[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cholera, nie mogę przecież pokazać w ten sposób Honey, że miałarację, pomyślał drwiąco.SRROZDZIAA DZIEWITYZ powodu Jesse'a Honey przez cały dzień nie pomyślała ani razuo Jacku.Właściwie spędziła ten czas otoczona mgiełką uniesienia,która odcinała ją od rzeczywistości.Rano wspominała noc spędzoną zJesse'em, potem była obora, oświadczyny i kłótnia, która zaprzątała jejmyśli aż do chwili, kiedy stwierdziła, że na dworze panują ciemności.Już prawie dziewiąta, pomyślała.Co z Jackiem? Podbiegła do telefonu.Dowiedziała się z przerażeniem, że Jack nie spał u szkolnegokolegi.Nie byli też razem nad rzeką! Jack nigdy przedtem jej nieokłamał.Nie mogła pojąć, gdzie spędził noc, chyba że.Przede wszystkim pomyślała o najgorszym: Jack uciekł z domu.Honey przypomniała sobie, jak mocno syn uścisnął ją poprzedniegodnia na pożegnanie, jak znacząco patrzył jej w oczy.Nie zwróciławtedy na to uwagi; ucieszyła się tylko, gdyż Jack rzadko okazywał jejw ten sposób swoje uczucia.Teraz wszystko nabrało innego znaczenia.On się w ten sposób pożegnał!Poczuła, że serce bije jej gwałtownie i niespokojnie.Zadrżały jejkolana.Musiała usiąść, żeby nie upaść.Wprawdzie po śmierci Cale'a nie było im łatwo, nie dochodziłojednak do konfliktów, które uzasadniałyby podjęcie przez chłopcatakiej decyzji.Może pojawienie się Jesse'a? Nie, przecież pogodzili się,pracując razem przy ogrodzeniu.Może Jack tylko udawał, że zaakceptował nową sytuację? MożeSRnie mógł znieść, że przy jego matce kręci się aż dwóch mężczyzn? Niepowinien jednak uciekać!Jako pierwsza osoba, do której mogłaby zwrócić się o pomoc,przyszedł jej na myśl Jesse.Ten jednak pojechał gdzieś swojąfurgonetką wkrótce po sprzeczce w oborze.Nie wiedziała dokąd i niedbała o to.Roześmiała się gorzko.Kogo próbuje oszukać? Jak to nie dbała?Jesse nie wyjechał jeszcze z Flying Diamond, a ona już za nim tęskniła.Wiedziała, że wróci; sprawdziła, czy zostawił swoje rzeczy w pokoikuza kuchnią.Zadrżała na myśl, że człowiek, którego kocha, mógł byćprzyczyną ucieczki syna.Jakim cholernym bałaganem stało się jejżycie!No cóż, trzeba to wszystko jakoś naprawić.Jack musi sięnauczyć, że nie można uciec od problemów, że trzeba stawić im czoło iuporać się z nimi.A Jesse? Jemu także należy się lekcja.Honeystwierdziła z westchnieniem, że musi dać nauczkę im obu.Honey podniosła słuchawkę i wykręciła numer Dallasa.OdebrałaAngel.- Czy jest Dallas? - zapytała.- Niestety, nie - usłyszała.- Wyjechał w jakichś policyjnychsprawach.Honey zdążyła już zapomnieć o Generale i o pułapce zastawianejprzez Jesse'a na bandytów.Czy dlatego gdzieś pojechał? Czy jest terazw niebezpieczeństwie?SR- Honey, jesteś tam? - zapytała Angel zaniepokojonaprzedłużającą się ciszą.- Tak, jestem.- Honey opadła na krzesło.- Czy coś się stało? Czy mogę ci w czymś pomóc?- Jack zniknął - wyjaśniła.- Nie mam pojęcia, gdzie go szukać.- Już do ciebie jadę - powiedziała Angel.- Co zrobisz z maleństwem?- Zabiorę go ze sobą.Może jezdzić z nami w samochodzie, kiedybędziemy szukały Jacka.Nie wychodz z domu; niedługo przyjadę.- Zatelefonuję w tym czasie do paru kolegów Jacka.Może oni coświedzą - zgodziła się Honey.Angel dotrzymała słowa.Niebawem zajechała samochodem napodwórze.Honey wybiegła z domu i wsiadła.- Masz jakiś pomysł, od czego zacząć? - zapytała Angel.- Nie.- Honey przygryzła wargę, żeby powstrzymać jej drżenie.-Możemy zacząć od samego Flying Diamond.Może on.Powstrzymała się przed wypowiedzeniem słów: miał wypadek";wolała nie brać pod uwagę takiej możliwości.Lepiej już wierzyć, żeuciekł, pomyślała.Przeszukały teren rancza.Niestety, bez skutku.Honey niepokoiłasię coraz bardziej.Już prawie północ, myślała.Gdzie jest mój syn?