[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie wymieniam nazwisk.Mówiłam tylko.- Wiem, przepraszam.- Chociaż teraz miała minę urażoną i dotkniętą, Lisa była zadowolona, że po-stanowiła jej powiedzieć, zamiast zostawiać to Amandzie, jeśli Amanda w ogóle zamierzała powiedzieć otym jeszcze komuś.Jennifer bywała tak nieodporna.RLT - Co ty o tym myślisz? - pytała teraz Lisę.- To znaczy o mamie? Zapomnij o tym facecie.- O mamie? - Lisa była trochę zaskoczona tym pytaniem.Nie miała pewności, jak na nie odpowie-dzieć, bo nie ulegało dla niej wątpliwości, że jej moralne skrzywienie będzie zupełnie różne niż Jennifer.Wzięła głęboki wdech.- Sądzę, że rodzice byli nieszczęśliwi przez dłuższy czas.Wiemy, że tak było,przecież byłyśmy przy tym.Tata oszukiwał mamę, więc szczerze mówiąc, ta historia mogła być dla niejkorzystna.Mam nadzieję, że przyniosła jej odrobinę szczęścia i pomogła odbudować wiarę w siebie.Uważam zajście w ciążę za piramidalną głupotę z jej strony; gdyby tu była, sama bym jej to powiedziała.Sądzę też, że to jednak tchórzostwo trzymać tę sprawę w tajemnicy przez tyle lat.Chodzi mi o to, żewszystkie byłyśmy niedobre dla taty, uważając, że to on jest czarnym charakterem.A co do mamy, to całata historia dowodzi jedynie tego, że była zwykłą kobietą, zdolną do popełniania błędów.%7łałuję, że niemiała do nas dosyć zaufania i nigdy nam tego nie powiedziała, bo ja na przykład bym jej nie osądzała itrochę lepiej traktowałabym tatę, Amanda wiedziałaby, kim jest, miałaby możliwość zadawania pytań, ateraz nie może tego zrobić.Ale jeśli mnie pytasz, czy mam gorszą opinię o mamie po tych informacjach, toodpowiedz brzmi nie.Była tylko człowiekiem, Jen, a ludzie nie są idealni, i ona też nie była idealna.I niema w tym niczego złego.To wszystko wydarzyło się bardzo dawno temu.Mnie to nie przeszkadza.Jenni-fer nie odpowiadała.- A tobie?- Nie wiem, naprawdę nie wiem.Kiedy już się pożegnały, Lisa uświadomiła sobie, że Jennifer nie powiedziała nic więcej o Stephe-nie.W tym była bardzo dobra, w stosowaniu uników.Lisa nie wiedziała, co złego działo się między nimi,domyślała się tylko i czuła, że Jennifer nie chce dzielić się z nią tą informacją.Prawdę mówiąc, nie miała czasu martwić się jeszcze dodatkowo sprawą Jennifer.Nowy rok po-winno się zaczynać ze swobodną, jasną głową.Jednak miała takie wrażenie, jakby niebo opadało corazniżej i niżej, przytłaczając ją kompletnie.yle sypiała, co noc budziła się około trzeciej, nie mogła już za-snąć, myślami wybiegała w przyszłość, co dotychczas zdarzało jej się rzadko.Amanda nie odzywała się doniej od ostatniego SMS-a, w którym informowała, że na krótko wyjeżdża.To była cała Amanda.To cud, żemama nie oszalała, zastanawiając się, gdzie jest Amanda i co robi.Lisa zastanawiała się, dlaczego samaczuje się teraz zobowiązana do troski o siostrę, przecież nikt jej o to nie prosił.Syndrom najstarszej siostry,a może przekleństwo pierworodnej.Andy, Andy.Uświadomiła sobie, że wędruje bez celu.I tak była niezbyt zaangażowana w zakupy, ateraz zagubiła się kompletnie w morzu szkła, sztućców i zastawy stołowej.Nie chciała żadnej z tych rze-czy.Wymacała w głębi kieszeni kwit z parkingu i skierowała się do najbliższej windy, która ją stąd zabie-rze.Bezpieczna i sama w samochodzie oparła głowę o zagłówek i zamknęła oczy, żeby nie widzieć znie-cierpliwionych kierowców, krążących w tempie dwóch mil na godzinę w poszukiwaniu wolnego miejsca.Po raz pierwszy od wieków pozwoliła sobie na zastanowienie się nad tym, co zrobiła Andy'emu.Ostatnio ta myśl nieustannie czaiła się gdzieś, na peryferiach świadomości, ale przeważnie trzymała ją naRLT wodzy, nie godziła się na konfrontację.Teraz jednak, rozmawiając o mamie, nie mogła już tej myśli ode-pchnąć.Oczywiście sama miała romans i dziwiła się, że jeszcze nikt się nie domyślił.Wydawało jej się, żejest tak widoczny jak zapalający się i gasnący neon.Bo jak inaczej mogła nabrać takiej wprawy w uspra-wiedliwianiu się, w wymówkach i łagodzeniu sytuacji, jeśli nie w ciągu miesięcy przeżywania dokładnietego samego? Mantra zdradzających.Wszystko skończone, i to definitywnie, ale jednak się wydarzyło.Nikt nie wiedział, tylko oni dwo-je.Udało jej się.Powinna się usprawiedliwić i zapomnieć o wszystkim.Po prostu.Najwyrazniej mama towłaśnie próbowała zrobić.Lisa domyśliła się, że list do Amandy dowodzi tego, co sama zaczęła podejrze-wać: że zdrady nigdy nie da się zapomnieć czy naprawdę sobie wybaczyć.Bez względu na to, jak praw-dopodobne są usprawiedliwienia, bez względu na to, ile czasu upłynie.Nazywał się Christopher Absalom.Zarządzał nowym osiedlem domów i apartamentów w częścilondyńskiego East Endu, gdzie mieli zamieszkać lepsi lokatorzy.Jej firma wygrała przetarg na urządzeniepokazowych mieszkań, Lisa poznała go podczas wizji lokalnej.Kiedy zobaczyła go po raz pierwszy, odrazu poczuła, że nie ma żadnych skrupułów.Było to czysto fizyczne.Co więc znaczyło? Zadawała sobie takie pytanie, czyniąc głośne wyznaniaprzed samą sobą w samochodzie.Nie chciała od niego niczego więcej prócz tego, co dawał jej w łóżku,prócz dotyku jego rąk, ust, ciała.Wcale nie chciała, żeby ją naprawdę polubił, żeby ją dobrze poznał czyprzedstawił swojej matce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl