[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od wybrzeża wiał ciepły, południowy wiatr, niosąc ze sobąwilgoć.Cykady i żaby rozpoczęły wieczorną kołysankę, a w ichmonotonny chór raz po raz wdzierał się przenikliwy krzyk nocnegoptaka.- To lelek.Pewnie się zgubił - stwierdził Alex.- Od lat ich tu niesłyszałem.- Mam nadzieję, że zostanie na dłużej i zje wszystkie komary -powiedziała Sierra, sadowiąc się obok Alexa na ławce-bujaku.Tego wieczoru nie miała specjalnej ochoty siedzieć z Alexem nadworze, mimo że uwielbiała werandę na tyłach domu i spędziła na niejwiele bezsennych nocy.Ostatnio jednak Alex wytwarzał wokół siebienową aurę i im bardziej się do niego przybliżała, tym dziwniej sięczuła.A świadomość, że są sam na sam, i to w ciemnościach,potęgowała jeszcze jej skrępowanie.- Myślisz, że Bowie może tu zostać? Nie chciałbym, żebypogryzły go komary - odezwał się Alex pomiędzy kolejnymi kęsamiciasta.- Nakryłam wózek siatką.A Bowie uwielbia być na powietrzu.To niesamowite, że takie maleństwo wie, kiedy jest na dworze.ousladansc- Dużo się nauczyłaś o dzieciach, odkąd masz Bowiego.Alex wprawił bujak w ruch.Leniwe, monotonne kołysaniemimowolnie sprawiło, że Sierra pomyślała o jego ciepłych rękach igorących ustach.- Tak.Alex odłożył na moment łyżeczkę.- Mówiłaś mi, że widziałaś się dziś z Glorią.Przyznaj się, niejesteś trochę zazdrosna, że jedna siostra wychodzi bogato za mąż, adruga też jest zaręczona z zaradnym biznesmenem?Gdyby ktokolwiek inny zadał jej to pytanie, potraktowałaby tojako powód do obrażenia się.Alex był jednak adwokatem i często niemógł się powstrzymać od obcesowych pytań.Poza tym mogła byćpewna, że nie pyta po to, by sprawić jej przykrość.- Nie.Cieszy mnie ich szczęście.Znasz mnie przecież na tyledobrze, by wiedzieć, że pieniądze nigdy nie były celem mojego życia.Gdyby było inaczej, nie zostałabym pracownikiem socjalnym.-Zatoczyła ręką krąg.- Widzisz, jak skromnie żyję.I to mi najzupełniejodpowiada.Gloria i Christina są inne.Nie chcę przez to powiedzieć, żesą interesowne i kochają pieniądze.Jednak ich styl życia różni się odmojego.- Ale Gloria spodziewa się dziecka.Da waszym rodzicompierwszego wnuka.Trzęsą się nad nią, a przecież to ty zostałaś z nimi,kiedy one obie opuściły dom i nawet nie chciało im się przyjechać zwizytą.Sierra w zamyśleniu zaczęła przesuwać ciasto na swoimousladansctalerzyku.- Czasami rzeczywiście mam do nich pretensje o to, że takgłęboko zraniły rodziców.- Ty też wiele przez nie wycierpiałaś - zauważył cicho Alex.-Dobrze pamiętam, przez co przeszłaś, próbując naprawić stosunkimiędzy siostrami.Była zdumiona, że w ogóle coś zapamiętał.Zawsze sprawiałwrażenie, jakby jej rodzinne kłopoty śmiertelnie go nudziły.Dlategoteż, gdy ich paczka spotykała się u Longhorna, starannie unikała takichtematów.Nie mogła po prostu znieść jego znudzonej i pogardliwejminy.Można powiedzieć, że nawet jej się to udawało - aż do momentu,w którym obwieściła przyjaciołom, że Chad zostawił ją na lodzie.- Myślałam, że tego nie pamiętasz - przyznała.- Sierra! Musisz mnie chyba uważać za potwora - powiedział zwyrzutem.- Oczywiście, że pamiętam.Nienawidziłem łez, którewylewałaś z ich powodu.- To się na szczęście skończyło.Cieszę się, że Gloria będziemiała dziecko.I nawet jeśli jestem trochę zazdrosna, myślę, żepewnego dnia przyjdzie moja kolej.Poza tym mam Bowiego - dodała.Alex nic na to nie powiedział.Milczał zamyślony.Sierra zdążyłaskończyć deser.- O co chodzi? - spytała.- Zmiejesz się ze mnie w duchu, bouważasz, że nie znajdę mężczyzny, który chciałby zostać ze mną nazawsze?- Nie.- Alex potrząsnął głową.- Nie o tym pomyślałem.ousladanscZastanawiałem się tylko, jak długo masz zamiar trzymać u siebieBowiego.Sierra spojrzała na stojący obok wózek.Już nie mogła sobienawet wyobrazić życia bez Bowiego.Myśl, że miałaby nie widziećjego pierwszych kroczków, nie słyszeć pierwszych słów, napawała jąrozpaczą.Musi być przy nim, kiedy pójdzie do szkoły, gdy zacznieuprawiać sporty i umawiać się z dziewczynami na randki.Oczywiściewybiegała myślą daleko w przód, ale nie potrafiła inaczej.- Nie wiem, Alex.Rozmyślałam o tym, co mi mówiłeś.I maszrację.Alex odstawił na podłogę pusty talerz i wyciągnął nogi przedsiebie.- Hmm.Coś jest z tobą nie tak, skoro się ze mną zgadzasz takłatwo.Puściła mimo uszu kąśliwą uwagę i ciągnęła:- Bowie potrzebuje czegoś więcej niż to, co ja mogę muofiarować.On potrzebuje również ojca.A ja chcę, żeby miał wszystko,co najlepsze.Nie chcę, żeby mu czegokolwiek w życiu brakowało.Ale
[ Pobierz całość w formacie PDF ]