[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Domeyko do Pietraszkiewicza w liście z Zapolanapisanym 2/14 grudnia 1827 roku: Byli u mnie niedawno Puttkamerowie i kilka dni prze-bawili przy moim kominku, a rozmowy nasze były o Was i o czasach, które ju\ nie wrócą".Siedzą przy kominku lub je\d\ą konno - ulubiona rozrywka hrabiny - i wspominają, starającsię odtworzyć to, co wydarzyło się kilka albo kilkanaście lat temu.- Pierwszy raz my bylispotkawszy się w wakacją -mówi hrabina zatrzymując Hurysę na skraju przesieki - ale nieprzypominam, czy to było w dziewiętnastym czy w dwudziestym pierwszym.- Pamiętam -mówi hrabia poprawiając koczerhą ogień na kominku - \e i ja tam wtenczas byłem.Jedliśmyśniedanie w pałacu, a po śniedaniu chciał się ze mną strzelać.- Chciał się z tobą strzelać -mówi hrabina klepiąc Hurysę, która, czymś zaniepokojona, cofa się i parska -w dwudziestymdrugim.Dobrze to pamiętam, bo się wtedy263miałam nie a\eby.- Wszystko to zgłumione - mówi hrabia i rozlewa nalewkę do kieliszków.-Wszystko poszło w głum.-Co zgłumione? - pyta hrabina.- Nie wiem - mówi hrabia i zapadasię w fotelu.- Ot tak coś mi się wyrzekło.- Hrabina zacina Hurysę i przeskakując przezzwaloną sosnę znika w głębi lasu.Trzeszczy łamiąca się gałąz, potem cisza.Stukot dzięcioła,który jest o tam, gdzie te trzy jesiony.Niewidoczny, przerywa, ale po chwili znów zaczynastukać.Takie lub podobne rozmowy musiały się pewnie często odbywać, ale przypuszczam,\e Marie rozmawiała z mę\em i z Domeyką równie\ i na inne tematy.Chciałbym przedstawićjej \ycie między rokiem 1824 a 1863 - czterdzieści lat \ycia litewskiej niewiasty - ale wydajesię to niemo\liwe, bowiem, jak powiedziałem, ci co o niej wspominali, interesowali się tylkojej uczuciami dla genialnego kochanka.Zbieram tu wszystkie informacje na temat jej \ycia poroku 1824, do których udało mi się dotrzeć.Jest tego, niestety, niewiele. Ja teraz nie mam ju\ ducha muzycznego i klawikortu nigdy nie otwieram".To fragment zlistu, który Maryla wiosną 1829 roku napisała do Czeczota.List nie dochował się, ale Czeczotkilka zdań Maryli zacytował w liście z 20 marca/l kwietnia, który wysłał z Ufy doPietraszkiewicza.Poza tą informacją o klawikordzie jest tam jeszcze taka: Z nikim się niekomunikuję, zawsze samotna, mam wprawdzie rezydenta ośmiodziesięcioletniegoMikuckiego, z którym przepędzam godzinę herbatnią.Ten zawsze ubrany w kontuszu izłotoli-tym pasie, prawi mi awantury z dziejów staro\ytnych".Nie jest to całkiem ścisłe,bowiem hrabina nie była wówczas zawsze samotna".To, co napisała do Czeczota, zdaje sięwięc potwierdzać, \e widziała siebie jako osobę, której \ycie nale\y ju\ do przeszłości i którejpozostały tylko wspomnienia.Ale poza tym staruszkiem ubranym w kontusz obok Marylipojawiają się mniej więcej w tym czasie właściciele Jaszun, Zofia i Michał Balińscy, a tak\emieszkający tam Jan Zniadecki.Równie\ Domeyko, którego Puttkamerowie częstoodwiedzają w Zapolu i który bywa u nich w Bolcienikach.I jeszcze Ludwika z PągowskichKostrowicka, z którą Marie zaprzyjazniła się chyba w roku 1824, kiedy to razem opiekowałysię uwięzionymi filomatami.O Ludwice Kostrowickiej wiadomo niewiele.Pod koniec latalub na początku jesieni 1824 roku - nie264jest to jednak wiadomość całkowicie pewna - Mickiewicz mieszkał podobno przez jakiś czasu Kostrowickich w Dorosz-kowicach (był to majątek w powiecie dziśnieńskim) i zapewnewtedy wpisał w albumie Ludwiki wiersz Majtek.Pózniej państwo Kostrowiccy chyba sięprzenieśli, bowiem Doroszkowice le\ały w widłach Dzwiny i Dzisny, a w drugiej połowie latdwudziestych Ludwika pojawia się jako sąsiadka Domeyki mieszkająca gdzieś w pobli\uLidy: trzy mile od tego miasta.Do-meyko wspomniał dwukrotnie o Ludwice Kostrowickiej -łącząc jej imię z imieniem Marii - w listach pisanych do Pietraszkiewicza.4/16 września 1828roku: Tego lata Marya i Ludwika były obie w Zapolu.Bawiliśmy się wesoło".Oraz 8/20lutego 1829 roku: Marya i Ludwika Was najczulej pozdrawiają i \yczą Wam szczęścia.Marya wyje\d\a na zapusty w Nowogródzkie i ja tam wkrótce pojechać mam zamiar".Latembawiła się wesoło, a zimą jezdziła na zapusty, więc - nawet jeśli z tymi wesołymi zabawamiDomeyko przesadził - nie nale\y jej chyba wierzyć, kiedy pisze, \e z nikim się niekomunikuje.Jeśli chodzi o ten klawikord, którego nigdy nie otwierała, tak\e nie wygląda mi to nawiarygodną informację.Być mo\e, w roku 1829 Marie nie miała w sobie duchamuzycznego", ale Czeczot nalegał i te nalegania miały chyba jakiś skutek.W styczniu 1833roku - mieszkał wtedy w Tor\ku, który jest w twerskiej guberni - przesłał MichałowiWereszczace Zosine piosenki - Posyłam seksterniczek śpiewków, które raczysz sam lubprzez najpewniejszą okazję Marii oddać" - a w maju 1836 roku, w liście wysłanym do Mariez Lepla, wspominał cieciorę, która przypomniała mu smutno-miłe czasy dawniejsze", i docieciory dołączał taką prośbę: Prosiłbym Marię Do-brodzikę o przysłanie więcej nut własnejkompozycji".Z czego wynika, \e duch muzyczny, który w latach dwudziestych opuściłhrabinę, potem jednak powrócił i klawikord był otwierany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]