[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeśli ci na mnie choć trochę zale\y, zostaw mnie samą.Zapadła długa cisza.Materac się poruszył, gdy Alex pochylił się i ucałował jej wilgotne powieki.- Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, zapal światło.Będę na to czekałi zaraz tu przybiegnę.Czekała, a\ się poruszy, a\ odejdzie i pozwoli jej rozpaść się na tysiąc kawałków.Nie miał litości.Odsunął kompres i dmuchnął na bolące miejsce, co przyniosło ulgę.Poczuła na skórze cościepłego i mokrego, ale była tak odrętwiała, \e nie zastanawiała się, co to jest.W końcu wstał i przyczepę wypełniły znajome odgłosy, gdy przebierał się z kostiumu w zwykłe ubranie:stukot butów na podłodze, szelest cekinów i pasa, zgrzytanie rozporka w d\insach.Wieczność cała upłynęła,zanim zamknął za sobą drzwi.Ledwie wyszedł z przyczepy, dobiegł go ryk tygrysa.Stał na dworze i chciwie wciągał powietrze wpłuca.Dokoła migotały kolorowe światła, brzmiała radosna muzyka, ale on widział tylko jedno: czerwonąpręgę na jej skórze.Miał łzy w oczach, z trudem oddychał.Jak mógł coś takiego zrobić?Po omacku niemal ruszył do klatki tygrysa.Przedstawienie jeszcze się nie skończyło, plac był pusty,kręciło się po nim tylko kilku klaunów, którzy ominęli Aleksa szerokim łukiem.Od początku występu nie panował nad sobą.Dlaczego nie skrócił numeru? Trzeba było dać Diggerowiznak, \eby wpuścił Misze, i skończyć.Niestety, zaślepiła go złość, duma podpowiadała, \e musi efektowniezakończyć występ.Jakby jedna sztuczka mogła cokolwiek zmienić.Zamrugał.Ona ma taką delikatną skórę.Rzemień naznaczył jej pierś i płaski brzuch, w którym rosłodziecko.Ich dziecko.Dziecko, którego, jak jej powiedział, się pozbędą.Jakby Daisy mogła do tegodopuścić.I jakby on jej na to pozwolił.W uszach miał okrutne, raniące słowa, które powiedział.Słowa, których nie sposób zapomnieć,wybaczyć.Sinjun powitał go nieruchomym spojrzeniem.Zdawało się przenikać do najskrytszych zakamarków jegoduszy.Co zobaczył? Alex przeszedł nad linką odgradzającą klatkę, oplótł palcami zimne pręty.Zniknęłozimne, puste miejsce w jego sercu, o tym wiedział, ale co je wypełniło?Patrzył w tygrysie ślepia i czuł, jak włosy stają mu dęba na karku.Na chwilę świat zamarł w bezruchu,a potem głos, jego własny głos, powiedział, co widzi tygrys.Miłość.Serce waliło mu jak oszalałe.Miłość.Więc to tego uczucia nie rozumiał.Zaczęło się odwil\ą- wówczasuczył się, jak kochać.Daisy to widziała.Wiedziała, co się z nim dzieje, on jednak temu zaprzeczał.Kocha ją.Zlepo.Bezgranicznie.Jak mógł tego nie dostrzegać? Jest dla niego stokroć cenniejsza ni\ikony i dzieła sztuki, którym poświęcił wielką część \ycia.U jej boku nauczył się być szczęśliwym.Nauczyłsię radości, namiętności i pokory.A co dał jej w zamian? Nie kocham cię, Daisy.I nigdy cię nie pokocham".Zacisnął oczy na wspomnienie ile razy odtrącał jejdar.Ona zaś, z niewiarygodną odwagą, zawsze ponownie wyciągała do niego rękę.Niewa\ne, ile razyodtrącił jej miłość, ofiarowała mu ją ponownie.Miłość, którą ucieleśniało rosnące w niej dziecko.Dziecko, którego nie chciał.Dziecko, którego pragnąłka\dym nerwem swego ciała.Co najlepszego zrobił?-Jak mo\e ją odzyskać? Spojrzał na przyczepę z nadzieją, \e zapalone światło wezwiego do powrotu, ale okna były ciemne.Musi ją odzyskać, musi uzyskać przebaczenie za okrutne słowa, które od niego usłyszała.Był zaślepiony,do tego stopnia skupiony na przeszłości, \e nie patrzył w przyszłość.Zdradził ją tak boleśnie, \e nikt niemógłby tego wybaczyć.Tylko \e Daisy to nie byle kto.Dla niej miłość jest czymś równie naturalnym jak oddychanie.Niepotrafiłaby odmówić komuś miłości, tak samo jak nie potrafiłaby nikogo skrzywdzić.Zda się na jej litość.Wykorzysta jej czułe, kochające serduszko.Nie będzie miał przed nią \adnych tajemnic.Powie, co czuje, ajeśli to nie zmiękczy jej serca, przypomni, \e wypowiedzieli święte słowa przysięgi.Będzie wzbudzał jejwspółczucie, tyranizował ją, kochał się z nią tak długo, a\ zapomni, co jej zrobił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]