[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak dostrojona jak on był do ziemi, mógł czućnajmniejsze wibrowanie gdy zaczynala się formować podziemna rzeka, wodawlewała się do środka ze wszystkich stron do czasu gdy była mocną, pędzącasiłą.Kierował jej prądem tak więc woda pędziła przez ziemię do obszaru gdziebył pewny, że zajmuje się Kirja.W kłębiących się falach wysłał poszarpanekorzenie tłoczące, śmiercionośne dzidy ukryte w grubych falach piany.Wodanasyciła glebę, rozcieńczając truciznę wstrzykniętą przez Kirja, pozwalając poraz kolejny florze rosnąć gdy odejdzie wampir.Podziemna rzeka wzrosła do potwornej szybkości, rycząc przez ziemię,odsuwając od siebie wszystko na swojej drodze.Krzyk wściekłości i bóluwywołał wstrząs w ziemi i kilka drzew wybuchło, padając jak naostrzone słupkiw sklonowanym zagajniku drzew.Krew kipiała z ziemi, zbierając się wosmoloną, trującą kałużę, pewny znak że wampir został ranny.Z jego punktu obserwacyjnego na drzewie tuż na wschód sklonowanych drzew,Rafael poczekał na Kirja na powierzchni.Nie było żadnego sposobu by mógłwytrzymać siłę wody gnającą pod ziemią albo spiczaste korzenie strzelająceprzez rzekę ze śmiertelnymi zamiarami.Musiał się pojawić.Tłumaczenie: franekMWoda przedarła się przez ziemię, gejzery wypluwając wysoko w powietrze,gotując się jakby zaopatrzone przez ognie wulkanu.Wielkie kule błotawyrzuconego z dziur, wciąż spienione od gorąca, gdy leciały w powietrzu wewszystkie strony.Pośrodku pary, wzrosła bardziej gniewna kolumna, strzelającw kierunku chmur.Krawędzie ocienionego szlaku pary świeciły ciemnączerwienią.Rafael od razu zaatakował, cisnął barierę na niebo, tak że para uderzyła w niąmocno i czepiła się przejrzystej powierzchni całkiem jak kondensacja pary.Wysłał pulsujące gorąco przez barierę, osuszając skroploną parę, zmuszającwampira do przyjęcia innej formy.Niezwłocznie niebo poczerniało, od olbrzymiego roju zabójczych pszczół któryzaczął atakować każde żywe stworzenie, owady czy ssaki, koncentrując się nadciałami w kępach i rzucając się na drzewa i krzewy w amoku z nienawiści iwściekłością.Rafael wysłał żarłoczną gwałtowną reakcję, wysysając cały tlen z powietrzaprzez zagajnik sklonowanych drzew.Pszczoły spadły na ziemię, centymetrowąwarstwą przykrywając glebę, dywanem ciał, martwych i umierających.Z ziemiwyrósł przejrzysty ciemny cień.Pokrył smugami najbliższe drzewo,prześlizgując się wewnątrz usmolonej trąby.Od razu pozostałe liście uschły iwysuszyły się do brązowo czarnych loków.Gałęzie sękate i powykręcane,wielkie guzy przedzierały się przez korę, drewno rozłupało się miejscami, gdziezło się powiększyło.Rafael trzasnął błyskawiczną z nieba w drzewo, decydując się na celny strzał iszybkie spalanie, ale właśnie wtedy gdy drzewo podzieliło się na pół, cieńwewnątrz skoczyć do sąsiedniego drzewa.Kirja.To jest tak nie podobne do ciebie.Depczę ci po piętach.Czujesz mójoddech na swoim karku? Swędzi cię między łopatkami? Gdy mówił, Rafaeluderzył kolejną błyskawicą, postrzępiony bat, zdmuchnął drzewo na kawałki.Kolejny raz cień wsunął się do następnego drzewa.Dlaczego uciekasz?Myślałem, że chcesz się zabawić, stary przyjacielu.Gorąca lawa wylewała się przez otwory termiczne, które otworzył gejzer,bulgotały spod ziemi, wypuszczając popiół i ogień wysoko w powietrze.Roztopiona skała wybuchła i trzasnęła z ziemi jak buchający meteor.Drzewabuchały płomieniami a pod ziemią rzeka obróciła się w strumień lawy.Umiem się bawić.Słowom towarzyszyło zgrzytanie zębami.Nie spodoba ci sięto jak rozegram tę partię, Rafael.Powinieneś wykorzystać szansę, którą ciTłumaczenie: franekMdałem by dołączyć do naszej armii.Umrzesz straszna śmierć, ale wcześnie,zniszczę wszystko i każdego, o kogo się troszczysz.To jest moja obietnica dlaciebie.Rafael trzymał swoje ostre spojrzenie przymocowane do drzew ponieważ cieńwampira ścigał się od jednego pnia do kolejnego próbując zdążyć zesklonowanego lasu do bezpiecznego terenu.Ranny, umknął, zostając ukryty także Rafael nie miał szans na wolną przestrzeń by wymierzyć śmiertelny cios.Kirja nie mógł ukryć się w drzewach; poskręcanych, sękatych odgałęzieniachwydały by go za każdym razem, otwierając się gwałtownie ujawniając jad, którysączył się jak soki przez rozdarcia.Walcząc z ogniem i gorącem niszczącym strumieniami lawowymi, Rafaelwezwał chmury o rzucenie ciemności i od razu śnieg spłynął z nieba, wielkieilość, wirująca zamieć, która tylko zwiększyła parę przyciemniającą jego wizję.Schłodził lawę szybko, wznosząc się w powietrze, ostrożny na pułapki, alewiedział że Kirja nie miał innego wyboru, jak tylko uciec.Zmienił kształt,używając bystrych oczu harpii, gdy krążył nad sklonowanym lasem, terazpokrzywiony i uszkodzony.Znieg i wzrastająca para wytworzyły niemalnieprzepuszczalny welon, ale zauważył ciemny cień przy samym skrajuzagajnika wychodzącego z poskręcanego drzewa.Kropelki krwi plamiły śnieggdy wampir zniknięto w czymś co mogło być tubą z lawy, tunel uformowanynad strumieniem, prowadził w głąb jaskini.Zwykle w takich rurach płynęłygazy gdy tylko lawa zaczęła stygnąć, ale oczywiście Kirja wciąż miał dośćmocy i energię wywołując silny wiatr przed sobą i oczyścić jego drogę.Przeklinając łagodnie, Rafael podążył za nim.Niebezpiecznie było podążać zarannym wampirem, szczególnie takim mistrzem w bitwie jako Kirja.Rafaelzranił go mocno, nie chcąc dać mu czasu by rzucił się do obrony.Nie zamierzałryzykować utraty Colby i znał Kirja i wiedział, że nigdy nie zapomni obietnicyodwetu.Kirja pewnego dnia, nawet gdyby to zajęło tysiąc lat, znajdzie sposóbna zemstę za tę bitwę.Nawet jako chłopiec zawsze wyrównywał zauważonyafront.Rafael zranił go i to nigdy nie zostałoby wybaczone.Zdradziłeś naszą przyjazń.Kirja splunął słowa, z jadowitą trucizną w jegogłosie.Ruszał się szybko.Rafael złapał wrażenie opadającej rury, o poczerniałejlepkiej powierzchni, gdy wampir pędził w kierunku bezpiecznego wnętrza góry.Tak jak zdradziłeś ją tak wiele lat temu pozwalając durnemu Vladowi wysłać cięna nieuchronną śmierć.Odizolował nas celowo.Wiesz, że to zrobił.Dosłowniewysłał nas na emigrację, podczas gdy jego wybrańcy zabrli kobiety i żyli życiemprzeznaczonym dla nas.Tłumaczenie: franekMRafael nie odzywał się gdy wleciał w tunel, przemieniając się w niewielkąformę nietoperza.Jakąkolwiek pułapką wymyślił Kirja w trakcie ucieczki byłamarna i w mniejszym ciele Rafael miałby o wiele więcej okazję by uniknąćzasadzkom.Strumień lawy zakręcił i zawrócił ponieważ do utworzonej tuby,utrudniając zobaczenie co dzieje się z przodu.Rafael polegał na wszystkoswoich wrażliwych zmysłach które ostrzegały go przed nieuchronnymniebezpieczeństwem.Omijając zakręt, nawierzchnia rury nagle przeszła z nie zagrażającej w zwięzłą,gładką powierzchni do powłok, sypkich gruzów z ostrymi jak noże występami inaostrzonymi szpicami.Kirja zapewnił, że powierzchnia była udoskonalana dobrzegu brzytwy, tnącej wszystko co przez nią przejdzie.Rura zwęziła się gdyzeszła pod ziemię i posuwała się bardziej w głąb jaskiń pod górą.Rafael, nawetw formie nietoperza, został zmuszony aby schodzić wolno w dół.Spróbował czegoś, czego nie zrobił od wieków.Jako mali chłopcy, Kirja i onpróbowali "widzieć" oczami innych.Zasadniczo robili tak bez używaniawymiany krwi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]