[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.KiedyÅ›, tak dawno temu, że nic pamiÄ™taÅ‚ już nawet kiedy, onrównież byÅ‚ idealistÄ… i wierzyÅ‚, że przez caÅ‚e życic można robić tylko w, co piÄ™kne iszlachetne.Potem jednak przekonaÅ‚ siÄ™, że czÅ‚owiek jest sÅ‚aby, a Å›wiat skażony zÅ‚em.Nie umiaÅ‚by już chyba powiedzieć, gdzie i w którym memencie straciÅ‚ swój idealizm iswoje zasady.Nawet go to już zresztÄ… nie obchodziÅ‚o.- RobiÄ™ tylko, co do mnie należy, Gillian - powiedziaÅ‚.- Nie traktuj mnie jak bohatera.- Nawet mi to nie przyszÅ‚o do gÅ‚owy - stwierdziÅ‚a sucho.- Po prostu sÄ…dziÅ‚am, że bÄ™dzie nam Å‚atwiej, jeÅ›li ciÄ™ zrozumiem.Ale, jak widzisz, nicrozumiem.- WiÄ™c zrozum tylko, że zamierzam odnalezć twojego brata i jego dziecko.- A potem? Przejdziesz spokojnie na emeryturÄ™?- WÅ‚aÅ›nie tak, zÅ‚otko.OdwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™, wciÄ…gnÄ…Å‚ nosem otaczajÄ…cy go dym.Muzyka graÅ‚a gÅ‚oÅ›no, okropny drinkjakoÅ› dawaÅ‚ siÄ™ wypić.PrzyzwyczaiÅ‚ siÄ™ do takiego życia - WÅ‚aÅ›ciwie to od dziecka siÄ™przyzwyczajaÅ‚, przecież nawet urodziÅ‚ siÄ™ w jakiejÅ› taniej budzie.MówiÄ…c krótko, Traceod dawna nie miaÅ‚ zÅ‚udzeÅ„, że życie może być piÄ™kne, blizni szlachetni, a sumienieczyste.Jednak obecność tej kobiety u jego boku, jej kÅ‚opotliwe pytania, szczery wzrok -wszystko to sprawiaÅ‚o, że jeszcze bardziej zaczynaÅ‚a uwierać go dotychczasowaegzystencja.Już rok wczeÅ›niej zorientowaÅ‚ siÄ™, że pragnie wydostać siÄ™ z tego bagna, ateraz tÄ™skniÅ‚ za tym jeszcze mocniej, równie mocno, co dwanaÅ›cie lat wczeÅ›niej, kiedyrzuciÅ‚ rodzinnÄ… trupÄ™ i wyruszyÅ‚ szukać szczęścia na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™.Tyle że teraz nie mógÅ‚już pozwolić sobie na to, żeby po prostu odejść, wystawić kciuk i poczekać na okazjÄ™.- Trace?- Tak?- O czym.- Nie wiedziaÅ‚a, O czym myÅ›laÅ‚, ale wyczuÅ‚a nagle, że nie powinna go teraz oto pytać.- DokÄ…d pojedziesz.kiedy przejdziesz na emeryturÄ™?RozpogodziÅ‚ siÄ™.74- Jest takie miejsce na Wyspach Kanaryjskich, gdzie mężczyzna może zrywać owoceprosto z drzew i spać w hamaku z gorÄ…cÄ… kobietÄ… u boku.Woda jest tam przejrzysta jakszkÅ‚o, a ryby wskakujÄ… wprost do rÄ…k.- UpiÅ‚ spory Å‚yk.- MajÄ…c sto tysiÄ™cy dolarów,żyÅ‚bym tam jak król.- O ile wczeÅ›niej nie umarÅ‚byÅ› z nudów.- Ee.- machnÄ…Å‚ rÄ™kÄ… - miaÅ‚em wystarczajÄ…co dużo podniet.Wystarczy na jakieÅ›czterdzieÅ›ci Å‚at.Kobiety o miodowozÅ‚ocistej skórze, Å›wieże owoce.- rozmarzyÅ‚ siÄ™.-Zamierzam dobrze siÄ™ bawić.GÅ‚os, który mu odpowiedziaÅ‚, przeraziÅ‚ go i natychmiast odebraÅ‚ ochotÄ™ do marzeÅ„.- Andre! - usÅ‚yszaÅ‚ nad uchem i zanim zdążyÅ‚ siÄ™ poruszyć, zatonÄ…Å‚ w ognistympocaÅ‚unku.Chryste, znaÅ‚ tylko jednÄ… kobietÄ™, która pachniaÅ‚a niczym cieplarniany kwiat,a caÅ‚owaÅ‚a jak wampir.