[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.NaprawdÄ™,wyglÄ…da pani znakomicie. UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ trochÄ™ zbyt ciepÅ‚o iodwróciÅ‚ wzrok.Ja mam kajmakowe oczy? Od kiedy? I od kiedy to on patrzy namnie tak dÅ‚ugo, żeby to zauważyć? Niedaleko mojego domu jest restauracyjka, w której bywam wciÄ…gu tygodnia, zwÅ‚aszcza póznym wieczorem.PostawiÄ™ pani kolacjÄ™ iporozmawiamy o projekcie pani pracy oczywiÅ›cie nieoficjalnie.Copani na to? DziÄ™kujÄ™, profesorze.Przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™ nie patrzyli na siebie, ale kiedy wreszciespojrzeli sobie w oczy, wymienili ciepÅ‚e i trochÄ™ niepewne uÅ›miechy.Gabriel czekaÅ‚ cierpliwie, aż Julia wszystko uporzÄ…dkuje, poczym otworzyÅ‚ drzwi na korytarz i przepuÅ›ciÅ‚ jÄ…. Pani przodem.PodziÄ™kowaÅ‚a, a gdy go mijaÅ‚a, chwyciÅ‚ pasek torby, dotykajÄ…cniechcÄ…cy jej palca.Instynktownie siÄ™ cofnęła i upuÅ›ciÅ‚a torbÄ™.Na szczęście zdążyÅ‚ jÄ… zÅ‚apać. Bardzo piÄ™kna torba.Chyba powinienem jÄ… ponieść przezchwilÄ™.Jeżeli pani, oczywiÅ›cie, nie ma nic przeciwko temu.MrugnÄ…Å‚, a ona oblaÅ‚a siÄ™ rumieÅ„cem. DziÄ™kujÄ™ mruknęła. NaprawdÄ™ jÄ… lubiÄ™.Jest doskonaÅ‚a.Przez caÅ‚Ä… drogÄ™ Gabriel nie próbowaÅ‚ nawiÄ…zać rozmowy;odezwaÅ‚ siÄ™ dopiero w restauracji Caffé Volo przy Yonge Street.Caffé byÅ‚ to spokojny, sympatyczny lokal, sÅ‚ynÄ…cy z tego, żeserwowano tam najwiÄ™cej gatunków najlepszych piw w caÅ‚ym Toronto.PracowaÅ‚ tam także wspaniaÅ‚y szef kuchni, WÅ‚och, wiÄ™c można byÅ‚ozjeść najlepsze wÅ‚oskie dania w okolicy.Restauracja byÅ‚a niewielka tylko dziesięć stolików, w lecie otwierano też maÅ‚y ogródek.WystrójmiaÅ‚ charakter rustykalny, ale byÅ‚y również antyki stare Å‚awkikoÅ›cielne i wiejskie Å‚awy.Julia czuÅ‚a siÄ™ tu trochÄ™ jak w niemieckiejwiniarni, a zarazem restauracji Vinum, w której bywaÅ‚a z przyjaciółmipodczas pobytu we Frankfurcie.Gabriel lubiÅ‚ to miejsce, bo podawali tu szczególny gatunek piwaTrappist ale, które lubiÅ‚ bardziej niż inne; poza tym piÅ‚ piwo ChimayPremière, do którego zamawiaÅ‚ pizzÄ™ neapolitaÅ„skÄ….Jak zawsze, nietolerowaÅ‚ bylejakoÅ›ci.Ponieważ Gabriel byÅ‚ tutaj czÄ™stym goÅ›ciem, i to bardziej niżwymagajÄ…cym, zaproponowano im najlepszy dwuosobowy stolik wspokojnym miejscu, wsuniÄ™ty w kÄ…t w pobliżu dużego okna zwidokiem na caÅ‚e to szaleÅ„stwo, jakiego nie brakuje nocÄ… na YongeStreet.Transwestyci, studenci uniwersytetu, gwaÅ‚ciciele, policjanci,tulÄ…ce siÄ™ do siebie pary gejów, przytulone zwyczajne pary, celebryciszukajÄ…cy wrażeÅ„ w slumsach, japiszoni spacerujÄ…cy ze swoimiwymyÅ›lnymi zwierzÄ…tkami, dziaÅ‚acze-ekolodzy, ulicznicy, grajkowie,czÅ‚onkowie gangów, rosyjska mafia, jakiÅ› chimeryczny profesor czyczÅ‚onek Parlamentu Prowincji albo dwóch, albo czterech& sÅ‚owem, mnóstwo fascynujÄ…cych postaci.PeÅ‚nia życia.PeÅ‚nia wolnoÅ›ci.Julia usiadÅ‚a ostrożnie na Å‚awce, przerobionej z koÅ›cielnej Å‚awy, iotuliÅ‚a siÄ™ dokÅ‚adnie futrem jagniÄ™cia, rzuconym na siedzenie przezkelnera. Zimno pani? PoproszÄ™, żeby Christopher znalazÅ‚ nam coÅ› bliżejkominka& Gabriel już dawaÅ‚ znak kelnerowi, ale go powstrzymaÅ‚a. LubiÄ™ patrzeć na ludzi& bÄ…knęła nieÅ›miaÅ‚o. Ja też zauważyÅ‚. Ale teraz wyglÄ…da pani jak yeti.Julia poczerwieniaÅ‚a. ProszÄ™ mi wybaczyć! dodaÅ‚ pospiesznie. Na pewnoznajdziemy coÅ› lepszego niż ta skóra barana, nie wiadomo skÄ…d.Prawdopodobnie zdobiÅ‚a podÅ‚ogÄ™ w mieszkaniu Christophera.I Bógraczy