[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Otarła się piersiami o twardą pierś Owena, w żaden sposób niegotowa, by puścić go do pracy.- A ja myślę, że upadł na głowę jako niemowlak.Jej dłoń przesunęła się między ich ciała, by chwycić go za krocze.Jegopenis podskoczył pod jej dłonią.- Mamy czas na szybki numerek?- zapytała.- Od mojego ostatniegoorgazmu minęło już kilka godzin i czuję, że rozwija się moje uzależnienieuczucia ciebie we mnie.Jęknął.- To jest nas dwóch - pocałował ją głęboko i odsunął się.- Ale będziemymusieli poczekać aż skończy się kontrola dzwięku.- Mam nadzieję, że to jedna z tych rzeczy, która trwa zaledwie kilkaminut.- Wątpię w to.Chcesz pójść za scenę i popatrzeć, czy zostać w busie?Skoro już pytał, to nie miał pojęcia jak była ciekawa jego pracy.Wszystkiego.Ale wkrótce się o tym dowie.- Chętnie pójdę za scenę i popatrzę, jak pracujesz.- Dobrze - powiedział.- Ale będzie cię to kosztować obciąganiem.Wiedziała, że próbował wywołać u niej reakcję, więc się dostosowała.- Zwietnie.Obciągnęłam ci już rano, więc jestem przygotowana.- A potem obciągniesz mi jeszcze raz - dodał pospiesznie.- Nie możesz zmieniać zasad, po tym jak już je ustaliliśmy -powiedziała.- Oczywiście, że mogę.Jestem gwiazdą rocka.- To dobrze, że nie dbam o to.Będziesz musiał znalezć sobie kogośinnego, na kogo zadziała twoja sława.Ja jestem tylko pod wrażeniem twoichumiejętności w łóżku.- Cóż, podejrzewam, że to już jest coś - powiedział i pomógł jej zejść zestołu. Chwycił ją za dłoń i wyprowadził z busu prosto w chaos. Rozdział 11Caitlyn była przytłoczoną ilością aktywności, jakie miały miejsce zasceną.Nigdy nie byłaby w stanie wykonywać pracy Owena; jej nerwy stalebyłyby w strzępkach.- Gdy kontrola dzwięku dobiegnie końca, to będziemy mogli znalezćnieco spokojniejsze miejsce - Owen powiedział jej do ucha.- Byśmy mogli sięwziąć za ten szybki numerek.- Więc widzisz, że nie znam się na rzeczy?- Po prostu wyglądasz na nieco przerażoną - powiedział Owen.- Owszem, wygląda na wystraszoną - powiedział Gabe.Otworzyłaszeroko oczy, gdy na niego spojrzała.Przez cały dzień miał na głowie czapkę,ale teraz jej się pozbył.Jego irokez był nastroszony w na ośmiu calowe kolce.Był czarny przy skalpie i szkarłatny na końcach, ale szczęka opadła jej napodłogę na widok smoka wytatuowanego na skórze jego głowy.- Przerażasz ją - powiedział Owen i zakrył jej oczy dłonią.- Nie patrzbezpośrednio na niego, albo obrócisz się w kamień.Roześmiała się i dzgnęła Owena łokciem w żebra.Była wdzięczna, żedał jej chwilę, by zebrała się do kupy.Gapienie się na głowę Gabe'a byłoczymś niemiłym w jego stronę, zwłaszcza gdy okazał się być wspaniałymfacetem.Uwielbiała jego bystry rozum i inteligencje, nawet jeśli okazał siębyć bezwzględny podczas gry.I nie miała nic przeciwko wytatuowanemudziełu; była po prostu oszołomiona, to wszystko.Nie miała pojęcia, że miał wytatuowane smoki po obu stronach głowy.- Przepraszam, że się gapiłam - powiedziała, z trudem powstrzymującswoje oczy od gapienia się na płomienie i łyski na jego skalpie.- Po prostu niezauważyłam.- Gdyby nie chciał, żeby ludzie się nie gapili, to by tak nie wystylizowałswoich włosów - powiedział Owen.- To nie włosy, tylko.- Caitlyn wyciągnęła ręce i chwyciła głowę Gabe'amiędzy dłonie, zmuszając go by się schylił, by mogła przyjrzeć się jegotatuażom.- Cholera, Gabe, bolało? Wygląda to na cholernie bolesną robotę!- Tak, bolało - powiedział.- Przysięgam, że tamtego dnia zobaczyłemBoga.Ale tatuażysta zapewnił mnie, że te niewyjaśnione iskry i tunel przedmoimi oczami pojawiły się z powodu bólu, a nie niebiańskiej mocy.- Wątpię, by bolało bardziej niż wtedy, gdy Owen zrobił sobie w penisiekolcz.- Caitlyn zakryła usta dłonią.Nie mogła uwierzyć, że niemal wygadałasię Gabe'owi.Gabe prychnął i wybuchnął śmiechem.- Wiesz, co mi się w tobie podoba, Caitlyn?- Mój olśniewający uśmiech?- uśmiechnęła się tak szeroko, że ażzabolały ją policzki.- To coś wyjątkowego - powiedział.- Ale nie.Masz niegrzeczny umysł.Może i próbujesz go cenzurować, ale wiem, że tam jest.- Też mi się w niej to podoba - Owen odkleił jej dłonie od głowyGabe'a.- Proszę, przytrzymaj się tego.Owen owinął ręce Caitlyn wokół swojej talii i położył jej dłonie naswoim tyłku.- O tak - powiedziała, ściskając mocno pośladki Owena.- Trzymając jebawię się o wiele lepiej, niż przy głowie Gabe'a.Gdy nadeszła pora Owena, by popracował nad swoim instrumentem, toCaitlyn puściła go niechętnie.Zauważyła wybrzuszenie w jego spodniach,zanim zakrył je swoją gitarą basową.Nie tylko ona była w potrzebie na szybkinumerek.Długie kochanie się też by zadziałało.Miała ochotę na wszystko, cowiązało się z Owenem.Starała się nie wchodzić w drogę załodze, gdy patrzyła.Była zaskoczona tym, jak dobrze Owen grał.Przez chwilę myślała, żesię przed nią popisuje i wtedy dotarło do niej, że grał jedną z piosenekzespołu.Gdy niskie tony jego riffów pulsowały w jej ciele, to nagle byłacałkowicie zaskoczona przez jego umiejętności muzyczne.W jej sposobiemyślenia, muzyka była wyrazem słuchowej matematyki, głównie frakcji -płaskim i ostrym zmienianiem tonów przez połówki, długości nut przezkwartały.Zawsze podziwiała kogokolwiek, kto potrafił grać na pianinie izaczęła czuć ten sam podziw do basisty.Mężczyzna, który posiadał taki talentw muzyce był geniuszem także w jej życiu. Może też było coś powiedzieć o sposobie, w jaki palce Owena poruszałysię na strunach, o tym co powodowało zgrubienia na jego palcach.Coś w tymprzypomniało jej, jakie były przyjemne przy jej opuchniętej, obolałejłechtaczce.Nagle cała płonęła z powodu tego mężczyzny - który nawet jej niedotknął.Pierwotnie Caitlyn zamierzała obejrzeć przygotowywany sprzęt dokoncertu, ale jakąś cała mechanika i i technologia - co zazwyczaj jąfascynowało - były o wiele mniej interesujące, niż mężczyzna, który brzdąkałna czterech grubych strunach.Technicy mówili do Owena i ten przytakiwał,ale nie słyszała tego co mu mówiono przez dzwięk walenia młotków wstalowych rurach.Po kilku minutach Owen uśmiechnął się do niej i przełożyłpasek gitary przez głowę i podał ją komuś z załogi.Serce zabiło jej szybciej,gdy podszedł do niej.Ani na chwilę nie oderwał od niej wzroku.- Skończyłeś?- zapytała.- Nawet nie zacząłem - powiedział.- Och - nie mogła powstrzymać rozczarowania w swym głosie.- Ale skończyłem z kontrolą dzwięku.- Szybko poszło.- Technicznie rzecz biorąc, to mogliby przeprowadzić kontrolę dzwiękubez nas, ale Shade nalega, że powinniśmy brac w tym udział.Jeżeli będziemybrzmieć jak gówno, to nie technicy zostaną wygwizdani na scenie.- Myślę, że to prawda - powiedziała.- Więc jak zwykle spędzasz czas,zanim zacznie się koncert?- To zależy.Czasami siedzimy w autobusie.Czasami w garderobie.Czasami są grupy VIP, które spotykają się z nami za sceną i muszę udawaćprzez kilka kolejnych godzin, że jestem uroczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl