[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przed nimi korytarz.Na prawo główne schody.Oszklone drzwi wejściowe,oświetlona latarnią mgła lepiąca się do szyb.Ostatnie drzwi na lewo były uchylone.Tuż za progiem stał kanister z napisemBENZYNA.Nickie obwąchała z uwagą szparę pomiędzy framugą a skrzydłami drzwi.Wetknęła tam głowę, popchnęła drzwi ciałem i wcisnęła się do środka.Amy zobaczyła pokój służący jednocześnie za sypialnię i salon, oświetlonylampą z abażurem ze szklanych koralików.Dziewczynka ubrana w szarą bluzę klęczała przy wyściełanym krześle,częściowo odwrócona od wejścia.Hope.To musi być Hope.Coś mówiła.Wymowę miała trochę niewyrazną.Mówiła szybko, jakby wstresie.Nickie stanęła w pewnej odległości, wpatrując się w dziewczynkę, widocznie niechciała przeszkadzać.Amy wypchnęła Briana przed siebie.Spokojnie zamknęła drzwi do holu iodsunęła się od nich.Stanęła tak, by dobrze widzieć dziewczynkę i jednocześniezasłaniać sobą wejście. Złapałaś mnie, wszystko jedno, nie o to chodzi mówiła dziewczynka.Muszę powiedzieć, co mi leży na sercu, tak jest najlepiej, powiedzieć, co leży na sercu.Możesz znów oparzyć mi stopy, wszystko mi jedno, naprawdę, wszystko mi jedno.Znów powiem, co mam w sercu.Brian ukląkł przy niej.Dziewczynka podniosła głowę i spojrzała na niego zdziwiona.Widać było, żenie zauważyła, jak weszli.Mówiła do kogoś innego.Kogoś, kto wyszedł i na pewno wróci.65Harrow szybko przekonuje się, że w SUV-ie nie ma ani jego byłej żony, aniarchitekta, martwych czy rannych.Tylne koła pojazdu wiszą w powietrzu nad urwiskiem, dwanaście metrów nadplażą, a tylna klapa bagażnika jest otwarta na całą szerokość.Dochodzi więc do wniosku, że ich ciała musiały być włożone do bagażnika, skądwypadły, kiedy samochód gwałtownie się zatrzymał.W takim razie powinnyznajdować się gdzieś na plaży.Penetrowanie plaży z góry, ze śliskiej krawędzi granitowej skały, w takąpogodę, zwłaszcza gdy dzień nieodwołalnie ma się ku końcowi, byłoby czystą stratączasu i niepotrzebnym ryzykiem.Na dół wiodły betonowe rozpadające się schodki zaopatrzone z jednej strony wpordzewiałą poręcz.Tamtędy mógłby zejść na plażę.Nie zależy mu specjalnie na przeszukiwaniu plaży, ale jeśli tam właśnieznajdują się zwłoki, powinien o tym wiedzieć.Do świtu przypływ je zabierze w głąbzatoki.Policja zna się na prądach morskich, fazach przypływu i odpływu.W razieznalezienia ciał specjaliści od medycyny sądowej, opierając się na wyliczeniach, jakdługo ciała przebywają w wodzie, bez trudu z zatrważającą dokładnością ustaląmiejsce i czas ich śmierci." " "Klęcząca dziewczynka miała zaciśnięte ręce, splecione srebrnym łańcuszkiem, zwisiorkiem zapewne ukrytym w złożonych dłoniach.Była piękna, musiało to być ładne dziecko już jako niemowlę.Piękno ma więcejodmian niż piasek ziaren, jej uroda była pięknem niewinności, pokory, łagodności.Miała niebieskie oczy, tak jak Brian, czyste spojrzenie.Najpierw otworzyłaszeroko oczy ze zdziwienia, a następnie zawstydzona odwróciła wzrok.Brian chciał dotknąć jej policzka, unieść jej twarz ku sobie, by na niegospojrzała.Miał ochotę uspokajającym gestem położyć dłoń na jej rękach.Ale wtedy mogłaby się domyślić, kim jest, mogłaby strącić jego rękę albozapytać, gdzie był przez te wszystkie lata.Nie dotknął jej z obawy przed odrzuceniem. Chodzmy szepnęła Amy. Kochanie odezwał się łagodnie czy wiesz, kim jestem?Nadal nie patrząc na niego, dziewczynka skinęła głową. Pójdziesz ze mną? Matka ma nóż. Ja się jej nie boję. Ona może zabić.Wierzył, że mówiła prawdę. Mamy obronnego psa powiedział.Idąc spojrzeniem za jego gestem, dopiero teraz dostrzegła goldena.Twarz jejpojaśniała, wzrok się rozpromienił. Pieseczku powitała go.Rozumiejąc, że to zaproszenie, Nickie podeszła do dziewczynki i zamachałaogonem w powitalnym geście oznaczającym zawieranie nowej przyjazni, natomiastHope bez wahania objęła ją za szyję, objawiając w ten sposób natychmiastowe icałkowite zaufanie.Brian rzucił okiem na Amy, ona zaś popchnęła go lekko w stronę dziewczynki.Martwiła się, że nawet jeśli znajdą gdzieś kluczyki do samochodu Michaela, niezdołają daleko odjechać.Zdradzi ich odgłos silnika.Zastrzeliłby ich, zanim udałobysię im wyjechać z garażu.W każdej chwili mogli się natknąć na Michaela albo na Vanessę.Przebywali wtym domu może ze trzy minuty.Już za długo. Nie możemy ich ścigać wraz z Hope.Z psem będzie bezpieczna.Na co Brian odpowiedział z bolesną miną: Miałoby to sens, gdybyś się nie myliła co do tego, kim jest Nickie. Moja córka zaprowadzi twoją córkę w bezpieczne miejsce odpowiedziała zprzekonaniem. Patrz dodała, widząc, jak z rąk Hope wysunął się srebrny wisiorekz napisem, gdy dziewczynka głaskała Nickie.Zdumieli się oboje na widok tego napisu. Więc uwierz w to, co już wiesz przekonywała go Amy.Ukucnęła, by objąć Hope, która niezręcznie reagowała na objawy czułości, choćzachowywała się w niewymuszony sposób, kiedy miała do czynienia z psem. Kochanie, wyjdziesz teraz z Nickie.Trzymaj ją za obrożę.Z nią będzieszbezpieczna.Możesz się nie bać. Nie boję się odpowiedziała Hope, uśmiechając się do psa. To jestWiecznie Błyszcząca Rzecz.Patrząc porozumiewawczo na Briana, Amy potaknęła: Tak, kochanie, masz rację.W holu nie było nikogo.Podeszli do najbliższych drzwi wejściowych.Kłębymgły wtargnęły do wnętrza, gdy Hope wychodziła wraz z Nickie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]