wiedzieć, jakie numery na niej wyprawiaÅ‚!Czyżby przed chwilÄ… użyÅ‚ okreÅ›lenia numery ?Tymczasem profesor Emerson z gracjÄ… Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ przez gÅ‚owÄ™ swójkaszmirowy sweter w kolorze myÅ›liwskiej zieleni i wrÄ™czyÅ‚ go Julii.Przyjęła go i odÅ‚ożyÅ‚a swój nie-do-przyjÄ™cia-yeti-dywan na bok.Delikatnie wciÄ…gnęła ów solidnych rozmiarów sweter przez gÅ‚owÄ™. Lepiej? UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, przygÅ‚adzajÄ…c jej rozczochranewÅ‚osy. Lepiej.UÅ›miechnęła siÄ™.ByÅ‚o jej teraz ciepÅ‚o i wygodnie; siedziaÅ‚a,wdychajÄ…c jego zapach.Podwinęła o wiele za dÅ‚ugie na niÄ… rÄ™kawy. ByÅ‚ pan we wtorek w Lobby? spytaÅ‚a. Nie.A teraz& może mi pani coÅ› opowie o swojej pracy? jegogÅ‚os natychmiast zabrzmiaÅ‚ rzeczowo i profesjonalnie.Na szczęście Christopher w tym momencie przerwaÅ‚ rozmowÄ™,by przyjąć zamówienie, co daÅ‚o Julii kilka bezcennych minut nazebranie myÅ›li. SaÅ‚atka cesarska jest naprawdÄ™ dobra, tak samo pizzaneapolitaÅ„ska.Ale oba te dania bÄ™dÄ… chyba trochÄ™ za duże dla jednejosoby& Czy pani chÄ™tnie siÄ™ dzieli? spytaÅ‚ Gabriel obcesowo.Julia zamarÅ‚a. ChciaÅ‚em powiedzieć: czy podzieli siÄ™ pani ze mnÄ… tymidaniami? Ale, oczywiÅ›cie, proszÄ™ zamawiać wszystko, na co ma paniochotÄ™! Nie musi to być saÅ‚atka i pizza& Gabriel zmarszczyÅ‚ brwi,starajÄ…c siÄ™ ze wszystkich siÅ‚ przynajmniej przez pięć minut niezachowywać jak apodyktyczny profesor.Christopher cichutko stukaÅ‚ obcasem w podÅ‚ogÄ™, nie chcÄ…c, żebypan Emerson zauważyÅ‚ jego zniecierpliwienie.WidziaÅ‚ już kiedyÅ›, jakpuÅ›ciÅ‚y mu nerwy, i nie miaÅ‚ ochoty być znów Å›wiadkiem takiejkoszmarnej sceny.Chociaż& może teraz zachowaÅ‚by siÄ™ inaczej? BÄ…dzco bÄ…dz, tym razem towarzyszyÅ‚a mu kobieta. ChÄ™tnie podzielÄ™ siÄ™ z panem i saÅ‚atkÄ…, i pizzÄ….DziÄ™kujÄ™ spokojny gÅ‚os Julii zakoÅ„czyÅ‚ te rozważania.Gabriel zamówiÅ‚ i po chwili Christopher pojawiÅ‚ siÄ™ z dwiemabutelkami piwa Chimays, którego zdaniem Emersona Julia poprostu musiaÅ‚a spróbować. Na zdrowie! powiedziaÅ‚, stukajÄ…c szklankÄ… jej szklankÄ™. Prost odparÅ‚a.Powoli sÄ…czyÅ‚a pienisty napój.Nigdy nie zapomniaÅ‚a swojegopierwszego piwa w życiu& i tego, z kim je piÅ‚a.To byÅ‚ krajowy lager.To tutaj miaÅ‚o czerwonobrÄ…zowÄ… barwÄ™ i smak równoczeÅ›nie sÅ‚odki isÅ‚odowy.Bardzo jej zasmakowaÅ‚o, wiÄ™c wymruczaÅ‚a sÅ‚owa uznania. Butelka kosztuje ponad dziesięć dolarów! wyszeptaÅ‚a, niechcÄ…c gÅ‚oÅ›nym komentarzem wprawić Gabriela w zakÅ‚opotanie. Ale jest najlepsze.Czy nie wolisz wypić jednej butelki tegozamiast dwóch Budweisera, który smakuje jak brudna woda po kÄ…pieli?MogÄ™ tylko przyjąć, że żadna woda po kÄ…pieli nie nadaje siÄ™ dopicia, profesorze Emerson, ale ci wierzÄ™ na sÅ‚owo.Zwir! Może posÅ‚uchamy zachÄ™caÅ‚. O czym pani myÅ›li? WidzÄ™wyraznie, jak ciężko pracuje pani móżdżek.A zatem, proszÄ™ tonareszcie wyrzucić z siebie! SkrzyżowaÅ‚ rÄ™ce na piersi i uÅ›miechnÄ…Å‚siÄ™ szeroko, jakby ten jej móżdżek nieskoÅ„czenie go bawiÅ‚.Julia siÄ™ najeżyÅ‚a.Nie podobaÅ‚o jej siÄ™ to zdrobnienie wodniesieniu do jej umysÅ‚u, gdyż oznaczaÅ‚o lekceważący stosunek do jejmożliwoÅ›ci intelektualnych.PostanowiÅ‚a wiÄ™c kontratakować. CieszÄ™ siÄ™, że mam okazjÄ™ porozmawiać z panem prywatnie zaczęła, wyjmujÄ…c z torby dwie koperty. Nie mogÄ™ tego przyjąć.PoÅ‚ożyÅ‚a przed nim kartÄ™ podarunkowÄ… firmy Starbucks i list oprzyznaniu specjalnego stypendium
[ Pobierz całość w formacie PDF ]