[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szamanów, tańczących i wykrzykujących pochwały, orczyc mdlejących nasam widok zwycięzcy.Możemy go zabić, obiecywał miecz, kiedy wyczuwał wątpliwości.Ty i ja, razem zdołamy pokonać Drizzta Do Urdena.Znam dobrze jego samego i jego słabości.Tej nocy nosiciel miecza zaczął zadawać bardziej konkretne pytania orkowi, który przyniósłwieści o morderczym drowie.Gdzie zdarzyły się ataki? Czy są pewni, że brał w nich udziałdrow?Następnego dnia oddzielił się od swoich towarzyszy i ruszył przez skalisty krajobrazz Khazid heą w dłoni i w myślach, szukając drowa i przyszłej sławy.Lecz dla miecza była to wyprawa po nowego, bardziej godnego nosiciela. 27.NARZEKANIASala audiencyjna Mithrilowej Hali tym razem była bardziej pusta niż w minionychmiesiącach, lecz chyba nigdy nie przebywało w niej tyle ważnych osób.Cztery osoby zasiadaływokół okrągłego stołu w równej odległości od siebie, tak by nikt nie mógł siedzieć bliżejstojącego na postumencie symbolicznego tronu.Kiedy z głuchym łoskotem zamknęły się drzwi, król Bruenor przez chwilę przyglądał siępozostałym  przynajmniej dwójce, którą uważał za równą sobie, i trzeciemu, zasiadającemudokładnie naprzeciw niego, którego musiał niestety tolerować.Po lewej zasiadał drugi krasnolud,król Emerus Warcrown.Siedział skrzywiony, a w starannie przyciętej brodzie widać było corazwięcej siwych włosów.Bruenor nie mógł go za to winić: Emerus stracił przecież niemal tylesamo krasnoludów, co klan Battlehammer, i to znacznie szybciej i w bardziej gwałtowny sposób.Po prawicy Bruenora siedział drugi sprzymierzeniec, którego bardzo sobie cenił.LadyAlustriel z Silverymoon była przyjacielem Bruenora i Mithrilowej Hali już od wielu lat.Kiedymroczne elfy zaatakowały dziedzinę krasnoludów, Alustriel wspierała Bruenora i jego ród,okupując to znacznymi stratami.Wielu jej wojowników zginęło, walcząc z drowami w DolinieStrażnika.Alustriel wyglądała tak samo pięknie i władczo, jak zawsze.Miała na sobie długąsuknię o barwie głębokiej zieleni, a srebrny diadem tylko podkreślał rysy jej twarzy i srebrzystewłosy.Kobieta była piękna według wszelkich standardów, lecz była w niej także siła i powaga.Bruenor dziwił się, jak wielu głupców nie doceniało Alustriel uważając, że jej moce ograniczająsię do pięknej buzi.Naprzeciwko krasnoluda siedział Galen Firth z Nesme.Był brudny, nieogolony, miał kilkaświeżych blizn i strupów.Przyszedł tu prosto z pola walki i ciągle powtarzał, że chce jaknajszybciej do niej wrócić.Bruenor szanował to, lecz z trudem przychodziło mu obdarzanie tegoczłowieka większym szacunkiem.Wciąż nie zapomniał, jak on i jego przyjaciele zostalipotraktowani w Nesme, podobnie jak negatywnej reakcji Nesme na Settlestone, założonej przezBruenora osady dla współplemieńców Wulfgara.A jednak Galen siedział tu, w Mithrilowej Hali, jako przedstawiciel miasta, wprowadzonyprzez Alustriel jako, jak się wyraziła, równy pozostałym. Czy zostało ogłoszone i wszyscy zgadzają się z tym, że mówię nie tylko w imieniuSilverymoon, lecz także Everlund i Sundabar?  spytała Alustriel. Tak  odparli bez wahania pozostali, gdyż Alustriel już na początku powiedziała im, żesłuży jako pełnomocnik dwóch ważnych miast, a nikt nie śmiał kwestionować słów takczcigodnej damy.  Zatem jesteśmy w komplecie  podsumował Galen. Niezupełnie  powiedział Emerus Warcrown głosem głębokim niczym łoskot głazóww górskiej jaskini. Harbromm nie ma tu głosu. Przy stole siedzą dwa inne krasnoludy  zauważył Galen. Dwójka ludzi z ludzkichkrólestw, a dwa krasnoludy nie wystarczą dla zaledwie trzech krasnoludzkich kopalń?Bruenor parsknął. Alustriel ma trzy głosy, gdyż dwa pozostałe miasta poprosiły ją, by głosowała również zanich.I wciąż zastanawiam się, dlaczego udzieliła prawa głosu również tobie.Oczy Galena zwęziły się, a Bruenor znów parsknął. Ani ja, ani król Bruenor, nie jesteśmy wprawie mówić w imieniu króla Harbrommaz Cytadeli Adbar  dodał król Emerus. Król Harbromm został poinformowany o sytuacjii w stosownym czasie powiadomi nas o swoich decyzjach. Pora zatem rozmawiać!  odparł Galen. Nesme jest nadal atakowane.Wypędziliśmytrolle i bagniaki z miasta, zepchnęliśmy je z powrotem na Trollowe Wrzosowiska, lecz uciekłnam ich wódz, wielki troll imieniem Proffit.Dopóki żyje, Nesme nie będzie bezpieczne. Już pędzę, by przydzielić ci wszystkich moich wojowników  odparł Bruenor. Tylkowcześniej poproszę Oboulda, by poczekał ze swoimi dziesiątkami tysięcy, aż będziemy mogligodnie ich powitać.Sarkazm kapiący z tych słów sprawił, że oczy Galena zwęziły się jeszcze bardziej. Nie zdołamy zrobić nic naszym wrogom, jeśli wcześniej nie porozumiemy się sami wtrąciła jak zawsze dyplomatycznie Alustriel. Królu Bruenorze, Galenie, błagam was,zapomnijcie o starych urazach.Wrogowie naciskają nas [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl