[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest toprawdziwie ojcowska miłość dopuszczająca ciosy, ale w celu udzieleniawiększego dobra, Jest to Miłosierdzie, roniące łzy nad nędzą ludzką i czynnieusuwające ją, Miłosierdzie spieszące z pomocą wówczas, gdy już znikąd niebyło najmniejszej nadziei na pomoc.Z jakąż tedy miłością i wdzięcznościąmusiał być Aazarz z siostrami oddany odtąd Mistrzowi.Według podania zostałon biskupem w Marsylii, gdzie do śmierci gorliwie nawracał pogan.* * *118 Boimy się śmierci, bo nie wiemy, czy trafimy do ojczyzny niebieskiej.Ale nie lękajmy się jej, skoro nas Jezus prowadzi.Idzmy za Jezusem naprzód, aidzmy z wielką ufnością, albowiem On jest zmartwychwstanie i żywot wieczny;kto w niego wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.Obudzajmy i potęgujmy wswym sercu mocną wiarę i ufność w nieskończone Miłosierdzie Boże, awówczas śmierć będzie rozkosznym przebudzeniem się ze snu do nowegowiecznego życia z Chrystusem.36.MIAOSIERDZIE CHRYSTUSAW PANOWANIU NAD %7łYWIOAAMI I MATERI Powstawszy rozkazał wiatrom i morzui stała się cisza (Mat.8, 26).Pan Jezus posiadał wszelką władzę na niebie i na ziemi (Mat.28, 18),nie tylko uzdrawiał chorych i opętanych, nie tylko wskrzeszał umarłych, ale teżrozkazywał martwym żywiołom, które na Jego skinienie burzyły się iuspokajały oraz działały wbrew nadanym im prawom natury.Tę moc swoją ipotęgę ujawniał Zbawiciel z pobudek Miłosierdzia ku ludziom, aby umocnić ichwiarę i ufność w swoje Boskie posłannictwo.Ewangeliści podają kilka takichcudownych zdarzeń jak uspokojenie burzy, chodzenie po wodzie, rozmnożeniechleba i opisany już cud przemienienia wody w wino.1.Pewnego razu wieczorem Pan Jezus kazał Apostołom odpłynąć zzachodniego brzegu na brzeg wschodni jeziora Tyberiadzkiego Odległość niebyła wielka, ale droga niebezpieczna o zmierzchu z powodu gwałtownychwiatrów, które często uderzają niespodzianie z wysokiego, pokrytego śniegiemHermonu.Wiatry te są zdradliwe i powodują silne burze, niebezpieczne dlamałych statków.Tak stało się tego wieczora.Pan Jezus zmęczony całodziennąpracą położył się w tyle łodzi na wezgłowiu i zasnął. A oto burza wielkapowstała na morzu, tak, że fale zalewały łódz.A on spał.I przystąpili do niegouczniowie jego i obudzili go, mówiąc: Panie, ratuj nas, giniemy.I rzekł im:Czemu jesteście bojazliwi, małej wiary? Wtedy powstawszy, rozkazał wiatromi morzu i stała się cisza wielka.A ludzie zdumiewali się mówiąc: Kto jest ten,że wichry i morze są mu posłuszne? (Mat.8, 24 27).119 Dopuszczając tę burzę i jej uspokojenie, Pan Jezus chciał obudzić uApostołów wiarę i ufność w swoją moc i Miłosierdzie, by się nie załamywali wprzyszłości, gdy napotkają wielkie trudności w spełnianiu obowiązków swegopowołania.Dlatego teraz robi im wyrzut, że są bojazliwi, małej wiary.Niedoskonałość Apostołów polegała nie na tym, że już zwątpili w ocalenie, alena tym, że przypuszczali, iż Pan Jezus może ich uratować tylko wówczas, gdyczuwa.Na uwagę zasługuje, że Pan Jezus śpi spokojnie nawet wśródnajgwałtowniejszej burzy morskiej, a obudzony wyrzuca uczniom brak ufności ijednym słowem uspokaja rozszalałe żywioły.Ojcowie