[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaczął wobec tego przypominać sobie swojeplany.To one właśnie od długiego czasu stanowiły najważniejszą rzecz w jego życiu.,Niestety, jakdotąd nie zdołał ich zrealizować i świadomość tego wpędziła go w jeszcze głębszą rozpacz.Patent.Miał patent na maszynę do robienia papierosów.To przecież uczyniło go kiedyśnajszczęśliwszym człowiekiem w całym bożym królestwie.Spróbuje o nim pomyśleć, a może znikniezły nastrój.Patent nieoczekiwanie zaprowadził go do Chess.do żony.Poślubił ją, gdy nie był jeszcze gotów domałżeństwa.Była od niego starsza i na dodatek wyglądała na więcej lat.Poza tym mogła działać nanerwy tymi swoimi rękawiczkami, zadzieraniem nosa i arystokratycznym sposobem mówienia.Jakieżstanowiła dla niego brzemię!Nie miała serca.Zgodził się dać jej dzieci i starannie wypełniał swój obowiązek, ale oboje nie czerpaliz tego żadnej przyjemności.Na szczęście dla niej była damą, wszyscy zaś wiedzieli, że dam nigdy niecieszą takie rzeczy.On sam jednak zawsze lubił seks.Nawet bardziej niż lubił.Uwielbiał sprawiaćkobietom rozkosz i rozmawiać z nimi o tych doznaniach.Fascynował go jakże różny od jegowłasnego kobiecy sposób myślenia i patrzenia na świat.Kochanki czyniły go szczęśliwym i on takżeje uszczęśliwiał.Wiódł doprawdy pod każdym względem wspaniałe życie.Dopóki się nie ożenił.Czemuż tego patentu nie mogła mieć jakaś zwykła wiejska dziewczyna? Albo jeśli musiała to być dama  nie była ona młoda? Niewykluczone, że wtedy miałby szansę nauczyćją czegoś.Chess należała jednak do kobiet, jakim nigdy nie ośmieliłby się zasugerować, że seks możebyć czymś przyjemnym.Ale umowa pozostawała umową i nikt nie mógł się już z niej wycofać.Nawet tata musiał wytrzymać zmamą tak długo, aż Nate dorósł na tyle, by stać się głową rodziny.Dopiero wtedy odszedł.A wówczasjego syn przejął farmęi przez te wszystkie lata żył jedynie uprawą tytoniu.128 Nienawidził go.Nienawidził słodkawego, mdlącego zapachu tytoniowych liści.Lepki sok tej roślinyprzylegał do skóry, osiadał na włosach i ubraniu.Nie znosił nigdy nie kończącej się pracy przysadzeniu i uprawie roślin, żniwach i sprzedaży.Zawsze pozostawało się wtedy na łasce pogody,urodzaju i robaków.Jedynym sposobem wyrwania się z tego błędnego koła było samodzielne przetwarzanie tytoniu.Inniteż tak robili.Wyglądało jednak na to, że się spóznił.Sklepy przyjmowały jego towar jedyniewówczas, kiedy spuszczał z ceny. Nie ma na to żadnego popytu  twierdzili kupcy. Musiałbyś chyba reklamować się tak jak Buli.Z papierosami byłoby zapewne podobnie.Nigdy nie zarobiłby na nich ani grosza.Jak w ogóle mógł kiedykolwiek żywić nadzieję, że pokona takich potentatów, jak Blackwell lub Allenand Ginter?  Wuj Lewis"! Jakim cudem w ogóle mógł związać się z kobietą, która nazywałanajwiększego tytoniowego przedsiębiorcę w Wirginii  wujem"? Nie należał do tego świata i nigdynależeć nie będzie, nawet gdyby udało mu się zrealizować swoje plany.Jeśli Chess właśnie tegooczekiwała, popełniła wielki błąd.Na cóż ona tak naprawdę liczyła? Wspólnicy.Twierdziła, że chce, by stali się wspólnikami.Wspólnikami czego? Nie znalazł nawet ziemi, której potrzebował, żeby postawić młyn.Ogarnęła go bezsilna złość.Dokładał do ognia, gdy ten przygasał, ale niebezpieczna, kusząca myśl ozaśnięciu, by nigdy więcej się nie obudzić, co rusz pojawiała się w jego głowie.Kiedy cienie na ścianie zaczęły szarzeć, sięgnął po ciepłe i suche ubranie.Musiał się jednak najpierwumyć.W samych butach wyszedł więc na zewnątrz po lód.Mróz zatamował mu oddech w piersi.Aleprzynajmniej przestały padać i ucichł wiatr.Gdzieś w oddali usłyszał szum wody.Płynącej wody.129 A zatem nie będzie musiał topić lodu.Zlizgając się na oblodzonej ziemi, dotarł do rwącego strumieniaznajdującego się tuż za domem.Woda w nim była tak zimna, że aż parzyła skórę, ale mimo to umył siędokładnie.Wolał uczucie palącego bólu od brudu.Gdyby nie dokonał toalety, wciąż czułby na sobietytoniowy sok, który lepił się doń przez całe życie.Ogień strzelił w górę, kiedy Nate wrzucił do kominka resztę drewna.Jakże miło grzały go tepłomienie! Jakże przyjemnie pieściła jego ciało miękka wełna koszuli.!Ale rzeczą, która rozgrzewała go najbardziej, która napełniała jego ciało życiodajną nadzieją, byłyciemne wody odkrytego właśnie rwącego strumienia.Szukał czegoś takiego od tygodni i przezprzypadek znalazł w chwili, kiedy był już gotów się poddać.Natrafił na opuszczoną posesję, którejnikt nie chciał, i znalazł tutaj nigdy nie zamarzający potok!Dzięki ci Boże  powiedział w prostej, płynącej z serca modlitwie.Uczucie rozpaczy zniknęło.Jasno widział przed sobą drogę, którą chciał podążać.Wkrótce uczynipierwszy krok ku realizacji swoich planów.A potem.Zrobi wszystko, co trzeba, by urzeczywistnićswe marzenia.Nie mógł się wprost doczekać chwili, kiedy powie o tym Chess.Była jedyną osobą, z którą mógł otym porozmawiać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl