[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pochowali go wraz z innymi dokładnie w miejscu, gdzie ich zastrzelili.Myślę, że nie cierpiał.Zmierć nastąpiła natychmiast dodał po chwilimilczenia.Parwin uklękła obok płaczącej matki i otoczyła ją ramionami. Nie martw się, mamo.Nuri jest męczennikiem, tak jak ojciec, obajsą już w raju. Za wszelką cenę starała się opanować brzmienie głosui się nie rozpłakać.Raziq pochylił się, by szepnąć do Parwin: Muszę teraz wracać na rynek.Mam jeszcze robotę. Wstałi położył rękę na ciężkiej zasuwce furtki.Zanim zdążył otworzyć, Parwin była już obok niego. Proszę cię, nie idz.Tam jest niebezpiecznie.Zostań w domu.Jesteś nam potrzebny.Raziq opanował drżenie ręki. Muszę iść.Nic mi nie grozi.Wrócę wieczorem.Spróbuję sięczegoś dowiedzieć.Może to była po prostu straszna pomyłka.f& f& f&Raziq wracał w pośpiechu na bazar, do sklepiku Wazira, tego odmigających lampek i kolorowych chust.Zwiatła były przygaszone,a chusty obecnie zbyt ozdobne schowane.Sześciu mężczyznsiedziało na zapleczu sklepu i dyskutowało przyciszonymi głosami.Wazir, najstarszy, przemówił pierwszy. Zabrali nam nasze prawa, naszą własność, śmiech naszych dzieci,a teraz jeszcze to.Wymordują nas wszystkich, jeśli ich nie przepędzimy.Fazel przyznał mu rację. Nie możemy siedzieć z założonymi rękami.Walczyliśmyz Rosjanami.Teraz pora przeciwstawić się własnym najezdzcom. Ilu z was ma broń? spytał Wazir.Podniosły się wszystkie ręce.Raziq wstał. To prawda, że musimy coś zrobić, ale trzeba też zachowaćostrożność, poczekać i ich zaskoczyć.Spodziewają się, że odpowiemy nadzisiejszą masakrę.Przeczekamy i uderzymy dopiero wtedy, kiedybędą się tego najmniej spodziewać.Zastanówmy się wszyscy nad tymi spotkajmy się za tydzień, żeby przedyskutować wszystkie szczegóły.Przede wszystkim musimy uważać, żeby nie wzbudzić ich podejrzeń.Rozległy się pomruki aprobaty i zebrani zgodzili się na spotkanie zatydzień.Raziq pospieszył do swojego niewielkiego biura na bazarze,wyciągnął matę modlitewną, ukląkł zwrócony w stronę Mekki i prosiłAllaha o wskazówki.f& f& f&Informacje o buncie zaczęły krążyć po miasteczku, a grupa początkowo złożona z sześciu osób szybko się rozrosła, i już poczterech tygodniach na niewielkim zapleczu sklepu Wazira tłoczyło sięponad dwudziestu mężczyzn.Każdy z nich miał przynajmniej jednąsztukę broni.Choć karabiny były stare i nie najlepiej utrzymane,musiały im wystarczyć.Spotykali się co tydzień, a ich plany krystalizowały się powolii w tajemnicy.Tymczasem talibowie wprowadzili do Bamijanu ciężką artylerięoraz czołgi i rekwirowali dla siebie domy oraz rzeczy należące domieszkańców.Strzelali do ludzi i zwierząt, podpalali zbioryziemniaków i pola pszenicy.Talibowie przechadzali się po bazarze i wskazywali palcamimłodych mężczyzn, którzy mieli przycięte brody.Wielu młodych ludziporywano z ulicy bez ostrzeżenia.Po prostu znikali bez śladu.f& f& f&Na początku 2001 roku mężczyzni uznali, że muszą jak najszybciejzacząć działać.Jeśli będą czekać zbyt długo, ryzykują, że zostanązdekonspirowani.Pod koniec lutego wybrali bezksiężycową noc i modlili się, byciemne niebo dało im choć trochę ochrony.Zaatakują znajdujący sięw miasteczku dom, w którym mieszkało wielu talibów.Raziq z dwudziestoma innymi mężczyznami przeczołgali się przezwysuszone pola i zbudowany z ziemi wał, który zasłaniał im domstanowiący cel.Po przejściu przez wał mężczyzni rozdzielili się i czekalina sygnał w postaci zapalonej zapałki.Kiedy dostrzegli ogień, wezwali Allaha i rzucili się do domu,forsując drzwi lub wskakując przez okna.W chaosie, który wybuchł, wszyscy rebelianci jednak zginęli.Choć mężczyzni mieli broń, to talibowie dysponowali sporą ilościądużo lepszej broni, a poza tym spodziewali się ataku.Byli gotowi nawalkę i okazali się bezlitośni.Raziq został ciężko ranny, ale nadal był przytomny, kiedy talibowiepodchodzili kolejno do mężczyzn.Każdy z nich, martwy czyumierający, został dobity nożem.W ostatnich chwilach życia Raziqowizdawało się, że zwycięzcy czerpią z tego przyjemność.f& f& f&Następnego dnia miasteczko huczało od pogłosek.Wuj Abdullahposzedł do domu talibów i zobaczył Raziqa powieszonego na drzewie.Jego ciało było tak okaleczone, że niemal nie dało się rozpoznać ofiary.Abdullah zakrył usta, ale i tak zwymiotował.Padł na kolana i wzywał Allaha
[ Pobierz całość w formacie PDF ]