[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Natomiast ja patrzyłam na toinaczej.Byłam przekonana, że Kwiat Zniegu nie musi się uczyć porządniesprzątać, bo jest jakby ponad praktycznymi aspektami życia.Uczyłyśmy się także od mężczyzn z naszej rodziny, chociaż nie tak, jaksądzicie.Tata i stryj nigdy nie mogliby uczyć nas czegoś wprost, bo tobyłoby głęboko niewłaściwe.Naszą nauką była obserwacja, w jaki sposóbzachowuje się Kwiat Zniegu i jak na to reaguje ojciec oraz stryj.Congee tojedna z najłatwiejszych potraw - sam ryż z dużą ilością wody plus długie idokładne mieszanie, dlatego pozwalałyśmy Kwiatowi Znieguprzygotowywać go na śniadanie.Kiedy się zorientowała, że tata lubiszalotki, zawsze dbała, aby w jego misce znalazła się dodatkowa porcjasmakowitych cebulek.Przed kolacją mama i stryjenka zawsze w milczeniustawiały półmiski na stole i czekały, aż ojciec i stryj sami się obsłużą,natomiast Kwiat Zniegu krążyła dookoła stołu z pochyloną głową ipodsuwała każde danie najpierw tacie, potem stryjowi, potem starszemubratu i wreszcie drugiemu bratu.Przystawała dość daleko, aby nie zakłócaćich prywatności, ale jednocześnie promieniała wdziękiem i cichą radością.Odkryłam, że dzięki jej drobnym uprzejmościom powstrzymywali się odwpychania sobie do ust wielkich porcji jedzenia, spluwania na podłogę idrapania się po pełnych brzuchach.Wręcz przeciwnie, uśmiechali się i miłoz nią rozmawiali.Moje pragnienie wiedzy sięgało znacznie poza to, czego nauczyłam się wizbie dla kobiet, w dolnej części domu czy nawet w ramach lekcji nu shu.Chciałam poznać moją przyszłość.Na szczęście Kwiat Zniegu uwielbiałagawędzić i często opowiadała o Tongkou.Wiele razy odbyła podróż międzynaszymi dwiema wioskami i dobrze znała całą trasę.- Kiedy będziesz jechała do męża, przedostaniesz się na drugą stronęrzeki, miniesz mnóstwo pól ryżowych i skierujesz się ku niskim wzgórzom,które dobrze widać z obrzeży Puwei.Tongkou leży w ramionach tychwzgórz.Ta osłona nigdy nas nie zawiedzie, jak mówi mój ojciec.WTongkou jesteśmy bezpieczni, nie grozi nam trzęsienie ziemi, głód aniwłóczędzy.Fengshui tego miejsca jest doskonałe.RS70Gdy słuchałam Kwiatu Zniegu, Tongkou rozrastało się w mojejwyobrazni, ale i tak było to nic w porównaniu z uczuciem, jakie mnieogarniało, kiedy mówiła o moim przyszłym mężu i teściach.Ani PięknyKsiężyc, ani ja nie byłyśmy obecne podczas dyskusji, jaką pani Wangodbyła z naszymi ojcami, lecz znałyśmy podstawowe fakty - wszyscymieszkańcy Tongkou należeli do rodu Lu i obie rodziny były zamożne.Naszych ojców interesowały przede wszystkim takie informacje, ale mychciałyśmy się dowiedzieć jak najwięcej o naszych mężach, teściowych iinnych kobietach, z których obecnością w izbie na piętrze musiałyśmy sięliczyć.Tylko Kwiat Zniegu mogła zaspokoić naszą ciekawość.- Masz szczęście, Lilio - powiedziała pewnego dnia Kwiat Zniegu.-Widziałam tego chłopca Lu, to mój dalszy kuzyn.Włosy ma czarne i lśniącegranatem nocy, i uprzejmie traktuje dziewczęta.Kiedyś podzielił się ze mnąryżowym ciastkiem, chociaż wcale nie musiał tego robić.Wyjaśniła mi, że mój mąż urodził się w Roku Tygrysa, pod znakiem,który daje nie mniejszą siłę ducha i odwagę niż mój, dzięki czemu jesteśmyświetnie dopasowani.Zdradziła mi też kilka rzeczy, które powinnamwiedzieć, żeby nie popełnić jakiegoś błędu na początku życia w domurodziny Lu.