Kościoła stosują tozdarzenie do prześladowań Kościoła, który jest łodzią Piotrową.Uspokojenie burzy miało ogromne znaczenie dla Apostołów, a wszczególności dla Piotra i dla całego Kościoła.Podobnie chodzenie Pana Jezusapo morzu.Było to po pierwszym rozmnożeniu chleba na wschodnim brzegujeziora Tyberiadzkiego, gdy Zbawiciel kazał Apostołom wieczorem jechać nazachód do Kafarnaum, a sam odszedł na górę modlić się.Gdy Apostołowiepłynęli, wiatr uderzył na nich z boku, spychając łódz na południe.Zwinęli więcżagiel i zaczęli wiosłować, ale łódz posuwała się wolno i w czwartą nocnązmianę (o godz.3 rano) mieli jeszcze przeszło trzecią część drogi przed sobą.Aż tu nagle w porannym brzasku ukazuje się na morzu człowiek (Jezus). Iujrzawszy go chodzącego po morzu, zatrwożyli się mówiąc: To widmo! I zbojazni krzyknęli.Zaraz te Jezus przemówił do nich: Ufajcie, jam jest, nietrwóżcie się.Odpowiadając zaś Piotr, rzekł: Panie, jeśli to ty, rozkaż miprzyjść do siebie po wodach.A on rzekł: Przyjdz.I wyszedłszy Piotr z łodzi,szedł po wodzie, aby przyjść do Jezusa.A zobaczywszy wiatr gwałtowny, uląkłsię i gdy począł tonąć, zawołał mówiąc: Panie, ratuj mię! A Jezuswyciągnąwszy natychmiast rękę, uchwycił go i rzekł mu: Małej wiary, czemuśzwątpił? A gdy weszli do łodzi, ustał wiatr (Mat 14, 26 32).W jakim celu Zbawiciel chodził po morzu? Przede wszystkim, bypocieszyć uczniów swoich i pomóc im w potrzebie.Chciał również zwiększyćich wiarę w swoją potęgę nad żywiołami i prawami natury.Mocna wiara byładla nich konieczna wobec mającego nastąpić zapowiedzenia PrzenajświętszegoSakramentu.W tym głównie celu Pan Jezus gromadzi cuda: rozmnaża chleby,uśmierza burze, chodzi po morzu i szybko zbliża łódz do brzegu.Było to więcdzieło Miłosierdzia Bożego względem Apostołów, którzy po wylądowaniu zbliżyli się i złożyli mu pokłon, mówiąc: Prawdziwie jesteś Synem Bożym(Mat.14, 33).2.Pierwszego rozmnożenia chleba dokonał Pan Jezus pod koniecdrugiego roku publicznego życia przed świętem Paschy w okolicy Betsaidy,dokąd odpłynął łodzią z Kafarnaum.Odjazd Mistrza z uczniami zauważyłytłumy i skierowały się tam drogą lądową, okrążając jezioro od północy.Do tejrzeszy przyłączyli się pielgrzymi spieszący na święto do Jerozolimy i120mieszkańcy sąsiednich okolic.Zbawiciel ujrzawszy przybyszów ulitował się nadnimi& począł ich uczyć, uzdrawiać chorych i ogłaszać Królestwo Boże.Zasłuchany tłum zapomniał o wszystkim, ale praktyczni Apostołowieprzypomnieli, że znajdują się na pustkowiu, a godzina jest pózna, toteż trzebarozpuścić tłumy, aby w pobliskich osiedlach postarały się o nocleg i żywność.Jezus zaś rzekł im: Dajcie wy im jeść.Odpowiedzieli mu: nie mamy tujeno pięć chlebów i dwie ryby.Tedy im rzekł: Przynieście mi je tutaj.Arozkazawszy rzeszy usiąść na trawie i wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby,wejrzawszy w niebo, błogosławił i łamał.I rozdał chleby uczniom, a uczniowierzeszy.I jedli wszyscy i nasycili się, a z resztek zebrano dwanaście koszówpełnych ułomków.Liczba zaś tych, którzy jedli, była pięć tysięcy mężów opróczniewiast i dzieci (Mat.14, 16 21)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]