[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wciągnął dżinsy - jak Alys zauważyła, na gołe ciało -i poszedł do kuchni, żeby włączyć ekspres do kawy.Nim wzięła prysznic i się ubrała, zdążył nalać sobie kawy i wyjść na werandę.Ona też nalała sobie kawy, a potem wyszła przed dom, zabierając ze sobą dzbanek.Nagi do pasa i bosy, Jerod stał przy balustradzie, popijał kawę i obserwował mewy krążące mu nad głową,skrzeczące i walczące o ryby lub cokolwiek do jedzenia.Alys postawiła dzbanek na stole na werandzie i objąwszy obiema dłońmi swój kubek, oparła się o balustradę, by popatrzeć na poranne przedstawienie z udziałemmorskich ptaków, słońca i skowronków" z sąsiednichdomów.Mewy łapały ryby.Samotni spacerowicze, matki z nadpobudliwymi dziećmi, pary młodych i starych102Anula & Irenascandalousludzi, trzymające się za ręce, już szukali skarbów, któremogły w magiczny sposób pojawić się nocą.Kilka tygodni temu wprowadziła się do tego staregodomu, lecz zdążyła się już przyzwyczaić do spektaklu,który obserwowała, popijając pierwszą kawę.Jednakdzisiejszego ranka zanadto była zaabsorbowana obecnością mężczyzny tuż obok siebie, by zwracać uwagęna to, co się dzieje na plaży.Nie musiała patrzeć na Jeroda, żeby wiedzieć, że stoituż-tuż.Wystarczało, że poczuła, jak przechodzi ją prąd.Wrażenie jeszcze pogłębiał fakt, że Jerod miał na sobie tylko dżinsy.Zwiadomość, że pod nimi jest zupełnienagi, przyprawiła Alys o gęsią skórkę.Była podenerwowana, niespokojna, a zarazem trochę przestraszona swoją nienasyconą żądzą i tym, co wydarzyło się w nocy.- Zliczny ranek - powiedziała, specjalnie wpatrującsię w morze.- Mmm.- Pociągnął kolejny łyk kawy.Kącikiem oka obserwowała, w jaki sposób obejmował dłonią kubek: dwa środkowe palce wsunął w ucho,wskazujący trzymał na górnej, a najkrótszy na dolnejkrawędzi kubka.Wyobrażała sobie jego rozgrzaną skórę, wyraznie pamiętała nagniotki na jego dłoniach, siłęi delikatność długich, kształtnych palców.- Wychodzę na werandę każdego ranka, by obserwować ludzi - oznajmiła.Nie odpowiedział, tylko pociągnął jeszcze jeden łykkawy.Odwróciła się w jego stronę, czując potrzebę spojrzenia na niego.Wpatrywał się w morze, wzrok utkwił gdzieś dalekoprzed sobą.Daleko od niej.103Anula & IrenascandalousNormalnie uznałaby ten brak zainteresowania za niepokojący, a nawet denerwujący.Ale teraz była wdzięczna.Dzięki temu mogła mu się uważnie przyglądać.i analizować różnorodne emocje, które nią targały.Poranna bryza uniosła Jerodowi z czoła kosmykwłosów, odsłaniając jasną szramę tuż nad skronią.Szrama ginęła we włosach.Poskręcane blizny na ramieniu i na brzuchu też były wyraznie widoczne.Ze śmiałością, na którą nie odważyłaby się jeszczedwadzieścia cztery godziny temu, Alys wyciągnęła rękęi delikatnie dotknęła blizny na ramieniu.- Od czego to? - spytała.Pytanie to sprowadziło Prescotta z powrotem stamtąd,gdzie błądził myślami.Zaczerpnął głęboko powietrza,potem położył rękę na jej dłoni i delikatnie ją odsunął.- Od kuli - powiedział.Ręka Alys drgnęła, ale nie wypuścił jej.- Zostałeś postrzelony?Skinął głową, nie patrząc na nią.Zciągnął brwii utkwił wzrok w ich połączonych dłoniach, jakby tamspodziewał się znalezć właściwą odpowiedz.Mocniejścisnął jej rękę.- Byłem w Afryce - wyjaśnił w końcu.- Razem z kolegą przygotowywaliśmy relację na temat przewrotu politycznego, zbieraliśmy materiały o morderstwach i potwornościach, jakich się tam dopuszczano.Znalezliśmysię na terenie opanowanym przez wrogie ugrupowanie.- Jesteś dziennikarzem?Spojrzał na nią, wyraznie zaskoczony jawną pogardąw jej głosie.- Fotoreporterem.Próbowała wyrwać mu rękę.Wspomnienie starych104Anula & Irenascandalouszdjęć, które jej matka tak często wykorzystywała przeciwko niej, ukłuło ją boleśnie niczym szpilka.- Tak.- Prescott patrzył na Alys, wyraznie zaintrygowany jej gwałtowną reakcją.Nagle jego twarz sięwypogodziła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]