[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyglądały jak obrazy z piekła.Proszę, powiedz mi, że Sherlock nic się nie stało.- Nic jej nie jest, słowo.- Dobrze, dobrze.Nie mogliśmy tego znieść, musieliśmy się upewnić.- Inaczej mówiąc - powiedział Dix, wyciągając dłoń do Savicha - Ruth obawiała się, żekłamiesz, że tak naprawdę leżycie oboje w szpitalu podziurawieni kulami i kawałkamipłonącego metalu, a my martwiliśmy się tak samo jak ona.Powiedziała, że wygarbuje wamskórę, jeśli nie będziecie uśmiechnięci i na nogach, jak tu przyjedziemy.Twoje porsche.wwiadomościach pokazywali, jak podjeżdżasz pod klub, a potem jak samochód płonie.Niezływidok.- No dobrze, Brewster, chodz tutaj.- Uważaj, Savich, wiesz, jaki on jest - ostrzegł Dix.- Tak, wiem.- Savich pozwolił Brewsterowi polizać się po brodzie i lekko odsunął go odsiebie, ale psiak się nie zsiusiał.- Pół godziny ternu byliśmy z nim na spacerze - wyjaśniłRafe.- Pewnie jego bak jest pusty.- Jestem pewien, że ma zapasowy - mruknął Dix.- Rob mówi, że jak się prowadzi taki samochód jak pana porsche, to można poderwać każdądziewczynę - powiedział Rafe.- Pewnie - odrzekł Dix.- Ale na to auto już nikogo nie da się poderwać.Do przedpokoju wszedł Sean, a zaraz za nim Sherlock.Chłopiec zatrzymał się i wpatrzył w Brewstera, który lizał jego ojca po twarzy.Ruth dostrzegła temblak na ramieniu przyjaciółki.- O mój Boże, Sherlock, Dillon powiedział, że zostałaś ranna w ramię, ale mówił, że lekko.Co się stało?- Nic mi nie jest, naprawdę.To był kawałek rozgrzanego metalu, ale ledwo mnie drasnął.Cześć, Rob, Rafe, Dix.Cieszę się, że was widzę.Wejdzcie, wejdzcie.Och rety, Dillon,szybko, zdejmij Brewstera z dywanu, on siusia.Pół godziny pózniej czwórka dorosłych siedziała przy kuchennym stole, piła kawę i herbatę ipogryzała placuszki z rodzynkami z nowej piekarni "Słodkości" na Potomac Street.Chłopcyzjedli po sześć ciastek każdy i teraz bawili się z Brewsterem w salonie pod czujnym okiemGracielIi, która siedziała na kanapie, robiła sweter na drutach i uśmiechała się do dzieci inajsłodszego psiaka, jakiego widziała w życiu.- Znowu rzuciłeś mu wyzwanie - powiedziała Ruth do Savicha.- Myślałeś, że uda ci się gozłamać.Savich wzruszył ramionami.- Za nic nie mogłem dojść, kim on jest.Nigdy nie zabiłem żadnej kobiety, ale powczorajszym wybuchu i telefonie Mosesa chyba już wiemy, o kim mówił.Ruth pochyliła się do przodu, opierając łokcie na stole.Savich musiał coś dostrzec w oczachżony bo wstał, wziął z blatu proszek przeciwbólowy i podsunął jej do ust.Kiedy przełknęłapigułkę, usiadł z powrotem i wzniósł filiżankę w geście toastu w stronę Ruth.- Jesteś gotowa? Ta kobieta to Tammy Tuttle.Ruth zamarła.- To było, zanim dołączyłam do oddziału, ale dużo o niej słyszałam, o jej umiejętnościsprawiania, że ludzie widzieli to, co chciała - wyjaśniła Dixowi.- Masowa hipnoza? - spytał Dix, unosząc brew.- Jesteście pewni? To dosyć dziwaczne.Savich skinął głową.- Nie musisz mi mówić.Bardzo trudno było nam ją wytropić, mimo że dwa razy mieliśmy jąna widoku.Dzięki Bogu nie udało jej się wszystkich oszukać.Kiedy zbliżyła się do mnie, niewiadomo dlaczego, ale rozpoznałem ją.Moses miał rację tylko w jednej kwestii: prawieodstrzeliłem jej ramię.Chciała zabić dwóch nastolatków, których porwała razem ze swoimzwariowanym bratem blizniakiem, Tommym.Musiałem postrzelić ją w ramię, przez costraciła rękę.Uciekła ze szpitala i zaczęła mnie ścigać, z taką zaciętością jak Moses.- Ale Dillon jej nie zabił - powiedziała Sherlock.- Wtedy mieszkała u nas jego siostra.Tammy porwała ją z naszego domu i ukryła w stodole w Plum River w Maryland, gdzie towszystko się zaczęło.Siostrze Dillona udało się zabić Tammy i uratować.Przyjechaliśmy, jakjuż było po wszystkim.- Twojej siostrze nic się nie stało? - spytał Dix.- Nie, nic.Ruth ugryzła ze smakiem placuszka.- Chcę wyjść za faceta, który to upiekł.- Arturo waży ze dwieście kilo - uprzedził Savich.- No dobrze, może nie jest idealnym kandydatem.- Ruth uśmiechnęła się szeroko.- W takimrazie kim jest Moses Grace? Dziadkiem Tammy Tuttle?- Być może.To ciekawe, Moses nie wspomniał nic o blizniaku Tammy, Tommym.Zastanawiam się dlaczego.- Jedyna rodzina, o jakiej wiemy, to Tommy i kuzynka Tammy, Marilyn Warluski -powiedziała Sherlock.- Do niej należała stodoła w Plum River i dzięki temu MAX ichnamierzył.Marilyn nie zrobiła nic złego, była trochę opózniona i podatna na wpływy albokuzyni po prostu ją pobili.Manipulowali nią i wykorzystali, ale przeżyła.Wszyscy modlimysię, żeby wiedziała coś o Mosesie Grace, może będzie potrafiła nam podać jego prawdziwenazwisko.- Pamiętam, że pytałam Marilyn o rodziców Tommy'ego i Tammy, a ona powiedziała, że ichmama nie żyje.Nie wiedziała, kim był ojciec.Nie pytałem o innych krewnych, wtedy zbytdużo się działo.Pomysł, że Moses Grace jest ich dziadkiem, wydaje się sensowny.Od kogośmusieli dostać te geny szaleństwa, a Moses byłby doskonałym dawcą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]