[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szokowało mnie trochę, że na każdym kroku towarzyszyły mi te niewygodne ciężkie stroje, iżałowałem, że nie mogę być znowu nagi, ale musiałem się z tym pogodzić i nawet się nieobejrzałem, gdy minąłem wioskę.Oczywiście nie byłem jedynym księciem, który musiał przeżyć szok nagłego ułaskawienia,powrotu do odzienia i ceremonii, ale z pewnością niewielu z nich miało objąć natychmiast popowrocie do swego kraju ster władzy.Nie miałem więc czasu na lamenty ani naprzesiadywanie w gospodzie i oddawanie się pijaństwu; próbowałem natomiast oswoić się zotaczającym mnie światem.Do mojego zamku dotarłem po dwóch dobach forsownej podróży, a w ciągu trzechnastępnych dni uporządkowałem wszystkie sprawy.Mój ojciec został już pochowany, matkanie żyła od dawna.Kraj wymagał teraz rządów silnej ręki, a ja szybko dałem do zrozumieniawszystkim, że owa ręka należy do mnie.Kazałem wychłostać żołnierzy, którzy wykorzystali parę dni anarchii, aby zhańbić wiejskiedziewczęta.Poinstruowałem odpowiednio moich braci i pogróżkami skłoniłem ich dopodjęcia określonych obowiązków.Przeprowadziłem inspekcję armii i hojnie nagrodziłemtych, którzy kochali mego ojca, a teraz mnie okazywali to uczucie.Nie były to trudne posunięcia, wiedziałem jednak, że właśnie zaniechanie tego typu krokówdoprowadziło już do upadku wielu monarchii w Europie.Dostrzegłem też ulgę na twarzachmoich poddanych, kiedy zorientowali się, że ich młody król potrafi sprawować władzę i zdużym wyczuciem oraz zdecydowaniem zajmuje się sprawami, które wymagają interwencji -zarówno tymi dużymi, jak i drobnymi.Lord Podskarbi wyraził mi wdzięczność za wsparcie wjego działaniach i również Kapitan armii powrócił do swojej poprzedniej funkcjigłównodowodzącego z nową energią, czując za sobą autorytet władzy królewskiej.Gdy jednak minęły już te pierwsze gorączkowe tygodnie, kiedy sprawy na zamku zaczęłybiec swoim zwykłym spokojnym trybem, kiedy wreszcie mogłem przesypiać całą noc, bezobawy, że za moment zbudzi mnie ktoś z rodziny lub ze służby, zacząłem rozmyślać owszystkim, co się ostatnio wydarzyło.Nie miałem już na ciele śladów chłosty, dręczyła mnienatomiast nieprzerwanie żądza.Trudno mi było pogodzić się z myślą, że nigdy już nie będęmógł być nagim niewolnikiem.Nie mogłem patrzeć na błyskotki otrzymane od królowej anina skórzane zabawki, które przecież utraciły dla mnie wszelkie znaczenie.Potem jednak ogarnął mnie wstyd.Jak powiedziałby Lexius: bycie nadal niewolnikiem nie było moim przeznaczeniem.Miałembyć teraz dobrym i potężnym władcą, a prawda wyglądała tak, że podobało mi się byciekrólem.Bycie księciem wydawało się straszne.Bycie królem nawet mi się podobało.Kiedy moi doradcy rzekli mi, że muszę znalezć sobie żonę i spłodzić dziecko, aby zapewnićsukcesję, natychmiast przyznałem im rację.Wyglądało na to, że życie dworskie pochłoniemnie bez reszty.To, co było dawniej, przestało mieć dla mnie znaczenie.- Jakie księżniczki można brać pod uwagę? - zapytałem.Podpisywałem właśnie kilka ważnych dokumentów, a moi do radcy stali przy biurku.- Nowięc, słucham! Podniosłem na nich wzrok.Zanim jednak zdołali wymówić choćby pierwsze imię, jedno wpadło mi samo do głowy.Zpełną mocą.- Królewna Różyczka! - wyszeptałem.Może jednak nie poślubiła jeszcze nikogo! Nieśmiałem nawet o to pytać.- O tak, świetny pomysł, Wasza Królewska Mość orzekł Lord Kanclerz.- Byłby toniewątpliwie najlepszy wybór, ale niestety, ona odrzuca wszystkich adoratorów.Jej ojciec nieposiada się z rozpaczy.- Odrzuca wszystkich? - powtórzyłem.Starałem się nie okazywać, jak bardzo jestempodekscytowany.- Ciekawe dla czego.Niech osiodłają mi konia.- Ależ.Powinniśmy wysłać do jej ojca oficjalne pismo.- To zbyteczne.Osiodłać mi konia poleciłem.Wstałem, przeszedłem do mojej sypialni,przebrałem się w moje najświetniejsze odzienie i wziąłem kilka drobnych przedmiotów.Chciałem już wyjść, ale nagle zamarłem.Miałem wrażenie, jakby powstrzymała mniepotężna niewidzialna pięść.I jakby rzeczywiście pod wpływem silnego ciosu, opadłem nakrzesło.Różyczka, moja droga Różyczka.Znowu ujrzałem ją w kajucie pod pokładem, zwyciągniętymi błagalnie ramionami.Przeszyło mnie pragnienie silne jak nigdy dotąd, abyznowu być nagi.Opadły mnie też inne szalone myśli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]