[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy to jakiś żart, Risanie?- Nie, wasza wysokość.Twoja matka przysyła cidziewczynę.Mam dla ciebie list.Kamal szybko rozłożył kartkę i zaczął czytać:Mój synu, to jest Arabella Welles, córka człowieka,który mnie zdradził.To dziwka, która spała z wielomamężczyznami na dworze w Neapolu.Zabaw się z nią,synu.Napisałam do jej ojca.Chociaż to nic niewartaistota, to jednak będzie zmuszony po nią przyjechać.Arabella oddychała ciężko.Zmusiła się, by odwrócić wzrok od mężczyzny, który czytał list, i szybkospojrzała na tancerkę, owijającą się cienkim welonem, a także na dwie inne, jeszcze młodsze, ubranew welony, które chichotały, zakrywając usta dłońmi.Zaczęła drżeć.Usłyszała, że mężczyzna spytał bezniechęci:204- Możesz wstać?Arabella wstała.- Kim jesteś? - wyszeptała, chociaż dobrze wiedziała, kim był ten człowiek.Wcale nie jest podobnydo hrabiny, pomyślała.Nagle ktoś chwycił ją od tyłu za ramię i odwrócił.- To twój pan, dziewczyno, Kamal El-Kader -warknął Risan, potrząsając nią.- Puść ją, bracie - powiedział spokojnie Kamal.-Czy jesteś córką hrabiego Clare?- Czy twoja szacowna matka nie napisała ci tegow liście? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.- Matka napisała mi również, że obdarzałaś swoimi wdziękami wielu mężczyzn na dworze w Neapolu.- W jej ciemnych oczach dostrzegł błysk wściekłości.- Sugeruje, że mogłabyś mnie zabawiać do czasu, ażtwój ojciec nie przyjedzie po ciebie.Arabella rozejrzała się po luksusowo urządzonymwnętrzu, a potem znowu spojrzała na mężczyznę, który traktował ją z wyrazną pogardą.Choć jej głos byłopanowany, pobrzmiewała w nim wściekłość.- Czy jesteś na tyle głupi, by wierzyć w kłamstwakobiety, sypiającej z mężczyznami, którzy mogliby byćjej synami?!Kamal zadrżał z oburzenia.Na szczęście żadenz jego żołnierzy nie mówił po włosku, bo inaczej któryś z pewnością podciąłby jej gardło za tę zniewagę.- Wygląda na to - powiedział możliwie spokojniedo Hassana - że moja matka zrobiła mi dowcip.Mamsię dobrze bawić z tą dziwką? Na Allacha! Ta dziewucha cuchnie równie odrażająco, jak wygląda!Arabella nie pozostała mu dłużna.- Chciałabym zobaczyć, jak ty byś wyglądał, barbarzyńco, gdybyś spędził tydzień w ładowni śmierdzącego statku!205Na chwilę znowu zapadła cisza.Kamal poczuł sięzawstydzony.Ona była angielską damą, która wielewycierpiała z powodu jego matki.Nie powinna byćwykorzystywana w cudzych sporach.Ale była dziwką, nieuczciwą i rozpustną.- Dlaczego - spytał - moja matka nazywałaby ciędziwką, gdyby to nie była prawda?- Nie jestem dziwką! - krzyknęła piskliwym głosem Arabella.- Ty ohydny barbarzyńco! - Zrobiłakrok w jego stronę i poczuła, jak ktoś znowu łapie jąza ramię.Rzucono ją na podłogę.Znieruchomiałaz policzkiem przyciśniętym do zimnego marmuru.Usłyszała rozgniewane głosy.- Czy mamy podciąć jej gardło, wasza wysokość?Potem rozległ się metaliczny odgłos dobywanychszpad.Zamknęła oczy i zaczęła się modlić.- Postaw ją na nogi, Risanie - polecił Kamal.Stanęła z nim twarzą w twarz, z rękoma wykręconymi do tyłu.- Nie jesteś wart materiału, z którego uszyte jesttwoje ubranie! - krzyknęła w rozpaczy.- A ty jesteś głupia - powiedział Kamal, opanowując gniew.- Przynajmniej nie jestem dzieckiem dziwki! -odgryzła się.Kamal zrobił krok w jej stronę, bez słowa uniósł rękę i uderzył ją w twarz.Głowa dziewczyny odskoczyłai Arabella pewnie upadłaby, gdyby nie trzymał jej Risan.- Zmierdzący szakal - syknęła, a z oczu popłynęły jej łzy wściekłości i bólu.- Ależ jesteś odważny,uderzając, gdy jestem trzymana!- Puść ją - rozkazał cicho Kamal.W jej oczach nie dostrzegł strachu.Powoli uniósłrękę i ponownie uderzył.Tym razem on uchronił jąprzed upadkiem.206- Teraz tylko ja cię trzymam - powiedział.- Niech cię piekło pochłonie! - szepnęła.Stali twarzą w twarz, Arabella blada, Kamal czerwony z wściekłości.- Jesteś głupia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]