[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znajdują się teświaty jak gwiazdy dalej i ciągle dalej od ziemi i wznoszą się wtych nieziemskich odległościach jeden nad drugim.I żadenniższy nie może znajdującemu się wyżej przeszkadzać.Ktoznalazł się w wyższym, ten pozostanie dla niższychnieosiągalny; może się zdarzyć, że sam zejdzie tam z własnejwoli.We wszystkich tych światach istnieją mieszkańcy, którzytych wyższych albo nienawidzą, albo do nich tęsknią.Nienawistni są dla nich nieszkodliwi.Tęskniący zostaną tamwyniesieni.W tej tęsknocie jest nie dająca się zmierzyć siła.Jest to niczym siła wiernej modlitwy, której Chodeh nie możesię oprzeć, jeśli jest ona bezinteresowna.Te światy są dla twegooka niewidzialne, ale znane są twojej duszy.A że istnieją,możesz to odczuć, gdy wzbudzi się w tobie tęsknota do światawyższego.Jest to bolesna tęsknota, albowiem duch, od któregonie może się oddzielić, nie chce jej towarzyszyć.On jest swoimwłasnym ja, ona zaś miłością.On nie chce rezygnować z tego,co teraz posiada, albowiem nie wierzy w to, co widzą jej, a niejego oczy& Jakże nieskończenie szczęśliwy jesteś, efendi! Tymasz tę wiarę; tak, ona jest nawet twoja po dwakroć: bowiem wco wierzy twoja dusza, wierzy też twój duch.Do czego dążyona, tego i on pragnie.Ty to osiągniesz! Spuścił głowę i przezchwilę milczał.Potem przyciszonym głosem mówił dalej: Ze mną tak nie było.Moja istota nie była tak zgodna; byłapodzielona.A rozdzwięk mieszkał między mózgiem i sercem.Czy domyślasz się, jak się nazywał? Ahriman Mirza? odważyłem się zgadywać. Tak, to on.Właśnie on wciska się zawsze między ducha iduszę, by, jeśli to możliwe, zniszczyć jedno i drugie.Ty go nieznasz w tej straszliwej działalności, albowiem u ciebie duch idusza są zgodne.Nie może zatem wtargnąć między nie.Alemimo to powinieneś go znać.Zaatakował cię z innej strony,chcąc zniszczyć.Wcisnął się między tamte i ciało.Twojecielesne, zewnętrzne życie było tym, co chciał unicestwić, aprzez to dobrać się do ducha i duszy i skazać je na śmierć! Niewewnętrznie, bo tego zrobić nie zdołał, lecz dosięgnął cię wtym zewnętrznym, cielesnym życiu, i tylko spokojowi i niedającej się przezwyciężyć sile twego ducha możeszzawdzięczać, że ci się udało uskoczyć i po długiej, ciężkiejwalce wreszcie na zawsze zwyciężyć! Nikt, żaden człowiektego nie widział! Ale ktoś dostrzegł to i tego nie zapomni!Słyszał, co mówiłeś tam, po drugiej stronie do Pedehra.Wiem,że to uczynisz; wytrzymasz to! I jeszcze jedno wiem również,mianowicie to, że rzeczywiście jesteś tym, któregooczekiwałem u siebie.Do tej pory była dla ciebie otwarta salaDżemmah, albowiem byłeś chorym gościem całego plemienia.Od dziś mieszkasz u mnie, w moim cichym, miłym domu,gdzie nie niepokojony codziennymi sprawami będziesz bliżejdzwięku dzwonów niż tu.Pewnie widziałeś, że uprzątniętotwoje leże z hali.U mnie jest już wszystko przygotowane.Dajmi rękę!&
[ Pobierz całość w formacie PDF ]