[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lord Fryderyk Verisopht odezwał się pierwszy.Zsunął na podłogę nogi w rannych pantoflach,ziewnął szeroko, dzwignął się, usiadł z trudem, zwrócił na przyjaciela tępe, zaspane oczy izawołał nań sennym głosem. Halo!  odpowiedział sir Mulberry przewracając się z boku na bok. Czy będziemy leżeli tutaj cały dzień?  spytał lord. Nie widzę, żebyśmy byli zdolni do czegoś więcej. odpowiedział sir Mulberry .przynajmniej na razie.Wcale nie mam dziś chęci do życia. Do życia!  zawołał lord Verisopht. Wydaje mi się, że najprzyjemniej i najwłaściwiejbyłoby zaraz umrzeć! No, to czemu nie umierasz?  mruknął sir Mulberry.Z tym zapytaniem odwrócił siętwarzą do ściany i jak się mogło zdawać, usiłował zasnąć.Jego przyjaciel i obiecujący uczeń przysunął krzesło do stołu i próbował zabrać się dojedzenia, ale przekonawszy się, że nie może nic przełknąć, podszedł leniwie do okna, a potemprzykładając dłoń do rozpalonego czoła kręcił się, a wreszcie padł na sofę i znowu obudziłtowarzysza. O co ci chodzi, do diabła?  warknął sir Mulberry, gwałtownie siadając na swej kanapie.Jakkolwiek sir Mulberry powiedział to ze złością, nie wydawało się, by uważał, że możesobie pozwolić na spoczynek, bo przeciągnął się kilkakrotnie, otrząsnął i powiedziawszy, żejest  piekielnie zimno", spróbował zabrać się do śniadania, co udało mu się lepiej niż jegomniej zahartowanemu przyjacielowi, wobec czego pozostał już przy stole. Przypuśćmy  odezwał się sir Mulberry trzymając smakowity kąsek na końcu widelca  że pogadamy znowu o naszym Nicklebiątku, hę? O Nicklebiątku. powtórzył lord Verisopht  o którym Nicklebiątku: lichwiarzu czydziewczynie? Zadziwia mnie twoja bystrość  odparł baronet. Oczywiście, o dziewczynie. Obiecywałeś mi, że ją odnajdziesz  powiedział lord Verisopht. Istotnie, obiecywałem  rzekł przyjaciel  ale pózniej zastanowiłem się głęboko nad tąhistorią.Nie masz do mnie zaufania w tej całej sprawie, więc sam musiszznalezć tę dziewczynę. Ni-ie. bronił się lord Verisopht. A ja mówię, że tak  odpowiedział przyjaciel. Musisz ją sam odnalezć.Nie sądz, że wmyśli dodaję:  jeśli potrafisz".Wiem równie dobrze jak ty, że nigdy nie zobaczysz jej bezmojej pomocy.Nie! Mówię przecie, że musisz ją znalezć.musisz.a ja naprowadzę cię nawłaściwą drogę. Niechże mnie piekło pochłonie, jeśli ty nie jesteś prawdziwym, diabelnym, szczerym,świetnie wytresowanym przyjacielem  powiedział młody lord, na którego słowa kompanapodziałały niezwykle ożywiająco. Zaraz ci powiem, w jaki sposób  powiedział sir Mulberry. Na tym obiedzie była onatylko przynętą dla ciebie. Nie!  zawołał młody lord. Po jakiego dia. Przynętą dla ciebie  powtórzył przyjaciel. Przyznał mi się sam stary Nickleby. A to ci awantura!  zawołał lord Fryderyk. Szlachetny, stary złodziej! Tak!  ciągnął sir Mulberry. Stary dobrze wie, że to ładna młoda osóbka. Aadna!  przerwał młody lord. Na mą duszę, Hawk, to skończona piękność.to.to.obraz.to.to.posąg.to.to.Na mą duszę, ona jest piękna! Cóż?  powiedział sir Mulberry wzruszając ramionami z obojętnością prawdziwą lubudaną. Wszystko kwestia gustu, a jeśli mój różni się od twego, tym lepiej! Niechże to diabli!  zawołał lord. A wtedy nie można cię było od niej oderwać.Ledwie udało mi się czasem wtrącić jakieś słówko. Starczy mi ten jeden raz, starczy. odrzekł sir Mulberry. Szkoda fatygi na dłuższezabiegi.Jeśli naprawdę chcesz się zająć bratanicą, to powiedz stryjowi, że musisz siędowiedzieć, gdzie ona mieszka, jak mieszka i u kogo, albo przestaniesz być jego klientem.Odrazu się wszystkiego dowiesz. Czemu nie powiedziałeś tego wcześniej  spytał lord Verisopht  zamiast pozwalać mipłonąć, spalać się i przez wieki wlec nędzny żywot? Po pierwsze, nic nie wiedziałem  odparł sir Mulberry beztrosko  a po drugie, nie przypuszczałem, że bierzesz to tak poważnie.Otóż, prawdę rzekłszy, od czasu obiadu u pana Ralfa Nickleby sir Mulberry Hawk nieszczędził starań, by potajemnie zdobyć wiadomość, skąd Kate zjawiła się tak nagle i dokądpózniej wróciła.Ale bez pomocy pana Ralfa, którego nie widział od chwili ichnieprzyjemnego rozstania po wspomnianym obiedzie, żadne starania nie dawały rezultatów isir Mulberry postanowił wreszcie powiedzieć młodemu lordowi, co wydobył wówczas zzacnego stryjaszka.Skłaniały go do tego różne względy, pośród których pewność, iż będziewiedział wszystko, czego dowie się ten słaby młodzieniec, nie zajmowała zapewne ostatniegomiejsca, gdyż sir Mulberry pragnął przede wszystkim spotkać jeszcze raz bratanicę lichwiarzai używając całej swej przebiegłości poniżyć jej dumę i pomścić się za okazywaną muwzgardę.Była to zręczna intryga, która nie mogła zawieść i w każdym wypadku musiałaobrócić się na korzyść sir Mulberry'ego, gdyż fakt, że zdołał on wydobyć z pana RalfaNickleby istotny cel wprowadzenia bratanicy w takie towarzystwo, oraz niepospolitabezinteresowność, z jaką wyjawił ów cel swemu przyjacielowi, winny poprawić tylko jegostosunki z owym przyjacielem i znacznie ułatwić (i tak już nader częstą i szybką) wędrówkęmonet z kieszeni lorda Fryderyka Verisophta do kieszeni sir Mulberry Hawka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl