[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli szłam z Iphy na zakupy, to głównie dlatego, że miałam nadziejęznalezć gdzieś ponownie Esperanzę i jej sklep z maskami.Ale nigdzie nie było po niej śladu.Opętała mnie myśl, że całe zło, które wkrótce się wydarzy, to tylko i wyłącznie mojawina.Nie powinnam była bez potrzeby wystawiać się na niebezpieczeństwo i wyzywać losu,a teraz straciliśmy ostatniego asa w rękawie.I choć od tamtego czasu nie zdarzyło się nicniezwykłego, każdym nerwem czułam, że sytuacja stopniowo się zaostrza i zmierzamy dokatastrofy.W dalszym ciągu byłam pewna, że wszystko rozstrzygnie się podczas soire u księciaregenta, choć nie miałam pojęcia, skąd ta pewność.Kark mnie wprawdzie już nie swędział, ale czasami czułam się obserwowana, nieważne,gdzie się akurat znajdowałam.Za każdym razem bacznie się rozglądałam, ale nigdy niezauważyłam niczego podejrzanego.Iphy, która w przeciwieństwie do mnie była promienna jak słońce i wprost tryskaładobrym humorem, robiła wszystko, by poprawić mi nastrój.Zaangażowała nauczyciela tańca,wypacykowanego Francuza z cienką bródką.Nazywał się monsieur Merieux i był mistrzemkotyliona.Iphy osobiście nadzorowała moje i Sebastiana postępy, abyśmy jak najlepiej wypadlina zbliżających się balach.Poza tym nauczyła nas gry w karty o nazwie faraon i stwierdziła, że sprawia onaprzyjemność jedynie wtedy, gdy gra się o odpowiednio wysoką stawkę.Mimo że dzięki swemubogatemu karcianemu doświadczeniu ograła nas wysoko, nadal uważała za stosowne kupowaćwszystko na mój rachunek podczas wspólnych wypraw do sklepów.Wspaniałomyślnie pilnowałajednak za każdym razem, bym i ja nie była pokrzywdzona.Pewnego popołudnia zawlokła mniedo krawcowej, u której przymierzyłam nową, niewiarygodnie kosztowną suknię na soireu księcia regenta.Mój argument, że przecież niedawno kupiłam suknię balową, zupełnie do niejnie trafił.Najwyrazniej wykluczone było pojawienie się gdzieś dwa razy w tej samej kreacji,a ponieważ suknię, którą ostatnio dostałam, miałam włożyć na bal w Almack s, konieczniepotrzebowałam drugiej na kolejną imprezę.Iphy nie zdołała wprawdzie dotąd załatwić namzaproszenia do księcia regenta, ale stwierdziła, że przy odrobinie wysiłku jeszcze jej się to uda.Nawiasem mówiąc, książę regent miał też przyjść na potańcówkę do Almack s, cowzbudziło u mnie przynajmniej cień zainteresowania.Poza tym miałam na ten bal równie wielkąochotę jak na wszystkie pozostałe aktywności, to znaczy żadną.Im bardziej byłam przygnębiona, tym radośniejsza i bardziej przedsiębiorcza okazywałasię Iphy.Przychodziła codziennie, aby zabierać mnie na różne wycieczki albo zostawała, by naprzykład zagrać w karty lub zjeść kolację.Reggie też często się pojawiał.Ku utrapieniuSebastiana nadal smalił do mnie cholewki, ale nie zachowywał się aż tak natarczywie jak George,dlatego łatwo mi go było trzymać na dystans.Marzyłam o tym, by Sebastianowi choć w połowieudawało się to z Iphy.Nie można było nie zauważyć, jak rozkwitała w jego obecności.Jak odgarniała loki zeswej ładnej buzi, trzepotała długimi rzęsami i stosowała wszystkie możliwe sztuczki, abyściągnąć na siebie męską uwagę w tym przypadku chodziło oczywiście wyłącznie o uwagęSebastiana.Z jasnością wołającą o pomstę do nieba widać było, że zagięła na niego parol. Posłuchaj powiedziałam do niego pewnego popołudnia poirytowana, kiedy przezjakieś pięć minut akurat byliśmy sami. Powinieneś jej powiedzieć, że nie jesteś niązainteresowany. Wiesz, że nie jestem nią zainteresowany. Ja wiem, ale ona nie. Z pewnością nie dałem jej żadnych podstaw do tego, by robiła sobie jakiekolwieknadzieje. Wystarczy, że gapisz się jej w dekolt, jak wachluje sobie biust. Mia cara, uwierz mi, proszę! Mogłaby stanąć przede mną nago, a i tak nie byłbym niązainteresowany.Zabrzmiało to stanowczo zbyt ogniście. Akurat teraz nie musisz zgrywać typowego Włocha.I tak gapicie się znacznie częściej,niż trzeba. Nie gapię się, naprawdę.A jeśli już, to tylko odruchowo.Rozzłoszczona wzięłam ze stolika pismo o rasowych koniach i cisnęłam w Sebastiana, aleon swobodnie chwycił je w powietrzu. Widzisz, to też był odruch.Czasami coś robisz, w ogóle się nad tym nie zastanawiając. Ale ty powinieneś się zastanowić. Gdybym zaczął, musiałbym się też zastanowić nad Reggiem i hrabią.I nad tym, jakobaj gapią ci się na biust. Nie zmieniaj tematu! Ależ nie zmieniam.Jeśli ktoś tu komuś patrzy w dekolt, to Ken tobie.Nie wspominającjuż o starym dobrym George u, który przez cały czas obcałowuje ci rękę i cię obściskuje. Nie możesz tego porównywać z Iphy.Ta kobieta leci na ciebie bez żadnychzahamowań! A Ken jest na ciebie tak napalony, że aż trzeszczy za każdym razem, gdy podchodziszdo niego bliżej niż na dwa metry. Tylko ci się tak wydaje. Wcale nie odparł Sebastiano. Ten facet jest mi całkowicie obojętny, dobrze o tym wiesz. Ale lubisz słuchać jego komplementów.Nie zaprzeczaj.Widziałem, jak sięzarumieniłaś, kiedy powiedział, że w różowym wyglądasz jak nimfa z bajki.Nimfa! powtórzyłSebastiano znacząco. Idę z samym sobą o zakład, kto pierwszy poprosi oficjalnie o twoją rękę George czy Reggie. Zwariowałeś powiedziałam z pełnym przekonaniem.W jakiś sposób udało mu sięzepchnąć mnie nagle do defensywy i wydało mi się to zupełnie nie fair. Poza tym nie możeszzaprzeczyć, że twoje męskie ego uwielbia próby zbliżenia ze strony Iphy.Ona nie odpuści, bow stu procentach pasujesz do schematu jej zdobyczy.Jak nie będziesz uważał, doprowadzi dotego, że będziesz musiał się z nią zaręczyć.Sebastiano tylko się roześmiał, a potem po prostu wziął mnie w ramiona, żeby pocałowaći szeptać mi do ucha czułe włoskie słówka.Wiedział dobrze, co na mnie działa.W tym momencie nie przypuszczałam, jak szybko przypomnimy sobie moje słowa. Nadeszła środa, a wraz z nią bal w Almack s.Bridget miała pełne ręce roboty przy mojejstylizacji, ale gdy zobaczyłam efekt, uznałam, że trud się opłacił.Ekscytacja, jaką wprowadziłapodczas przygotowań, udzieliła się też mnie i pod koniec zaczęłam nawet choćw umiarkowanym stopniu cieszyć się na ten bal
[ Pobierz całość w formacie PDF ]