅ‚. Twe powitanie pod-nosi mnie na duchu, Raenie, a wasze ogniska ogrzewajÄ… me ciaÅ‚o, jednakże pieÅ›ninie znam.Faile i Ihvon popatrzyli na niego ze zdziwieniem, nie wiÄ™kszym jednak odtego, które malowaÅ‚o siÄ™ na twarzach ludzi z Dwu Rzek.SÄ…dzÄ…c po pomrukach,które doszÅ‚y go od strony Bana, Tella i pozostaÅ‚ych, wczeÅ›niej już dostarczyÅ‚ imjakiegoÅ› innego tematu do rozmów. A wiÄ™c szukajmy nadal  zaintonowaÅ‚ żylasty mężczyzna. Jak byÅ‚o,tak bÄ™dzie, musimy tylko pamiÄ™tać, szukać i znalezć.KrzywiÄ…c siÄ™, dokonaÅ‚ przeglÄ…du wpatrzonych weÅ„ zakrwawionych twarzy,ale uciekaÅ‚ wzrokiem od broni.WÄ™drowcy nie chcieli dotykać niczego, co uważaliza broÅ„. Witajcie przy naszych ogniskach.Dostaniecie wrzÄ…tek, bandaże i katapla-zmy.Znasz moje imiÄ™  dodaÅ‚, patrzÄ…c badawczo na Perrina. No przecież.Twoje oczy.Podczas gdy Raen to mówiÅ‚, u jego boku pojawiÅ‚a siÄ™ jego żona, pulchna ko-bieta, siwowÅ‚osa, lecz z policzkami gÅ‚adkimi, o gÅ‚owÄ™ wyższa od męża.MiaÅ‚aw sobie macierzyÅ„skość, mimo czerwonej bluzki, jaskrawożółtej spódnicy orazszala z zielonymi frÄ™dzlami, które kÅ‚uÅ‚y oczy. Perrin Aybara!  zawoÅ‚aÅ‚a. WiedziaÅ‚am, że znam twojÄ… twarz.Czy jestz tobÄ… Elyas?Perrin potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Dawno go już nie widziaÅ‚em, Ila. Wiedzie żywot peÅ‚en przemocy  rzekÅ‚ smutno Raen. Podobnie jak ty.%7Å‚ycie w przemocy jest skażone, nawet dÅ‚ugie. Nie próbuj go sprowadzać na DrogÄ™ LiÅ›cia, stojÄ…c tak w tym miejscu, Raen upomniaÅ‚a go Ila, bynajmniej nie surowo. On jest ranny.Oni wszyscy sÄ…162 poranieni. O czym to ja myÅ›lÄ™?  burknÄ…Å‚ Raen.PodnoszÄ…c gÅ‚os, zawoÅ‚aÅ‚:  Chodz-cie tu, ludzie! Chodzcie pomóc, oni sÄ… ranni! Chodzcie pomóc!Mężczyzni i kobiety zgromadzili siÄ™ prÄ™dko; mruczÄ…c wyrazy współczucia,pomagali pokaleczonym ludziom zsiadać z koni, prowadzili ich do wozów, w ra-zie koniecznoÅ›ci niosÄ…c [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl