[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Darragh uniósł brew, ale się nie odezwał.- Obawiam się, Jeannette - powiedział Adrian - że nie masz wyboru w tej kwestii.Twój los został przypieczętowany w momencie, gdy przekroczyłaś granice przyzwoitości izrobiłaś to, co zrobiłaś, z tym człowiekiem.- O ile dobrze zrozumiałam, Christopher także przekroczył owe granice.- Być może.Różnica jednak polega na tym, że go nie złapano.Ogarnęły ją lekkiemdłości.- Ale ja nie mogę poślubić O'Briena.Nie jest nawet dżentelmenem.Jest architektem.Darragh wciągnął głęboko powietrze, prostując się.- Otóż faktem jest, że jestem również ks.- Jeśli za niego wyjdę, zrujnuję wszystko! - zawyła, zagłuszając słowa Darragha.-Mam wrócić do Londynu.Odzyskać swoje miejsce w towarzystwie.Poślubić księcia.Adrian pokręcił głową z niedowierzaniem.- Cóż, wydaje się, że raz jeszcze pozbawiłaś się szansy na to, żeby to się zdarzyło.%7ładen mężczyzna, książę czy ktokolwiek inny, cię nie zechce.Pan O'Brien jest twoją jedynąnadzieją.- Westchnął, przybierając nieco łagodniejszy ton.- Na Boga, Jeannette, chyba nawetty musisz zdawać sobie z tego sprawę.- Ale.- Nie ma żadnych ale - stwierdził stanowczo Adrian, a następnie zwrócił się doO'Briena.- Chciał pan coś powiedzieć.Darragh skrzyżował ramiona, przyjmując niemal grozną postawę.- Nic.Sądzę, że wszystko już zostało powiedziane.Jeannette zerknęła w jego stronę.Miał zaciśnięte szczęki.Czy rozgniewał się, bo powiedziała, że nie chce wyjść za niego zamąż? Przecież on z pewnością także nie chciał się z nią ożenić.Wydawało się jednak, że niemieli wielkiego wyboru - oboje złapani, jak para kotów w klatce.Chyba, żeby Darragh się sprzeciwił.Być może, gdyby udało jej się porozmawiać z nim na osobności, zdołałaby goprzekonać, żeby się nie spotykał z Adrianem następnego dnia.Może odjechałby do domu,równie jak ona uszczęśliwiony, że udało mu się umknąć przed proboszczem.Ale jeśli goprzekona, żeby uciekł, co się z nią stanie?Będzie zrujnowana.Dżentelmeni z Królewskiego Towarzystwa Botanicznego zaczną paplać jak papugi,przekazując smakowite szczegóły zajścia każdemu, kto zechce słuchać.Historyjka obiegniecałą socjetę szybciej niż zwycięski koń robi okrążenie na wyścigach w Derby.Gdyby pogodziła się z losem, plotki wkrótce by się skończyły.Ale wtedy związałabysię nierozerwalnie z Darraghiem.Dlaczego pozwoliła mu się całować? Dotykać? Co za obłęd sprawił, że odpłacała mutym samym?Pożądanie.To słowo podziałało na jej zmysły jak pieszczota, ożywiając tak świeże wspomnienia.Przesunęła wzrokiem po jego twarzy, przypominając sobie lekki zarost na jego policzkach,gorące, atłasowe wnętrze jego ust, kiedy obdarzał ją cudownymi pocałunkami.Jednak, aby zapewnić trwałość małżeństwu, musi istnieć coś więcej niż pożądanie.Inny mężczyzna wynagrodziłby jej pieniędzmi i tytułem brak miłości.Ale Darragh nie miałani majątku, ani pozycji społecznej.A zatem, co z uczuciami? Co z miłością?Czy mogła go pokochać? Na pewno - głęboko i trwale, gdyby pozwoliła sobie napoddanie się podobnym uczuciom.Czy chciała to zrobić? Zdecydowanie nie.Już raz zdradziło ją to słodkie uczucie.Nie zamierzała dać się oszukać po raz drugi.Co zostawiało jej tylko jedną drogę - wykręcić się od tego małżeństwa, nie przekreślającmożliwości zawarcia w przyszłości korzystniejszego związku.Wybierze najłatwiejszy sposób.Porozmawia z Darraghiem i go przekona, żeby niezgadzał się na ślub.Ostatecznie nie był dżentelmenem, więc z racji urodzenia nie byłzobowiązany do postępowania zgodnie z nakazami honoru i obowiązku.- Nie sądzę, żeby wszystko zostało powiedziane - zaczęła, nawiązując do uwagiDarragha.- Jeśli nie masz nic przeciwko temu, Raeburn, chciałabym odbyć krótką rozmowę zpanem O'Brienem.Na osobności.Mamy pewne sprawy do omówienia.Adrian skrzywił się, przenosząc wzrok z jednego na drugie.- Jakiekolwiek by owe sprawy były, możecie je przedyskutować jutro, po ustaleniuszczegółów waszego ślubu.Do tego czasu, jak sądzę, oboje spędziliście aż nadto czasu naosobności, bez towarzystwa przyzwoitki.Jeannette się obruszyła.- Nie miałam przyzwoitki od czasu mojego pierwszego publicznego wystąpienia.- Może to jest przyczyną kłopotów.Chodz, Jeannette.Zaprowadzę cię do twojegopokoju schodami dla służby, jako że wątpię, żebyś chciała wrócić na bal.Poczuła, jak blednie, na myśl o plotkach, jakie musiały już krążyć wśród gości.Tak,może najlepiej będzie przekraść się do własnego pokoju.Skoro nie może porozmawiać zDarraghiem dziś wieczorem, złapie go jutro, wcześnie rano, zanim spotka się z Adrianem.Wyprostowała wyzywająco ramiona i odwróciła się do Darragha.Zniżyła głos doszeptu.- Nie zgadzaj się na nic, dopóki nie porozmawiamy.Darragh rzucił jej zagadkowespojrzenie.Jego twarz złagodniała po chwili.Ujął ją za rękę, skłonił się i pocałował lekko jejdłoń.- Nie bój się, stoirin.Wszystko się dobrze ułoży.Spojrzała w jego oczy błękitne jak niebo latem i z całej duszy zapragnęła, aby miałrację.13Darragh zjawił się u Merriweatherów następnego dnia z wybiciem dziewiątej.Ku jego zaskoczeniu książę wydał polecenie, aby zaprowadzono go niezwłocznie domałego gabinetu na tyłach domu.Pokój urządzony był w męskim stylu, wykończono go wciemnym orzechu, i umeblowano paroma staromodnymi, ciężkimi meblami.Zciany zdobiłyrysunki ptaków i dzikiej zwierzyny.Nie rozpalono na kominku.W powietrzu unosił sięzapach zimnego popiołu, skóry i fajczanego dymu.Nie zauważył śladu Jeannette, mimo ostrzeżenia, żeby nie rozmawiał z jej szwagrem,dopóki oni sami nie uzgodnią kilku rzeczy.O czym mieliby dyskutować? Przyłapano ich w najbardziej kompromitującej sytuacji,jaką można sobie wyobrazić.Najświętsza Panno, stał między jej nogami, szarpiąc guzikispodni, kiedy cały tłum ludzi znalazł się za jego plecami.Mógł się tylko domyślać, jaksprośny widok przedstawiali.A to, czy rzeczywiście dokonali owego aktu, nie miało żadnego znaczenia, zwłaszczabiorąc pod uwagę to wszystko, co zrobili przedtem.Jeannette została publicznie zhańbiona, aon był przyczyną jej upadku.Chcąc nie chcąc, musieli się pobrać, żeby naprawić tę sytuację.Byłby, zaiste, skończonym łajdakiem, gdyby postąpił inaczej.A w gruncie rzeczy, wcale niemiał ochoty się od tego wykręcać.Zeszłej nocy, kiedy położył się do łóżka, przepełniony myślami o Jeannette inieuchronnym małżeństwie, czekał na atak paniki.Spodziewał się przerażenia, które przejmielodem jego ciało na myśl o tym, że oto wiąże się na całe życie.Ale nic takiego się nie stało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]