- Désirée! - PrzejechaÅ‚ dÅ‚oniÄ… po jej nagim ramieniu, gdy usiadÅ‚a mu bez pytania nakolanach.- A wiÄ™c wciąż jesteÅ› w Casablance?- OczywiÅ›cie.- Kobieta rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ gardÅ‚owo i odrzuciÅ‚a do tyÅ‚u gÄ™ste, kruczoczarnewÅ‚osy.- Teraz mam udziaÅ‚y w klubie.- WybiÅ‚aÅ› siÄ™.- Wiadomo.- Désirée miaÅ‚a skórÄ™ jak magnolia i przesiÄ…kniÄ™te trujÄ…cym jadem serce.Mimo to Trace wciąż czuÅ‚ do niej sympatiÄ™.- WyszÅ‚am za Amira.Jest na zapleczu,inaczej już poderżnÄ…Å‚by ci gardÅ‚o za to, że mnie dotknÄ…Å‚eÅ›.- To znaczy, że nic siÄ™ nie zmieniÅ‚o.- Ty na pewno nie.- Ostentacyjnie ignorujÄ…c Gillian, Désirée pogÅ‚askaÅ‚a go zalotnie potwarzy.- Och, Andre, przez caÅ‚e tygodnie czekaÅ‚am na twój powrót.- Czyli pewnie przez kilka godzin.- Na dÅ‚ugo przyjechaÅ‚eÅ›?- Na kilka dni.PokazujÄ™ mojej przyjaciółce uroki północnej Afryki.Désirée omiotÅ‚a Gillian spojrzeniem, po czym ponownie jÄ… zignorowaÅ‚a.- KiedyÅ› wystarczaÅ‚y ci moje wdziÄ™ki - westchnęła.75- Twoje wdziÄ™ki mogÅ‚yby zadowolić caÅ‚Ä… armiÄ™ mężczyzn.- Trace podniósÅ‚ szklankÄ™,przez caÅ‚y czas nie spuszczajÄ…c oka z drzwi prowadzÄ…cych na zaplecze.WiedziaÅ‚, żeDésirée nie przesadziÅ‚a, mówiÄ…c o Amirze.- Dobrze, że na ciebie trafiÅ‚em, skarbie.Mamdo zaÅ‚atwienia maÅ‚y interes.Nadal interesujesz siÄ™ tym, co dzieje siÄ™ dookoÅ‚a?- MogÄ™ zrobić coÅ› dla ciebie.Za odpowiedniÄ… cenÄ™.- Flynn Fitzpatrick.Naukowiec.Irlandczyk z maÅ‚Ä… córeczkÄ….ile muszÄ™ zapÅ‚acić, żebydowiedzieć siÄ™, czy sÄ… w Casablance?- Jak dla ciebie.wspaniaÅ‚ego, starego przyjaciela.pięć tysiÄ™cy franków!Trace delikatnie zsadziÅ‚ jÄ… z kolan, po czym siÄ™gnÄ…Å‚ po portfel.- PoÅ‚owa - powiedziaÅ‚, wrÄ™czajÄ…c jej pieniÄ…dze.- Na zachÄ™tÄ™.Désirée zÅ‚ożyÅ‚a plik banknotów i wÅ‚ożyÅ‚a je do buta.- Warto byÅ‚o znów ciÄ™ zobaczyć, Andre - powiedziaÅ‚a.- Ciebie również.- WstaÅ‚ i musnÄ…Å‚ ustami jej dÅ‚oÅ„.- Nie pozdrawiaj tylko ode mnie Amira.Dziewczyna ponownie siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a i chwilÄ™ potem zniknęła w tÅ‚umie.- Masz bardzo interesujÄ…cych przyjaciół - mruknęła Gillian.- Tak.Może kiedyÅ› urzÄ…dzÄ™ zlot.Chodzmy stÄ…d, dobrze? Gillian z przyjemnoÅ›ciÄ… wyszÅ‚az zadymionego klubu na Å›wieże, nocne powietrze.- O czym rozmawialiÅ›cie? - zapytaÅ‚a.- WspominaliÅ›my dawne czasy.- Pewnie też byÅ‚y interesujÄ…ce.Wbrew sobie musiaÅ‚ siÄ™ uÅ›miechnąć.Désirée miaÅ‚a serce z kamienia, ale za to jakÄ…wyobrazniÄ™!- BywaÅ‚o ciekawie - przyznaÅ‚.Gillian milczaÅ‚a przez chwilÄ™, wreszcie zapylaÅ‚a, choć i on, i ona dobrze wiedzieli, iletrudu kosztowaÅ‚o jÄ… wypowiedzenie tych słów.- Czy ona.ta kobieta.jest
[ Pobierz całość w formacie PDF ]