- Jako naczelnik wioski, pan Lu podejmuje wielu gości z wioski i spozaniej.W jego domu mieszka dużo osób.Nie ma córek, ale z czasem przybędąsynowe.Ty będziesz pierwszą, najważniejszą z nich, więc twoja pozycja odpoczątku będzie wysoka, a jeżeli twoim pierworodnym dzieckiem okaże sięsyn, umocnisz ją jeszcze bardziej.Nie wyobrażaj sobie jednak, że topozwoli ci uniknąć problemów podobnych do tych, jakie miała Yuxiu,cesarska konkubina.Chociaż żona pana Lu dała mu czterech synów, ma ontrzy konkubiny.Musi je mieć, ponieważ jest naczelnikiem - ich obecnośćdodaje mu prestiżu.Powinnam była wykazać się większą czujnością.Jeśli ojciec bierze sobiekonkubiny, syn najprawdopodobniej pójdzie w jego ślady.Tak czy inaczej,byłam wtedy bardzo młoda i niewinna, i po prostu nie przyszło mi to dogłowy, zresztą, nawet gdyby przyszło, i tak nie potrafiłabym wyobrazićsobie konfliktów i komplikacji, jakimi grozi taka sytuacja.Mój świat wciążograniczał się do mamy i taty oraz stryjenki i stryja, i był prosty, takdziecinnie prosty.Kwiat Zniegu odwróciła się do Pięknego Księżyca, która jak zwyklespokojnie przysłuchiwała się naszej rozmowie i czekała, byśmy ją do niejdopuściły.RS71- Piękny Księżycu, twoja przyszłość napełnia mnie radością -powiedziała.- Bardzo dobrze znam tę rodzinę Lu.Twój przyszły mąż, jakwiesz, urodził się w Roku Zwini.Jego cechy to wytrwałość, odwaga,uprzejmość i wyrozumiałość, a twoja natura pozwoli ci opiekować się nimczule i troskliwie.To kolejny doskonale dobrany związek.- A moja teściowa? - spytała ostrożnie Piękny Księżyc.- Pani Lu codziennie odwiedza moją matkę.Ma dobre serce, nie potrafięnawet wyrazić, jak dobre.Oczy Kwiatu Zniegu wezbrały nagle łzami.Było to tak dziwne, żePiękny Księżyc i ja zachichotałyśmy, pewne, że chodzi o jakiś dowcip.Moja laotong szybko zamrugała powiekami.- Jakiś duch dostał mi się do oczu! - zawołała i już po chwili śmiała sięrazem z nami.- Będziesz bardzo szczęśliwa, Piękny Księżycu - podjęła.-Rodzice twojego męża pokochają cię całym sercem, a najcudowniejsze jestto, że codziennie będziesz mogła odwiedzać Lilię.Zamieszkacie bardzoblisko siebie, czy to nie wspaniałe?Kwiat Zniegu przeniosła spojrzenie na mnie.- Twoja teściowa jest wielką tradycjonalistką - rzekła.- Pilnieprzestrzega wszystkich zasad postępowania dla kobiet.Bardzo zważa nasłowa, dobrze się ubiera.Kiedy przychodzą do niej goście, zawsze ma wpogotowiu gorącą herbatę.Ponieważ Kwiat Zniegu nauczyła mnie wielu rzeczy, nie bałam się, żepopełnię błąd.- W ich domu jest więcej służby niż w moim - ciągnęła.-Nie będziesz musiała gotować niczego poza specjalnymi daniami dlapani Lu, ani karmić swojego dziecka, jeżeli nie będziesz chciała tego robić.Kiedy to usłyszałam, pomyślałam, że chyba oszalała.Poprosiłam ją jeszcze, żeby powiedziała mi coś więcej o ojcu mojegomęża.- Pan Lu jest szczodry i wyrozumiały, ale także bardzo bystry - odparłapo chwili namysłu.- To dzięki bystrości umysłu został naczelnikiem wioski.Wszyscy go szanują i będą szanować także jego syna wraz z żoną.-Popatrzyła na mnie przenikliwie.- Masz wielkie szczęście - powtórzyła.Aatwo chyba można zrozumieć, że na podstawie tego, co mówiła KwiatZniegu, widziałam siebie u boku kochającego męża, z gromadkąwspaniałych synów.Moja wiedza zaczęła wybiegać poza naszą wioskę.Kwiat Zniegu i ja jużpięć razy byłyśmy w świątyni Gupo w Shexia.Co roku wspinałyśmy się poprowadzących do świątyni schodach, składałyśmy ofiary na ołtarzu iRS72zapalałyśmy kadzidełka, następnie szłyśmy na targ, gdzie kupowałyśmy nicido haftowania i papier.Dzień zawsze kończyłyśmy w lokaliku starego Zuo,który podawał nam kostki taro w karmelu.Podróżując w tę i z powrotem,wyglądałyśmy przez szczelinę między zasłonami, podczas gdy pani Wangspokojnie spała.Często widziałyśmy wąskie ścieżki, zbaczające z głównejdrogi do innych wsi, rzeki i kanały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]