[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czyto pana nie przekonuje? Jeśli mam być szczery, nie. Ralph patrzył mu prostow oczy.Paxton z zinteresowaniem obserwowała tę wymianę zdań. Fakt, że jest kobietą,nie ma tu nic do rzeczy.Jeśli ona chceryzykować, kolego, pozwól jej na to. Ralph był życzliwie nastawiony, traktował ją zszacunkiem i Paxton umiała to docenić.Wiedział, że skoro zdecydowała się przyjechać doWietnamu, nie obawiała się ryzyka i niebezpieczeństwa I za to również była mu wdzięczna. I pan będzie ponosił odpowiedzja1no jeśli pańska koleżanka zginie?! Sierżant zNowego Jorku podniósł głos.Na naszywce jego munduru widniało nazwisko Campobello. Nie, nie będę bez wahania zaprzeczył Ralph. Ona sama wzięła na siebie tęodpowiedzialność w momencie gdy podjęła się tej pracy.Tak samo zresztą jak ja.i tak jakpan, sierżancie. Róbcie sobie, jak chcecie. Odwrócił się i zaczął się czołgać przez zarośla.Chwilępózniej Paxton i Rałph zbliżyli się do miejsca akcji.Radiotelegrafista sprowadził dwaśmigłowce, żeby zrobiły dokładniejsze rozeznanie, a Wietnamcy właśnie zaczęli ostrzeliwaćnadlatujące maszyny. Lone Ranger. Ponownie je wzywał. Co tam macie? Z drugiej strony rozległ sięokrzyk radości. Halo, Tonto.Mam dwóch żółtków, jeden ranny.bardzo pięknie.Dziękuję za wsparcie itak trzymajcie. Nagle odgłos eksplozji wstrząsnął powietrzem.Stanowisko ogniowekarabinu maszynowego M-60 zostało trafione.Niespodziewanie, nim Paxton zdążyła sięzorientować, co się dzieje, ktoś ją chwycił i zaczął odciągać do tylu z wielką siłą.Gdy padławreszcie na ziemię, poczuła, jak wszystko dookoła drży.O mało nie oberwała granatemrzuconym przez partyzanta.W momencie eksplozji radiotelegrafista porzucił swojestanowisko.Ralph zanurkował w krzaki prosto w ramiona sierżanta.Paxton z pewnościązostałaby trafiona, gdyby Bill Quinn nie odciągnął jej, ryzykując własne życie.Leżała twarząw błocie, przygnieciona przez Billa.Była oszołomiona i nie zdawała sobie sprawy z tego, cosię stało. Zabolało cię? zapytał z niepokojem kapitan, ale Paxton potrząsnęła głową.Wstała istarała się rozruszać zesztywniałe członki.Quinn kazał jej się pochylić, mimo że żołnierzemieli już wyrazną przewagę nad Wietnaincami, a odgłosy wystrzałów się oddaliły. Nie, nic mi nie jest. Napędził jej porządnego stracha.Otarł jej twarz z brudu i sięuśmiechnął. Wyglądasz jak dziecko, które upadło w błoto. A czuję się jak dziecko, które dopiero co uniknęło śmierci. Popatrzyła na niego zpowagą. Dziękuję.Wydawał się zupełnie nie poruszony tym, co się stało.Właśnie z tego słynął i za to ludzie gopodziwiali.Zrobiłby wszystko dla swoich podkomendnych, bez względu na to, ile to bykosztowało.Nie kazał nikomu robić tego, czego sam nie mógłby wykonać.Dlatego właśnietak bardzo go kochano i ufano mu bezgranicznie.Chyba Tony ma rację.Za wcześnie was tu ściągnąłem.Nie przewidziałem, że Ralphprzywiezie ze sobą przyjaciółkę.Paptrzył na nią przepraszająco, po czym pomógł jej wstać. Cieszę się, że przyjechaliśmy.Te tunele są zadziwiające.W odpowiedzi uśmiechnął się, ujęty jej odwagą i okazanym zainteresowaniem.Polubił swojezajęcie.Na czas pobytu w Wietnamie zawarł ugodę z losem.To było wyzwanie.Wiązało sięz olbrzymim niebezpieczeństwem.Trzeba się było wykazać inteligencją, myśleć tak jakżółtki, żeby móc ich złapać. Lubię to, co robię. Paxton zapragnęła napisać o nim artykuł, ale bała zapytać się ozgodę.To był teren Ralpha.Niechciała też drażnić Quinna.Sierżant dał jasno do zrozumienia, że om Wszyscy byli intruzami. Będziecie musieli wrócić tu jeszcze raz, gdy już oczyścimy ten tunel.Nie uwierzylibyście,co tam można znalezć.Mam na myśli broń.Większość broni, jaką dysponują Wietnamcy,została zdobyta lub ukradziona Amerykanom wyjaśniał. Czego tam nie ma.produktyradzieckie, chińskie narzędzia, zapasy lekarstw, podręczniki., naprawdę można się o nichczegoś nauczyć. Uważał dobra znalezione w tunelach za niezwykle cenne.Paxton bardziejinteresowała jego osoba niż to, czym się zajmował.Jakim trzeba być człowiekiem, byodważyć się odkrywać ten podziemny świat w poszukiwaniu wroga? Na długo przyjechałaś do Wietnamu? zapytał cicho, gdy poszli szukać Ralpha i Yyesa.Walki przesunęły się dalej, a sierżant pilnował ich przebiegu razem ze śmigłowcami. Kilkatygodni? Sześć miesięcy. Uśmiechnęła się.Miała wrażenie, że już upłynęło pół raku, chociaż odjej przyjazdu minął zaledwie tydzień. Jesteś bardzo młoda jak na kogoś, kto przyjechał taki kawał drogi obserwować taką wojnę. Była odważną dziewczyną i to mu się podobało.Prawda była taka, że podobało mu się wniej wszystko.Wygląd, charakter, zapał, fakt, że bez wahania weszła do tunelu.Nigdy niespotkał takiej kobiety. %7łałujesz, że tu przyjechałaś? Nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]