- Nie wiem już, gdzie szukać - przyznała w końcu.- Możemytylko sprawdzić, czy nie odwiedził Adama w Lazy S.- Dallas powiedział, żebym trzymała się dziś z daleka od Lazy S.Coś ma się dziać koło zagrody dla koni.Wiesz, tej, w której twoiSRchłopcy ćwiczyli kiedyś rzucanie lassem.- Przypominam już sobie - myślała na głos Honey - Niedalekostamtąd jest mała zagroda dla bydła.Na pewno tam Jesse ukryłGenerała!- O czym ty mówisz? - zdziwiła się Angel.- Zeszłej nocy Jesse ukradł Generała.- Co?- To długa historia.W każdym razie powiedział, że umieścił go wbezpiecznym miejscu.Założę się, że miał na myśli tę zagrodę przypołudniowej granicy Lazy S.Skoro Dallas powiedział, żebyś trzymałasię od niej z daleka.- Chodziło o jakąś akcję policyjną.-.więc może są tam teraz obaj.- Honey wciągnęła powietrze.-Jack nie mógł podejrzewać.nie mógł.nie, Jack nie mógł.- Czego nie mógł? - przerwała jej Angel.Honey ogarnęłozłowieszcze przeczucie.- Musimy tam pojechać! - krzyknęła.- Prędko!- Dallasowi bardzo zależało na tym, żebym się tam nie kręciła -zaprotestowała Angel.- Tam jest Jack! - stwierdziła Honey.- Skąd wiesz?- Jeśli chcesz, nazwij to matczynym instynktem.Jest tam i makłopoty.Jedzmy!Jack nie chciał oszukiwać matki, czasami jednak są sprawy, któremężczyzna sam musi załatwić.Zapewnienie matce bezpieczeństwaSRniewątpliwie do nich należało.Skłamał, że przenocuje u kolegi, żebyprzez całą dobę śledzić Jesse'a Whitelawa.Jack niechętnie zrezygnował z udzielenia Jesse'owi ostrejodpowiedzi po rozmowie w oborze.Pod koniec dnia, który spędziłpracując z kowbojem, przekonał się jednak całkowicie do tegomężczyzny.Parę godzin pózniej przypadkowo podsłuchał, jak Jessezamawiał przez telefon jakąś przyczepę.Pomyślał zrazu, że matka postanowiła sprzedać trochę bydła.Gdy Jesse wspomniał coś o wzmocnieniach dla byka", zadrżał zniepokoju.We Flying Diamond przebywał tylko jeden byk, a Generałnie był na sprzedaż.Jack poczuł, że go mdli.Zaledwie parę godzin wcześniej marzył skrycie o tym, jak by tobyło, gdyby Jesse Whitelaw został jego ojczymem.Gdy razempracowali, Jesse traktował go jak równego sobie.Praca z Jesse'em niebyła udręką; była bardzo fajna.Teraz wiedział, że Jesse chciał tylko wkraść się w ich łaski, uśpićczujność i skraść to, co mieli najcenniejszego.Jack czuł się jak ktośwystrychnięty na dudka.Im dłużej o tym myślał, tym większy ogarniałgo gniew.Mogę zrobić tylko jedno, postanowił.Złapać Jesse'a nagorącym uczynku.Wtrącić włóczęgę do więzienia.Miałby tam wieleczasu na żałowanie, że nie docenił przenikliwości trzynastolatka.Jack spakował torbę i pożegnał się z matką tak, jakby wyruszałdo kolegi.Ukrył się w miejscu, z którego mógł obserwować oborę.Pogodzinie, która minęła od chwili, gdy matka wyjechała z AdamemPhilipsem, Jesse Whitelaw zajechał pod oborę, ciągnąc przyczepę doSRprzewożenia bydła.Wysiadł i opuścił pochylnię.W pierwszym odruchu Jack chciał wyjść z ukrycia i powstrzymaćzłodzieja.Uznał jednak, że bardziej opłaci się poczekać.Mógłbypobiec do domu i zawiadomić policję, doszedł jednak do wniosku, żegdy ta przybędzie, Jesse odjedzie już daleko.Kiedy Jesse zniknął w oborze, chłopiec wślizgnął się podplandekę furgonetki, która przyholowała przyczepę.Poszło gładko;Jack był z siebie dumny.O dziwo, samochód ruszył w kierunkuzagrody przy południowej granicy Lazy S.Jack wiedział, że powinien natychmiast poinformować matkę.Obawiał się jednak, że jest ona tak zadurzona we włóczędze, iż pozwolimu uciec
[ Pobierz całość w formacie PDF ]