[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ilu można bezpiecznie ewakuować? - spytał Van der Seiff.- Nie.nie mam danych - odparł Sumners, spoglądając na Nevinsa z prośbą o pomoc,której nie otrzymał.- Rozumiem, że ewakuacja już trwa? - rzekł sir Charles.- Nie.- Co? - spytał sir Charles, obracając się, żeby spojrzeć pytająco na Nevinsa, lecz nieudało mu się nawiązać kontaktu wzrokowego.Gdy Sumners popatrzył na Nevinsa, jego szef rozważył już odpowiedz.- Jeszcze nie - powiedział Nevins.Sir Charles z wysiłkiem wyprostował się w fotelu i obrócił stary, sztywny kark, abyspojrzeć na niego.- Zakładam, że potrafi pan to uzasadnić.- To jeden z powodów, dla których tu jesteśmy.Mamy zdecydować, czy taki krok jestkonieczny.- Ależ igramy przecież z życiem wielu ludzi! - zagrzmiał sir Charles.- Nie mówię już oinformacjach, które zostaną ujawnione, gdy ludzie ci zostaną złapani i przesłuchani.Topowinien być pierwszy ruch, który należało wykonać.- Przede wszystkim i tak nie udałoby się ściągnąć większości z nich.Niektórzy sąoficjalnie poszukiwani przez władze, inni nie byliby w stanie uciec bez wzbudzaniapodejrzenia.Wielu z nich ma rodziny, których nie mogą natychmiast ściągnąć.Niektórzy sązakonspirowani tak głęboko, że nie możemy nawiązać z nimi bezpośredniego kontaktu.Wprzypadku wielu agentów to oni kontaktują się z nami, gdy mają taką możliwość.Likwidacjacałej siatki cofnęłaby nas o dziesiątki lat.Reperkusje byłyby niewyobrażalne.Oczywiścieprzedsięwzięliśmy środki do przeprowadzenia takiej akcji, lecz najpierw musimy rozważyćinne możliwości.Mam parę propozycji, a być może panowie będą mieli własne sugestie -rzekł Nevins i zwrócił się do Sumnersa: - Proszę kontynuować.Sir Charles nie wyglądał na przekonanego.- Przepraszam, że psuję panom starannie przygotowany scenariusz naszej narady -przerwał Van der Seiff - ale czy wiemy, gdzie obecnie znajduje się ta karta?- Tak jest - odparł Sumners.Jakkolwiek uraził go sarkastyczny ton pytania, poczuł ulgę, że potrafi podać odpowiedz.Sir Charles uniósł brew w niemym pytaniu, podczas Jervis bawił się paczką papierosów,jakby niespecjalnie zainteresowany tematem.Sumners nacisnął kilka klawiszy.- Walizeczkę znalezioną we wraku otwarto w meczecie Kalaz Alif, dokąd dostarczono jątego samego dnia, gdy zestrzelono helikopter.Obraz na ekranie zmienił się w satelitarne zdjęcie Kabulu i skoncentrował się nameczecie otoczonym wąskimi uliczkami gęsto zabudowanej dzielnicy.- Naczelny mułła meczetu Kalaz Alif - kontynuował Sumners - to niejaki AghafaGhazan.Uważamy, że jest najważniejszym przywódcą talibów w Kabulu.Na części ekranu pojawiło się mocno powiększone zdjęcie mułły Ghazana.- Fakt, że to właśnie mułła Ghazan otrzymał walizeczkę, potwierdzałby naszepodejrzenia co do jego wysokiej pozycji.Nasz informator w bezpośrednim otoczeniu mułłybył obecny przy otwarciu walizeczki.Bardzo dokładnie opisał jej zawartość.Ten saminformator widział też, jak mułła wyjął kartę pamięci z pojemnika i oglądał ją.Wcześnie ranonastępnego dnia - walizeczkę przywieziono do meczetu poprzedniego wieczoru - lekarzwszczepił kartę talibskiemu bojownikowi o nazwisku Durrani.- Powiedział pan wszczepił ? - spytał się Charles.- Tak jest.Chirurgicznie.Pod skórę na podbrzuszu.Nie mamy w aktach fotografiiDurraniego, ale Amerykanie mają jego aktualne zdjęcie, o które poprosiliśmy poprzez nasząkomórkę wywiadowczą w Camp Souter.Mułła Ghazan wysłał potem Durraniego doPakistanu, gdzie, jak zakładamy, miał przekazać kartę dowództwu talibów lub al Kaidy.Podejrzewamy, że ostatecznie karta miała trafić w ręce SIS, pakistańskiego wywiadu, którymiał ją rozszyfrować.Jednakże sprzyjało nam szczęście, przynajmniej jeżeli chodzi o naszdylemat.Zanim Durrani dotarł na miejsce, on i jego ochrona zostali przechwyceni przezpatrol amerykańskich sił specjalnych podczas próby przekroczenia granicy.Wywiązała siękrótka wymiana ognia.Dwóch ludzi z ochrony Durraniego zginęło, a on sam zostałzatrzymany z lekkimi ranami.- Czy celem akcji Amerykanów było właśnie zatrzymanie Durraniego? - spytał Van derSeiff.- Rozumiemy, że był to tylko rutynowy patrol z rozkazem zatrzymania wszelkich osóbchcących przekroczyć granice poza oficjalnymi przejściami.- Przepraszam, że tak pędzę do przodu, znowu przykro mi z powodu waszego takstarannie opracowanego scenariusza - odezwał się Van der Seiff, nie kryjąc sarkazmu.- CzyAmerykanie wiedzą o karcie?- Uważamy, że nie.- A dlaczego uważamy, że nie?- Mielibyśmy już sygnały - wtrącił się Nevins, stając w miejscu, gdzie mogli go widzieć,nie wykręcając szyi - co prowadzi nas do pierwszego zagadnienia.Minister nie chciałby, abyAmerykanie dowiedzieli się o karcie, jeżeli to w ogóle jest możliwe.- Jasne - mruknął Jervis.- Chce pan powiedzieć, że ten talib, jak mu tam.- sir Charles zawahał się, usiłującprzypomnieć sobie nazwisko.- Durrani - podpowiedział Sumners.- Ten cały Durrani jest więzniem sil zbrojnych Stanów Zjednoczonych? - spytał sirCharles.- Tak jest - potwierdził Sumners.- To bardzo niebezpieczna zabawa - ostrzegł ich sir Charles, marszcząc brwi zdezaprobatą.Nevins spojrzał na Jervisa i Van der Seiffa, oczekując ich reakcji, ale żaden z nich nic nieokazał.- Pan minister nie ma prawa ryzykować, że informacje mogą wpaść w niepowołane ręce -ciągnął z wyższością sir Charles.- Panowie zapewniacie mnie, że Amerykanie nie wiedzą, żeto mają, a skoro nie wiedzą, to kto może dać nam pewność, że rzeczywiście to mają albo że,na przykład, karta nie zniknie znowu? Skoro nikt nad tym nie panuje, może znowu wpaść wniepowołane ręce.Tego Amerykanie nigdy by nam nie wybaczyli.I zapewniam panów, że niezdziwiłoby mnie to.Ani trochę.- Sir Charles, w pełni się z panem zgadzam - powiedział Nevins, tłumiąc westchnienie.-Jesteśmy pewni, że karta wciąż znajduje się w posiadaniu Durraniego, a.cóż.on sam przezpewien czas pozostanie na miejscu.- Drogi kolego, nie o to chodzi - rzekł sir Charles.- Czy pan minister nie zdaje sobiesprawy, że z powodu tej afery może stracić posadę, jeżeli już jej nie stracił?- Sir Charles, szczerze mówiąc, bezpieczeństwo posady pana ministra nie jest naszymzmartwieniem.To, co mnie martwi, to szczyt na temat bezpieczeństwa w przyszłym tygodniuw Waszyngtonie.Tego rodzaju sensacyjna wiadomość osłabi pozycję ministra w relacjach zAmerykanami w chwili, gdy nie możemy sobie na to pozwolić.Po prostu musimy zdobyćkartę albo ją zniszczyć, zanim Amerykanie się o niej dowiedzą.Jesteśmy tu i dyskutujemy oróżnych wariantach, ponieważ warianty te wciąż istnieją.Wciąż istnieje możliwość, żebyodzyskać kartę lub ją zniszczyć, zanim będziemy musieli przyznać się Amerykanom.I tęmożliwość musimy dokładnie zbadać.Na obecną chwilę nie zapadły jeszcze żadne decyzje.- Jeżeli o mnie chodzi, samo myślenie o tym to igranie z ogniem - wymamrotał sirCharles.Nevins powstrzymał się przed powiedzeniem mu, że nikogo nie obchodzą jego opinie natemat samej operacji.Oczekiwano od niego, że przyczyni się do jej powodzenia.Wiedziałjednak, że chociaż ją potępia, sir Charles zrobi wszystko, co w jego mocy, kiedy zapadnąkonkretne decyzje.- Mamy jakiś sensowny powód, żeby poprosić Jankesów o zgodę na przesłuchanieDurraniego? - spytał Jervis, z przyjemnością wkładając do ust niezapalonego papierosa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]