[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I jeśli kierownik dowie się, że cośtakiego zrobiłam, stracę pracę.A mnie na niej zależy. Słucham? Jay nie od razu zrozumiał, o czym dziewczyna mówi. Jezu, nie.Nie chcę, żebywchodziła pani ze mną do pokoju.Naprawdę, chcę tylko zadać kilka pytań. Zdawało mi się, że jeszcze przed chwilą mówił pan o jednym pytaniu, teraz to już jest kilka pytań. Najpierw mi pani odpowie, a potem dostanie pieniądze. Dobrze, byle szybko powiedziała zażenowana swoją pomyłką. Kierownik za chwilę tu będzie. Jedna z pokojówek powiedziała mi, że to pani pracowała na tym piętrze w zeszły wtorek.Jay wskazał na apartament za jej plecami.Sekretarka z ich działu wiedziała, że firma McCarthy-Lloyd od lat wynajmowała jeden z apartamentów w hotelu. To prawda? Tak.Zaczęłam koło czwartej i skończyłam o północy.Co z tego? Jay wyjął z kieszeni marynarkidwie fotografie.Na pierwszej z nich była Abby.Ojciec Abby dał mu to zdjęcie wczoraj. Poznaje pani tę kobietę? Pokojówka rzuciła okiem. Tak, ostatnio widziałam ją kilka razy, jak wchodziła do tego apartamentu.Jay pokazał dziewczynie drugie zdjęcie. Proszę popatrzeć jeszcze na to powiedział.Fotografia przedstawiała Olivera siedzącego międzySally i Jayem na jachcie. A tutaj, poznaje pani kogoś? Pokojówka wyjęła zdjęcie Jayowi z ręki. Tak, to pan. Niech się pani przyjrzy poprosił.Spojrzała na fotografię ponownie. Jego pokazała Olivera. Był z tą kobietą z poprzedniej fotografii. Wskazała na drzwiapartamentu. Omal na niego nie wpadłam, kiedy wchodziłam do windy.A jak wychodziłam zwindy na dole, we wtorek około dziewiątej w głównym holu już zwracała Jayowi zdjęcie, alezatrzymała się widziałam go z tą kobietą.Jay spojrzał na zdjęcie.Pokojówka pokazywała Sally.17Hej, kolego! krzyknął Oliver, idąc przez parkiet.Jay spojrzał na zegarek.Było dopiero w pół dosiódmej rano.Co Oliver robił tu o tak wczesnej porze? Nigdy nie pojawiał się w pracy przedsiódmą. Co za wspaniały poranek zawołał Mason, stawiając na biurku teczkę. Od świtu skwar, jak wpiekle.Myślałem, że ten zimny front, który wczoraj przyniósł nam burzę, ochłodzi trochę powietrze.Ale nie. Mówił szybko i ożywionym głosem, jak gdyby to, co miało wczoraj miejsce nigdy się niewydarzyło. A nawet mi się zdaje, że jest dziś goręcej, niż było całe lato. Kilka razy gwałtowniewciągnął powietrze. A przecież to nie jest nawet sierpień. Rzucił marynarkę na ściankę działową. Ale mimo wszystko, nie jest zle.Jay spojrzał na Olivera ze swojego miejsca po drugiej stronie przepierzenia.Mężczyzna musiałcałkowicie wyprzeć z pamięci wczorajsze wydarzenia na dachu.Prawdopodobnie jego systemobronny wyrzucił z pamięci wszystko, co się stało i przekonał go, że to był tylko koszmarny sen,pomyślał Jay, tłumacząc sobie dzisiejsze zachowanie szefa.Mniej niż dwadzieścia cztery godzinytemu ten człowiek stanął na krawędzi przepaści, spoglądając w oczy śmierci.A teraz udawał, jakbycoś takiego w ogóle nie miało miejsca. Idę po kawę oznajmił Oliver. Tobie też przynieść? Nie, dziękuję. Dobra, stary. Mason ruszył, po czym przystanął. Kwaśną masz minę, jak na faceta, który wjednym dniu trafił dwa przejęcia. Przechylił się nad ścianką działową i ściszył głos, chociaż wpobliżu nie było nikogo, kto mógłby ich słyszeć. A propos, jak będziesz chciał mi podziękować zainformację o Bell Chemical i Simonsie, zawsze możesz to zrobić.Po prostu odpal mi procent odzysku.Zawsze to powtarzam, pieniądze rządzą światem. Odrzucił do tyłu głowę i roześmiał siędemonicznie. A właśnie, nie znalazłem Turbo Tec na wczorajszej liście przejęć. O co ci chodzi, Oliver? O nic odpowiedział, zadowolony z siebie.Kokaina wnikała w błonę jamy nosowej.Wciągnął parę ścieżek siedząc z tyłu wiozącej go na Manhattan limuzyny. Na razie. Odwróciłsię i poszedł w kierunku ekspresu do kawy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]