[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- I mimo twoich wspaniałych wyników władze klubu nie chcą ci zwiększyć uposażenia?- Powiedzieli mojemu agentowi, że na razie mogę się wypchać trocinami, bo ewentualnerenegocjacje wchodzą w grę najwcześniej po dwóch latach.To zwyczajny wykręt.Zawodowyfutbol jest sportem brutalnym.W ciągu tych dwóch lat mogę nagle skończyć karierę.A przecieżzasługuję na coś więcej niż tylko.- Rozumiem - przerwał mu Gillette, unosząc dłoń.Cole błyskawicznie umilkł.- Gotów jestem ci pomóc, Jeremy.Lecz jeśli uda mi się cokolwiek wskórać, niewykluczone, że wrewanżu poproszę cię o przysługę.Mason złapał dziewczynę za rękę i wciągnął do pokoju gościnnego, po czym zatrzasnął drzwi icałym ciężarem przygwozdził ją plecami do ściany przy łóżku.Pospiesznie sięgnął pod sukienkę iwetknął jej dwa palce w pochwę.Zgodnie z poleceniem gdzieś po drodze ściągnęła majtki.- To szaleństwo - wysapała, w pośpiechu rozpinając mu pasek spodni i macając w poszukiwaniuguzika.Rozpięcie suwaka poszło jej bez trudu.- Nie powinniśmy tego tutaj robić.- Dlaczego?- Ktoś mógłby nas zobaczyć - syknęła, odchylając głowę do tyłu, gdyż obsypywał pocałunkami jejszyję, gwałtownie poruszając palcami w jej pochwie.- Jezu.Przecież jesteś moim szefem, Troy.- Nic się nie martw.Nikt nas tu nie znajdzie.- Obyś miał rację.- Spokojnie.Wiem, co robię.W drzwiach gabinetu pojawiła się Marcie Reed.Wysoka blondynka z długimi zgrabnymi nogami,którymi ustawicznie się chwaliła, nosząc krótkie spódniczki, nawet na stypę przyjechała w mini.Tuż za nią pojawił się Roger Nolan.- Witaj, Christianie - odezwała się Marcie.Gillette podniósł wzrok znad dokumentów, które czytał.- Cześć.- Ben powiedział, że chcesz się widzieć z Rogerem.-Reed zasiadała w radzie nadzorczej BlalockIndustries i w gruncie rzeczy na co dzień kierowała całym przedsiębiorstwem, w razie koniecznościkontaktując się z Dono-vanem w najważniejszych sprawach.- Teraz ty zajmiesz miejsce Billa nastanowisku prezesa, ale zakładam, że nie pozbędziesz się mnie z rady nadzorczej.Mam rację?- Zobaczymy.- Dlatego uznałam, że powinnam być obecna przy tej rozmowie.Gillette pokręcił głową.- Chcę rozmawiać z Rogerem w cztery oczy.- Aha - mruknęła z rezygnacją, gdyż zamierzała już usiąść w fotelu.- Niemniej jestem ci wdzięczny, że go tutaj ściągnęłaś.- Nie ma za co - prychnęła, wyraznie poirytowana.Gillette skinął Nolanowi głową i wskazał mu fotele stojące przed biurkiem, po czym odprowadziłspojrzeniem Marcie, która z dumnie zadartą brodą wychodziła z gabinetu.- Witaj, Christianie.- Nolan klapnął w fotelu, nie wyciągnąwszy nawet ręki na powitanie.Byłgruby, barczysty i łysy, z krzaczastymi czarnymi brwiami, które nadawały mu grozny wygląd.-Dlaczego chciałeś się ze mną zobaczyć? - zapytał, nerwowo przebierając palcami po kolanie.- Czym się tak denerwujesz? Zaparkowałeś w niedozwolonym miejscu?- %7łe co? - Roger łypnął na niego z ukosa.Wskazał jego rozbiegane palce, rytmicznie uderzające w tkaninę spodni.- Ach, nie.skądże.- Nolan pospiesznie skrzyżował ręce na piersi.- Mam dla ciebie tyle wolnegoczasu, ile tylko zapragniesz, Christianie - wymamrotał.- Miło spędziłeś dzisiaj czas? - spytał Gillette z politowaniem.- Owszem.Jak dalece mogło być miło, wziąwszy pod uwagę okoliczności.- To dobrze.- Donovan przyjaznił się z nim, zdaniem Gillette'a łączyła ich nazbyt bliska zażyłość.Blalock Industries należała do Everestu od trzech lat i przez cały ten czas Nolan, będący jejwiceprezesem, ani razu nie zdołał zbilansować budżetu firmy.Był to jeden z nielicznychwypadków, kiedy osobiste odczucia Donovana okazały się silniejsze od trzezwych osądówinwestora.Dlatego też Gillette pochylił się niżej nad biurkiem i zapytał: - Przypomnij mi, Roger, ilewynoszą twoje dochody?Nolan zamrugał szybko i utkwił w nim czujne spojrzenie.- Słucham?- Pytałem, ile wynoszą twoje dochody.- W tego rodzaju sprawach będę się opowiadał wyłącznie przed prezesem spółki.Wyglądało na to, że nie zwrócił uwagi na to, co wcześniej powiedziała Marcie, należało mu więcprzypomnieć.- Czyli właśnie przede mną, Roger.Teraz, gdy zostałemprezesem Everestu, automatycznie przejmuję stanowiska Billa w zarządach wszystkich podległychnam przedsiębiorstw.Przez twarz Nolana przemknął grymas pogardy.- Aha.- Więc ile wynoszą twoje dochody? - powtórzył pytanie Gillette.- Dwa miliony dolarów.- A jaką premię dostałeś od Billa za ubiegły rok?- Pięć milionów.- Jezu.- syknął cicho Gillette.- Ile wyniosły ubiegłoroczne obroty Blalocka?- Trzy miliardy.- A jaki był zysk netto? Nolan się zawahał.- No, słucham, Roger.- Dwadzieścia jeden milionów.- Niech to diabli.- Gillette ostentacyjnie uderzył pięścią w biurko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]